Oskarżeni żołnierze nie dostaną obrońcy w mundurze

 
Żołnierze nie mogą liczyć na prawnika w mundurzePAP/EPA

Wojsko Polskie nie zapewni adwokatów żołnierzom oskarżonym o zabójstwo afgańskich cywilów - informuje newsweek.pl. Nie chodzi jednak tylko o ten konkretny przypadek - armia po prostu nie zapewnia swoim żołnierzom wojskowych obrońców.

- W Wojsku Polskim w ogóle nie ma adwokatów uprawnionych do występowania przed sądem - wytyka portal. Oznacza to, że gdy wobec żołnierza wszczynane jest postępowanie prokuratorskie, nie może on liczyć na prawnika wojskowego, który mógłby reprezentować go w trakcie śledztwa i bronić w trakcie procesu. Oznacza to, że w obronie oskarżonego żołnierza nie wystąpi nikt w mundurze.

- Gdy sprawa trafia przed sąd, obrony może podjąć się jedynie cywilny adwokat - przyznaje newsweekowi.pl mjr Dariusz Kasperczyk, rzecznik dowództwa operacyjnego sił zbrojnych, koordynatora obsługi misji zagranicznych. - Skoro istnieją sądy wojskowe i taka prokuratura, to żołnierz, któremu stawiane są zarzuty, powinien dostać obrońcę od armii - dziwi się natomiast gen. Stanisław Koziej, były wiceminister obrony narodowej.

Na adwokata zrzucą się koledzy

Jak pisze newsweek.pl, siły zbrojne nie zadbały nawet o ubezpieczenia, które mogłyby pokryć koszt wynajęcia cywilnego prawnika. - Przeprowadzamy zbiórkę w brygadzie, by wspomóc finansowo rodziny kolegów, które wynajmują prawników - mówi kapitan Popławski z 18. Batalionu z Bielska-Białej, w którym służyli oskarżeni żołnierze. Pomoc psychologiczną dla rodzin zatrzymanych żołnierzy jednostka też zapewniła we własnym zakresie, bez udziału Ministerstwa Obrony Narodowej.

- Misje zagraniczne pokazują, jak długo byliśmy armią poligonową i jak wiele brakuje nam do profesjonalnych sił zbrojnych - mówi newsweekiowi.pl Jarosław Rybak, do piątku rzecznik MON.

W Wielkiej Brytanii żołnierzom, którym prokurator wojskowy stawia zarzuty, przydzielany jest za darmo wojskowy obrońca. - Oskarżeni mogą także wynająć prawnika cywilnego i ubiegać się o zwrot kosztów od armii - mówi newsweekowi.pl Paul Starbrook, ekspert prawny z brytyjskiego ministerstwa obrony. Podobnie jest w Stanach Zjednoczonych. - Jeśli przeciw żołnierzom prowadzi się wojskowe śledztwo, automatycznie przydzielany jest obrońca z Wojskowego Biura Śledczego - mówi mjr Anne Edgecomb z departamentu informacji armii amerykańskiej.

Pomyłka czy zbrodnia?

W środę sześciu żołnierzom prokuratura postawiła zarzuty zabójstwa afgańskich cywilów. Grozi im od 12 lat więzienia do kary dożywocia. Siódmemu z zatrzymanych, który usłyszał zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny, grozi od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.

Do tragicznego zdarzenia doszło 16 sierpnia, gdy polscy żołnierze otworzyli ogień w kierunku jednej z afgańskich wiosek. Według prokuratury, atak na wioskę nastąpił kilka godzin po ostrzelaniu polskiego patrolu, a w osadzie nie było talibańskich bojowników. Wskutek ostrzału zginęło sześcioro Afgańczyków, wśród rannych były dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone.


Źródło: TVN24, newsweek.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA