Ojciec nie chciał jej puścić do Stambułu, nalegała. 18-latka zginęła w zamachu


18-letnia Layan Nasser błagała ojca, by pozwolił jej spędzić sylwestra w Stambule. Mimo że obawiał się o bezpieczeństwo córki, ostatecznie zgodził się na wyjazd w towarzystwie trzech koleżanek - pisze we wtorek CNN. 18-latka to jedna z ofiar zamachowca, który w sylwestrową noc zabił 39 osób.

Do zamachu terrorystycznego na popularny klub Reina w europejskiej części Stambułu doszło w nocy z soboty na niedzielę. Napastnik z długą bronią wszedł do klubu, zabijając stojącego przed wejściem policjanta i jednego z gości, a następnie otworzył ogień do bawiących się w środku ludzi. Część z nich ratowała się ucieczką, skacząc do Bosforu. Sprawca wciąż jest poszukiwany. Zginęło 39 osób.

Jedna z ofiar to 18-letnia Layan Nasser, pochodząca z arabskiego miasta Tira położonego w środkowej części Izraela. We wtorek odbył się jej pogrzeb.

"Jej ojciec był przeciwny"

Jak pisze CNN, wyjazd do Turcji był pierwszą podróżą zagraniczną nastolatki. Ojciec nie chciał się zgodzić, by spędziła sylwestra w Stambule, obawiając się o bezpieczeństwo córki. W końcu w imieniu zasmuconej Layan do złagodzenia stanowiska miała namówić go ciotka dziewczyny, Layal Masarweh.

- Jej ojciec był absolutnie przeciwny. Mówił, że Stambuł jest zbyt niebezpieczny i że w ogóle nie powinna wyjeżdżać. Ona jednak nalegała, zapewniając, że nic jej się nie stanie - relacjonowała kobieta w rozmowie z portalem amerykańskiej telewizji.

Layan pojechała do Stambułu z trzema koleżankami. W sylwestrową noc wybrały się do klubu La Reina. Kilka godzin przed północą 18-latka zamieściła na portalu społecznościowym zdjęcie z zabawy.

Layan pojechała do Stambułu z trzema koleżankami | Facebook/Hasn Mona Shalan

"Nie mogę sobie wybaczyć"

W noworoczny poranek okazało się, że jest jedną z zaginionych osób. Dwóm z towarzyszących jej koleżanek nic się nie stało. Kolejna w stabilnym stanie trafiła do szpitala. Ojciec Layan szybko poleciał do Stambułu, wciąż jeszcze mając nadzieję, że córka żyje.

- Nie mogę sobie wybaczyć - mówiła w rozmowie z CNN ciotka dziewczyny. - Żałuję, że nie było mnie przy niej i nie mogłam nic zrobić, żeby uratować jej życie - dodała.

18-letnia Layan w czerwcu miała skończyć szkołę. Chciała zostać stomatologiem. Dorabiała w klinice dentystycznej, a za oszczędzone pieniądze chciała kupić samochód.

Na wtorkowy pogrzeb przybyły setki osób. Jak mówił burmistrz rodzinnego miasta 18-latki, jej śmierć wstrząsnęła wszystkimi.

Autor: kg/ja / Źródło: CNN

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Facebook

Raporty: