Pat w Erywaniu. Trzecią dobę przetrzymują zakładników na komisariacie


Grupa uzbrojonych mężczyzn w Erywaniu trzecią dobę przetrzymuje czterech zakładników w komisariacie policji. Żądają uwolnienia lidera opozycji Żirajra Sefiliana. Dotychczasowe negocjacje z władzami nie dały efektów.

Portal agencji Nowosti Armenii relacjonuje, że wokół okupowanego komisariatu jest spokojnie. Zwolennicy opozycji, którzy zebrali się w tym miejscu, zaczęli opuszczać teren. Żądania uzbrojonych kilkudziesięciu mężczyzn, którzy od niedzieli przetrzymują w komisariacie czterech policjantów, pozostają bez zmian – domagają się uwolnienia koordynatora armeńskiego opozycyjnego ruchu społecznego Założycielski parlament Żirajra Sefiliana, a także dymisji prezydenta Serża Sarkisjana.

Agencja Nowosti Armenii cytuje wiceszefa erywańskiej policji Unana Pogosiana, który poinformował, że "negocjacje są kontynuowane, a wariant ustępstw powinien być obustronny".

Służba Bezpieczeństwa Narodowego Armenii podała w komunikacie, że "jednostki specjalne są w gotowości bojowej, jednak rozkaz o szturmie komisariatu lub podjęciu innych aktywnych działań, dotychczas nie został wydany".

Sześciu zakładników

Atak na komisariat policji w stolicy Armenii, Erywaniu, miał miejsce 17 lipca. Tamtejsze służby bezpieczeństwa podały, że napastnicy zabili jednego policjanta i dwóch ranili (według innych źródeł, rannych zostało czterech funkcjonariuszy). Armeńska sekcja Radia Swoboda podała, że zamachu dokonali aktywiści Założycielskiego parlamentu. Wtargnęli na teren komisariatu po staranowaniu ciężarówką bramy wjazdowej i wdali się w wymianę ognia z policją. Wzięli sześciu zakładników, w tym pięciu policjantów i kierowcę karetki.

Wczoraj, po kilkugodzinnych negocjacjach z przedstawicielami władz, został uwolniony kierowca i jeden z funkcjonariuszy, który - jak relacjonują armeńskie media - miał problemy ze zdrowiem.

Pierwszy taki przypadek

Po ataku w pobliżu komisariatu zaczęli się gromadzić zwolennicy opozycji i Żirajra Sefiliana, aresztowanego w czerwcu pod zarzutem nielegalnego posiadania broni i przygotowań do "zbrojnego powstania". Żądali, by policja nie używała siły wobec tych, którzy przetrzymują zakładników. Domagali się także uwolnienia wszystkich opozycjonistów, wtrąconych do więzień w ostatnich latach.

- To pierwszy taki przypadek w Armenii, kiedy przedstawiciele opozycji, od radykalnych oświadczeń przeszli do radykalnych działań – powiedział Radiu Swoboda erywański politolog Aleksandr Iskandarian.

W ataku doszło w stolicy Armenii - ErywaniuGoogle Maps

Autor: tas/ja / Źródło: news.am, svoboda.org