Benedykt XVI zabiera głos w sprawie pedofilii. Media: zakłopotanie w Watykanie


Benedykt XVI opublikował list, w którym odnosi się do skandalu nadużyć seksualnych w Kościele Katolickim. Były papież twierdzi, że w dużej mierze przyczyniły się do niego rewolucja seksualna z lat 60., obecność homoseksualistów w seminariach i ogólny upadek moralności w społeczeństwie. Jednocześnie krytykuje system prawny Kościoła, który - jak ocenia - jest zbyt protekcyjny wobec księży oskarżanych o molestowanie. Jak pisze w piątek dziennik "Corriere della Sera", w Watykanie zapanowało "zakłopotanie" z powodu tekstu emerytowanego papieża.

List Benedykta XVI, zatytułowany "Kościół i skandal nadużyć seksualnych" pojawił się na łamach kościelnego miesięcznika "Klerusblatt", wydawanego w Bawarii - rodzinnym regionie byłego papieża.

Impulsem do jego napisania miał być - jak pisze Reuters - szczyt biskupów na temat problemu pedofilii w Kościele, zorganizowany przez papieża Franciszka w lutym tego roku. Benedykt w liczącym sześć tysięcy słów liście analizuje przyczyny problemu pedofilii i molestowania wśród duchownych.

Krytycy zarzucają byłemu papieżowi, że próbuje zrzucić winę z Kościoła. Reuters zaznacza jednak, że w swoim liście Benedykt krytycznie odnosi się do prawa kościelnego, które jego zdaniem jest protekcyjne wobec księży oskarżanych o molestowanie, "do takiego stopnia, że postawienie zarzutów było niemal niemożliwe".

Jak zauważa BBC, zabranie przez Benedykta głosu w tej sprawie to duże zaskoczenie, gdyż od czasu rezygnacji z funkcji Biskupa Rzymu w 2013 roku powstrzymywał się od publicznego komentowania spraw Kościoła.

"Nowa normalność"

Zdaniem Benedykta, seksualna rewolucja z lat 60. ubiegłego wieku oswoiła społeczeństwo z pedofilią i pornografią. Jak twierdzi, w jej wyniku wielu ludzi uwierzyło, że te zjawiska są akceptowalne.

"Wśród swobód, o które walczyła rewolucja z 1968 roku, była całkowita wolność seksualna" - napisał w liście, którego fragmenty cytuje Reuters.

Benedykt przekonuje w nim także, że upowszechnienie edukacji seksualnej wśród dzieci i obecność nagości w reklamach przyczyniły się do moralnej degeneracji i "nieobecności Boga".

W czasie rewolucji seksualnej "nastąpił upadek katolickiej teologii moralnej, co uczyniło Kościół bezbronnym wobec tych zmian społecznych" - twierdzi w swoim liście. "Można powiedzieć, że w ciągu 20 lat od 1960 do 1980 roku normy dotyczące seksualności zostały całkowicie złamane i powstała nowa normalność" - dodaje.

Benedykt o "klikach homoseksualnych" w seminariach

Dalej Benedykt pisze o negatywnym wpływie społecznej rewolucji na nauczanie duchownych. W swoim liście twierdzi, że po Soborze Watykańskim II nastąpiło "daleko idące załamanie" tradycyjnych metod kształcenia kapłanów, które doprowadziło do "rozwiązania chrześcijańskiej koncepcji moralności".

"W różnych seminariach założono kliki homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie i znacząco zmieniły klimat" tych instytucji - napisał. Winą za to obarczył m.in. część biskupów, promujących "nowy, współczesny" katolicyzm.

Dodał jednak, że sytuacja się poprawiła.

"Koniec wolności"

Benedykt kończy swój list apelem o powrót do wiary.

"Dlaczego pedofilia osiągnęła takie rozmiary? (…) Ostatecznie przyczyną jest nieobecność Boga" - konkluduje były Biskup Rzymu. Według niego, "śmierć Boga w społeczeństwie" oznacza "koniec wolności". Jak pisze, jedynym rozwiązaniem jest "żyć według Boga i dla Niego".

Na końcu Benedykt dziękuje swemu następcy, papieżowi Franciszkowi, "za wszystko, co czyni, aby pokazywać nam światło Boga, które nie zniknęło nawet dzisiaj".

Zakłopotanie w Watykanie

Dzień po publikacji w światowych mediach tekstu, "Corriere della Sera" stwierdza, że w Watykanie pojawiły się obawy, iż rozważania te zostaną "wykorzystane przez front konserwatywny, by zaatakować papieża Franciszka" i "przeciwstawić sobie nauczanie jego i poprzednika". Dziennik odnotowuje, że zwolennicy papieża Ratzingera i jego następcy podzielili się na tych, którzy są pełni pochwał dla rozważań, i na niezadowolonych z publikacji. Ponadto gazeta ujawnia, że w Watykanie nie wiedziano o tym, że tekst ukaże się w mediach na świecie. Do zaskoczenia - dodaje watykanista "Corriere della Sera" - doszło zakłopotanie z powodu możliwych reakcji. Autor artykułu przypomina zarazem, że w ostatnich latach miało miejsce kilka wystąpień niektórych przedstawicieli hierarchii kościelnej przeciwko Franciszkowi. Dodaje, że o przyczynach pedofilii takich, jak upadek katolickiej teologii moralnej, jakie wskazał jego poprzednik, mówią ci, którzy obecnemu papieżowi zarzucają dwuznaczność i relatywizm doktrynalny. Ale przypomina się zarazem, że skandal pedofilii sięga dziesięcioleci przed rewolucją roku '68, czego dowodzi raport na temat tego procederu w Kościele w Pensylwanii - wskazuje watykanista. A wśród "najgorszych kryminalistów" – sprawców pedofilii byli "ultrakonserwatyści Marcial Maciel Degollado- założyciel Legionistów Chrystusa czy Fernando Karadima", ksiądz z Chile - zaznacza "Corriere della Sera".

Autor: momo/ja / Źródło: Reuters, BBC

Tagi:
Raporty: