ONZ chce śledztwa w sprawie masakry dzieci


Rada Praw Człowieka ONZ przyjęła ogromną większością głosów uchwałę zalecającą "przeprowadzenie bez ograniczeń całościowego i niezależnego śledztwa" w sprawie masakry w syryjskim mieście Hula.

Za uchwałą rady głosowało 41 jej członków. Trzej - Chiny, Rosja i Kuba - głosowali przeciwko, a dwa kraje - Ekwador i Uganda - wstrzymały się od głosu.

Apel o dochodzenie

Uchwała potępia "skandaliczne użycie siły przeciwko ludności cywilnej, co stanowi złamanie prawa międzynarodowego". Wzywa rząd w Damaszku do "zaprzestania przemocy we wszelkich jej formach, w tym do zaprzestania stosowania broni ciężkiej na terenie miast i osiedli". - Potępiamy jak najsurowiej skandaliczny mord dokonany na 49 dzieciach - stwierdza podjęta w Genewie uchwała. Rada zaleca m.in. "publiczne zidentyfikowanie, jeśli to możliwe, osób odpowiedzialnych za te bestialstwa i zabezpieczenie dowodów zbrodni do ewentualnego wykorzystania w przyszłym postępowaniu karnym lub przyszłych procesach sądowych w celu ukarania winnych". Rada oczekuje przedstawienia pełnego i wyczerpującego sprawozdania ze śledztwa na XX sesji Rady Praw Człowieka, która odbędzie się w dniach od 18 czerwca do 6 lipca tego roku.

Formalnie uchwała nie ma jednak żadnej mocy sprawczej i jest jedynie wyrazem "woli" ONZ. Będzie jednak mogła posłużyć jako przydatny element dyplomatycznych manewrów wokół Syrii.

Postawa Moskwy

Głosowanie Rosji przeciw uchwale po raz kolejny wybija kwestię wsparcia Moskwy dla rezimu Baszara Asada. Rosyjska dyplomacja nie ukrywa, że jest zdecydowanie przeciwna wszelkim próbom zewnętrznego mieszania się w sytuację wewnętrzną Syrii i nawołuje do szukania rozwiązań politycznych, które niekoniecznie oznaczają odejście Asada. Właśnie za takim rozwiązaniem optują państwa zachodnie i kraje arabskie.

Moskwa urosła obecnie do rangi jedynego znaczącego sojusznika osamotnionego i osaczonego syryjskiego reżimu. W piątek Rosja dała temu wyraz powtarzając za mediami Asada, iż masakra w Huli to skutek "dokładnie zaplanowanej akcji bojówkarzy", która miała na celu storpedowania planu pokojowego Kofiego Annana. Jak podaje agencja Reutera, rosyjskie MSZ poinformowało, że masowe zabójstwo cywili było efektem "finansowej pomocy i nowoczesnego uzbrojenia przemycanego z zagranicy dla bojówkarzy".

Pomimo tego, wizytujący w piątek Berlin i Paryż Władimir Putin zapewnił, że Rosja nie opowiedziała się po żadnej ze stron konfilktu w Syrii i zależy jej jedynie na znalezieniu politycznego rozwiązania, które zapobiegłoby eskalacji przemocy. Prezydent zapewnił też, że jego kraj nie dostarcza reżimowi broni, o co Rosję oskarżyły niektóre państwa i organizacje międzynarodowe.

USA niezadowolone

W zapewnienia Moskwy o neutralności nie wierzy między innymi Waszyngton. Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton powiedziała w piątek, że nie do końca ją przekonują rosyjskie deklaracje. - Wiemy, że dokonywano bardzo regularnych dostaw broni, nawet w ostatnim roku, z Rosji do Syrii - powiedziała Clinton, wyrażając przypuszczenie, że dostawy dalej trwają, co "budzi poważne zaniepokojenie". Clinton, która odbywa podróż po Europie i w piątek była w Norwegii, powiedziała w Oslo, że stanowisko Rosji wciąż jest postrzegane w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, w Damaszku i wszędzie indziej jako "wspieranie trwania reżimu" Asada. - Jeśli Rosja, jak sugeruje wypowiedź prezydenta Putina, jest gotowa do współpracy ze społecznością międzynarodową w kwestii planu (Annana), to jesteśmy gotowi z nią współdziałać - powiedziała Clinton. Chodzi o sześciopunktowy plan pokojowy dla Syrii wysłannika ONZ Kofiego Annana.

Autor: mk/fac / Źródło: reuters, pap