Olimpijski ogień zapłonął w Grecji. Pokona ponad 65 tys. km

Aktualizacja:
Olimpijski ogień zapłonąłEPA

Ruszyła olimpijska sztafeta. Jako pierwszy z ogniem rozpalonym w greckiej Olimpii pobiegł hokeista z Rosji Aleksander Owieczkin. W drodze do rosyjskiego Soczi płomień pokona ponad 65 tys. km, z czego 14 tys. w rękach uczestników sztafety. Igrzyska rozpoczną się 7 lutego 2014 r.

W sobotę w starożytnej Olimpii zapalono pochodnię przy pomocy promieni słonecznych i specjalnego parabolicznego lustra. Była to próba przed oficjalną uroczystością, po której sztafeta z ogniem ruszył do Soczi - gospodarza przyszłorocznych zimowych igrzysk.

Pochodnia nie została zgaszona. Jest trzymana w rezerwie na wypadek ewentualnych kłopotów podczas niedzielnej uroczystości.

Pierwszy będzie hokeista

Płomień jako pierwszy poniósł rosyjski hokeista Aleksander Owieczkin. - To dla mnie wielki zaszczyt. Taka okazja zdarza się raz w życiu i jestem pewny, że nigdy tego wydarzenia nie zapomnę - przyznał sportowiec w ubiegłym tygodniu.

28-letni zawodnik, który na co dzień w lidze NHL broni barw Washington Capitals, nie miał dużo czasu, by delektować się tą wzniosłą chwilą. Jeszcze w niedzielę musi wrócić do Stanów Zjednoczonych, bo 1 października jego drużyna wyjazdowym meczem z Chicago Blackhawks rozpocznie sezon 2013/14.

Ogień w drodze do Soczi pokona ponad 65 tys. km, z czego 14 tys. w rękach uczestników sztafety. Igrzyska rozpoczną się 7 lutego.

Autor: zś//bgr/kdj / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA