Papa Francesco dostanie tajny raport. Po lekturze może wstrząsnąć Watykanem


Już wkrótce w swe ręce nowy papież dostanie dokument, który być może zainspiruje go do prawdziwej rewolucji w Watykanie. To słynny, owiany tajemnicą, raport trzech kardynałów-detektywów, mający opisywać kulisy wewnętrznych walk i sporów za Spiżową Bramą.

Franciszek dostanie raport od Benedykta XVI, na polecenie którego został opracowany. To jego zawartość może ostatecznie zadecydować o skali porządków w Watykanie i być może całym Kościele.

Papież Franciszek staje bowiem przed niewyobrażalnie trudnym zadaniem realizacji odkładanej od lat, nigdy wcześniej niezbędnej tak, jak obecnie, reformy Kurii Rzymskiej i poprawy wizerunku całego Kościoła, wstrząsanego skandalami za Spiżową Bramą i na świecie.

"Kłębowisko żmij"?

Watykaniści i komentatorzy zwracają uwagę na to, że Papa Francesco, na razie w szoku po wyborze i niesiony entuzjazmem, jaki odczuł podczas pierwszego spotkania z wiernymi na placu Świętego Piotra w środę wieczorem, nie zdaje sobie jeszcze prawdopodobnie sprawy z ogromu czekających go wyzwań. Zarówno znany teolog-dysydent ksiądz Hans Kueng, jak i włoscy publicyści zadania te podsumowują krótko: wielkie porządki.

Choć, jak przypomina się, o sprzątnięcie "brudów" w Kościele apelował jeszcze przed wyborem kardynał Joseph Ratzinger, dzieło to zrealizował sam tylko częściowo. Z niezwykłą konsekwencją wprowadził linię zerowej tolerancji wobec skandalu pedofilii, przez lata w Kościele tuszowanego.

Nie udało się jednak Benedyktowi XVI zreformować rządu Kościoła, czyli Kurii Rzymskiej, którą znany włoski publicysta katolicki Vittorio Messori nazwał przed rokiem "kłębowiskiem żmij". Przeciwnie, co wielokrotnie zarzucano niemieckiemu papieżowi, pozwolił on na to, by ogromną władzę w tej najważniejszej instytucji zdobył watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone, najbardziej krytykowany przez purpuratów z całego świata. Z ujawnionych tajnych listów i dokumentów, które leżały u podstaw afery Vatileaks, wynika, że sekretarz stanu obiecywał nawet godność kardynała, choć nominacje te to wyłączna kompetencja papieża.

Wotum nieufności dla Kurii

Podczas tzw. preconclave, czyli siedmiu dni obrad kongregacji kardynałów, ci spoza Rzymu zarzucili Bertone brak troski o Kościoły lokalne, koncentrację władzy, niewłaściwe decyzje personalne, uwikłanie hierarchów, zwłaszcza Włochów, w wewnętrzną wojnę. Kolejny zarzut to skandale wokół watykańskiego banku IOR, który prawie rok nie miał prezesa po wymuszonej dymisji poprzedniego, oskarżonego o brak należytej kontroli i niewłaściwe zarządzanie. W rezultacie nadal bank ten nie został uznany za instytucję przestrzegającą wszystkich norm walki z praniem brudnych pieniędzy.

Ponieważ w zgodnej opinii komentatorów największych włoskich gazet wybór kardynała z Argentyny należy interpretować jako wotum nieufności wobec całej Kurii Rzymskiej i klęskę jej obrońców z Włochami na czele, nieuniknione wydaje się jej większe umiędzynarodowienie w nowym pontyfikacie.

Wyjść poza Watykan

Teraz o przyszłym wizerunku Watykanu i jego polityce - podkreśla "La Repubblica" - zadecyduje to, kto będzie nowym sekretarzem stanu, najbliższym współpracownikiem Franciszka. W opinii watykanisty gazety wszystko wskazuje na to, że nowy papież wybierze go niezależnie od wszelkiej logiki przeszłości, co oznacza, że może nie być to w ogóle Włoch. Teraz, ocenia publicysta rzymskiej gazety, wszystko jest możliwe. Niemal pewne wydaje się też odsunięcie włoskich kardynałów z frakcji sekretarza stanu.

Na łamach włoskiej prasy wyrażane jest życzenie, aby nowy papież, w przeciwieństwie do Benedykta XVI, duchowo, symbolicznie bardziej "wychodził poza Watykan", aby uwagę swą kierował nie na najbliższych współpracowników i dykasterie (urzędy administracyjne Kościoła katolickiego - przyp. red.), lecz by był przewodnikiem wszystkich najodleglejszych od Rzymu lokalnych Kościołów. Powtarza się też postulat uproszczenia funkcjonowania i kompetencji całej Kurii, ograniczenia panującej tam biurokracji.

Wystarczy, zauważył jeden z radiowych komentatorów, że w czasie audiencji generalnych papież nie będzie tak, jak jego poprzednik, "dzielił włosa na czworo" i analizował w przemówieniach do wiernych, jak dane słowo brzmiało po grecku, a jak po łacinie. Za mało, zauważa się, Benedykt XVI stąpał po ziemi, za bardzo - jak napisał watykanista Marco Politi - był zamknięty w "wieży kości słoniowej" i w bibliotece.

Ma potencjał i wolę

Dziennik "Corriere della Sera" kładzie nacisk na to, że Franciszek jako pierwszy papież może wreszcie zrobić to, co nie udawało się jego poprzednikom. Historyk Kościoła Alberto Melloni stwierdził, że każdy z papabili na konklawe mógł jedynie rozwiązać jeden z szeregu piętrzących się problemów, na przykład "uzdrowić Kurię Rzymską". Tymczasem jego zdaniem "konklawe szukało i znalazło globalne rozwiązanie", czyli biskupa Rzymu, zdolnego rozwikłać wszystkie sprawy.

Znany pisarz Claudio Magris ocenił na łamach mediolańskiej gazety, że z treści i tonu pierwszego wystąpienia nowego papieża wynika, iż posiada on "konkretną wolę dokonania wielu zmian", których potrzebę ukazała z całą mocą "dramatyczna abdykacja Benedykta XVI". Normalny styl, z jakim Franciszek ukazał się światu, budzi nadzieje na realne, a nie retoryczne deklaracje - ocenia się w komentarzach.

Autor: //gak/k / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: