Nowe wybory, paraliż reform, rząd jedności narodowej?

Aktualizacja:

Przed Greckim rządem głosowanie nad wotum zaufania. Na jego niepewny wynik czekają zarówno Grecy, jak i cała Europa. Bo Grecja to dla Starego Kontynentu, a zwłaszcza dla eurostrefy dziś tykająca bomba. "Jeorjos Papandreu nie przetrwa politycznej burzy, którą rozpętał pomysłem referendum" - pisze belgijski dziennik "Le Soir". Przed jakimi scenariuszami stoją dziś Ateny?

Grecki naukowiec i szef instytutu Strategy International, dr Marios Efthymiopoulos wylicza kilka:

Po pierwsze, jeśli gabinetowi Papandreu nie uda się przekonać większości w parlamencie, zdaniem Efthymiopoulosa rząd może podać się do dymisji. To oczywiście doprowadzi do wcześniejszych wyborów. Ale nie rozwiąże problemu kryzysu, bo - zauważa naukowiec - pozostaje pytanie, jak rząd tymczasowy podejdzie do zobowiązań finansowych Grecji i czy nie zostaną one odłożone na czas po wyborach.

Odejść, ale później?

1. dymisja rządu i nowe wybory 2. rząd jedności narodowej 3. rząd zyskuje wotum zaufania i trwa, być może przeprowadza referendum 4. oddalenie reform i - tym samym - jeszcze głębszy kryzys scenariusze dla Grecji według dr Mariosa Efthymiopoulosa

Jeszcze trochę greckiej wiarygodności, która poszła z dymem. "Le Soir"

Uchronić Papandreu przed dymisją (a przyjęcie pakietu kryzysowego przed odłożeniem w czasie) miałby inny scenariusz - próba sformowania rządu jedności narodowej. Jak pisze Efthymiopoulos, misji tej mógłby się podjąć Papandreu, ale mało prawdopodobne, by w tej nowej koalicji pozostał premierem. "Zostanie zastąpiony przez politycznego lidera, który będzie miał szerokie poparcie społeczne i umiejętność osiągania kompromisu między różnymi opcjami politycznymi" - czytamy w analizie greckiego naukowca. Nazwisko takiego polityka jednak nie pada.

Jak pisze belgijski "Le Soir" kompromis ws. rządu tymczasowego miałby polegać na porozumieniu z szefem Nowej Demokracji (największa prawicową partią opozycji - red.) Antonisem Samarasem. Publicyści gazety są jednak przekonani, że dymisja Papandreu jest nieunikniona, a jedynie może się odwlec w czasie. Premier utracił większość we własnej partii, a jego partia PASOK - większość bezwzględną, jaką do tej pory miała w parlamencie. W czwartek dwie najważniejsze osoby w partii - minister finansów Evangelos Venizelos i minister rozwoju Michalis Krysohoidids odrzucili idę referendum. "Nie był więc w stanie przegłosować ani zasady referendum, ani przyjąć głosami swojej partii umowy europejskiej z 26 października" - podkreśla dziennik.

Wyrzuceni z eurozony?

Jeśli gabinet Papandreou zdobędzie wotum zaufania, może jednak ostatecznie dojść do zapowiadanego przez niego referendum - przewiduje jednak dr Marios Efthymiopoulos. "Ewentualne odrzucenie pomocy międzynarodowej (oferowanej w zamian za kolejne cięcia i oszczędności), może doprowadzić zaś do opuszczenia przez Grecję strefy euro. Grecja nie może sobie pozwolić na brak kontroli nad swoimi finansami, wysyłając światowym rynkom kolejne fale uderzeniowe" - komentuje.

Europa już traci cierpliwość francuski minister ds. europejskich Jean Leonetti mówił dziś dla radia Europe 1, że jeśli Grecja nie przyjmie planu ratunkowego eurolandu i MFW, zostanie wykluczona ze strefy euro, ale także z Unii Europejskiej: - Nieprzyjęcie tego planu oznacza wyjście ze strefy euro, ale dla Greków jego nieprzyjęcie to także wyjście z Unii Europejskiej - powiedział Leonetti. Jak zaznaczył, nie chciałby takiego rozwiązania.

Bomba z opóźnionym zapłonem

Być może pomysł narodowego referendum to szachowe zagranie premiera - obiecując społeczeństwu możliwość bezpośredniego podjęcia decyzji, rząd jednocześnie odkłada w czasie reformy wynegocjowane z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i przywódcami strefy euro - ocenia naukowiec. "To jednak może odbić się rykoszetem" - dodaje.

Według "Le Soir" "blefem politycznym" miała by być czwartkowa deklaracja Papandreu, który rakiem zaczął się wycofywać z projektu referendum. To zagranie - pisze gazeta - przyczyniło się "(...) może do przedłużenia o kilka tygodni rządu Papandreu, od czasu umowy 26 października coraz bardziej niechcianego przez swoją partię i przez ulicę".

Według gazety jest to "odroczenie wyroku, ale otrzymane za cenę olbrzymiej paniki w europejskich gabinetach i totalnego chaosu na już rozchwianych rynkach". "Jeszcze trochę greckiej wiarygodności, która poszła z dymem" - podsumowuje dziennik.

(Nie)chciana pomoc

W ramach przyjętego w tym roku drugiego pakietu pomocowego Grecja miałaby otrzymać 130 mld euro od eurolandu i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Na szczycie strefy euro 26-27 października uzgodniono również redukcję długu Grecji o 100 mld euro z 50-procentowymi stratami dla posiadaczy greckich obligacji.

W zamian kraj ma przyjąć daleko idący program oszczędności, który budzi ogromny sprzeciw obywateli. Według sondaży około 60 proc. Greków odrzuca plany reform. I to właśnie ten plan Papandreu planował poddać pod głosowanie.

Źródło: tvn24.pl, PAP