Macron złoży hołd ofiarom ataku nożownika. Opozycja za dymisją szefa MSW


Po ataku nożownika w prefekturze paryskiej policji prezydent Francji Emmanuel Macron we wtorek złoży hołd ofiarom - podał w sobotę Pałac Elizejski. Tymczasem w związku z atakiem opozycja wzywa szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych do ustąpienia.

Kancelaria prezydenta przekazała, że szczegóły uroczystości, w której udział weźmie Macron, zostaną podane do wiadomości w poniedziałek.

Chcą rezygnacji szefa MSW

Po czwartkowym zabójstwie czworga pracowników paryskiej prefektury przez długoletniego jej funkcjonariusza opozycja we Francji wzywa ministra spraw wewnętrznych Christophe'a Castaner do rezygnacji i ubolewa, że Francja absolutnie nie jest gotowa do wojny z terroryzmem. Według komentatorów od początku nie było wątpliwości co do terrorystycznego charakteru tej zbrodni, ale - jak pisze Yves Threard w sobotę w dzienniku "Le Figaro" - "raz jeszcze okazało się, jak wielką trudność sprawia władzom nazywanie rzeczy po imieniu". "Takie ociąganie się jest pożywką dla twierdzeń, że wszystko się robi w celu zrelatywizowania niebezpieczeństwa islamistycznego. A nic nie jest gorsze niż zaprzeczanie rzeczywistości" - podkreślił.

Do ustąpienia szefa MSW i powołania komisji parlamentarnej wezwał też w sobotę na antenie radia France Info przewodniczący senackiej grupy centroprawicowej partii Republikanie Bruno Retailleau. - Ta tragedia ukazuje z całą ostrością, że nasz kraj absolutnie nie jest gotów do prowadzenia wojny z terroryzmem - zwrócił uwagę.

Na islam przeszedł około 10 lat temu

Zabójca, cierpiący na utratę słuchu, zajmował bardzo niskie stanowisko w dyrekcji wywiadu paryskiej policji DRPP, gdzie zajmował się informatyką. Miał jednak dostęp "zarówno do tajnych, jak i bardzo wrażliwych dokumentów i informacji. Dysponował w związku z tym poświadczeniem dostępu do tajemnicy wojskowej" – informują media, powołując się na źródła policyjne. Ten 45-letni mężczyzna przeszedł na islam, o czym wiedziano w prefekturze. Według większości mediów stało się to kilkanaście miesięcy temu, ale według sąsiadów sprawca ataku od dawna był praktykującym muzułmaninem. Koledzy z pracy wspominają, że w 2015 roku po krwawym zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie-Hebdo", powiedział "dobrze im tak".

Prokurator do spraw walki z terroryzmem Jean-Francois Ricard ujawnił w sobotę, że sprawca czwartkowego ataku konwertował na islam przed około 10 laty.

Napastnik został zastrzelony.

"Tragiczne warunki pracy" paryskich policjantów

Jak to możliwe, że taka osoba nie zwróciła na siebie uwagi przełożonych? – zastanawiają się występujący w radiu i telewizji eksperci. To najbardziej czuły aspekt rozpoczynającego się dochodzenia – zgodnie przyznają obserwatorzy i przypominają, że DRPP dotychczas wychwalała "wyjątkowo dużą skuteczność swych metod" w wykrywaniu nawet słabych sygnałów radykalizacji.

Działacz związku zawodowego policjantów Alliance, Loic Travers, mówił w radiu o "tragicznych warunkach, w jakich pracują policjanci" i o związanej z tym "coraz większej liczbie samobójstw". Zasugerował, że "zmniejszyła się nieco czujność antyterrorystyczna", dlatego że od wielu miesięcy policjanci obciążeni są zabezpieczaniem manifestacji "żółtych kamizelek".

Ostrzegają przed "radykalizacją islamską"

Do podobnych wniosków doszli autorzy opublikowanego w czerwcu i przytaczanego w tych dniach raportu parlamentarnego ostrzegającego przed "radykalizacją islamską" we Francji. Raport wskazywał na transport publiczny, więziennictwo i oświatę jako na najbardziej "zagrożone sfery". Za "zadziwiające" uznano w nim to, że pracownicy paryskich portów lotniczych, figurujący w kartotekach tak zwanych osób zradykalizowanych, posiadają przepustki do "stref bezpieczeństwa" tych lotnisk. Autorzy raportu - deputowani Eric Diard z partii Republikanie i Eric Poulliat z prezydenckiego centrowego i liberalnego ruchu LREM - zalecali częstsze i bardziej systematyczne dochodzenia administracyjne zarówno przy zatrudnianiu, jak i wobec już zatrudnionych pracowników. Na przykład zatrudniając strażników miejskich władze nie badają przeszłości kandydatów, a jeszcze większa pobłażliwość panuje przy zatrudnianiu ochroniarzy - podkreślono w raporcie. Według niego francuskie siły bezpieczeństwa - policja, żandarmeria, wojsko - "raczej nie ulegają radykalizacji".

Do ataku doszło na komendzie głównej paryskiej policjiGoogle Maps

Autor: MP/tr / Źródło: PAP