Nowa broń przeciw pociągowym "surferom"


Władze Indonezji chwytają się wszelkich metod, aby powstrzymać tysiące ludzi od jeżdżenia na dachach pociągów. Pomimo różnych prób, w tym montowania drutu kolczastego, ludzie zawsze wygrywali z zaporami. Teraz władze mają nadzieję, że odkryły ostateczne rozwiązanie - betonowe kule zawieszane kilkanaście centymetrów ponad dachami przejeżdżających pociągów.

Koleje walczą z jazdą na dachach, ponieważ jest niebezpieczna i prowadzi do kilkudziesięciu śmierci rocznie. Głównie w wyniku porażenia prądem i spadnięcia pod koła wagonów. Ponadto osoby jadące na dachu przeważnie nie płacą za bilety.

To nie przetrwa długo. Próbowali już wszystkiego, ale ostatecznie to my zawsze wygrywaliśmy Mulyanto, mieszkaniec Indonezji

Pierwsze betonowe kule zawieszono już w kilku miejscach w Dżakarcie. Władze mają nadzieję, że to będzie skuteczny sposób na walkę z "surfowaniem" na dachach pociągów. Jednak historia dotychczasowej walki z tym zjawiskiem nie uzasadnia nadmiernego optymizmu.

Próbowano już między innymi montować dookoła wagonów drut kolczasty, tak aby nie dało się wejść na dach. Rozlewano też olej, tak aby utrzymanie się na wagonie było niemożliwe. Malowano dachy silnie brudzącą farbą. Zatrudniono nawet grajków, który piosenką starają się zachęcać do "normalnego" korzystania z pociągów.

Jednak za każdym razem ludzie pokonywali zabezpieczenia i zjawisko jazdy na dachach nigdy nie zostało ukrócone. Jest to głównie spowodowane determinacją osób w ten sposób korzystających z pociągów. Przeważnie są to ludzie biedni, których nie stać na bilet. Na dodatek pociągi w godzinach szczytu komunikacyjnego są tak zatłoczone, że po prostu do środka nie da się wejść. Wtedy zostaje dach.

- Trochę się przestraszyłem jak usłyszałem o tych kulach. To brzmi naprawdę groźnie - powiedział 27-letni Mulyanto. - Ale to nie przetrwa długo. Próbowali już wszystkiego, ale ostatecznie to my zawsze wygrywaliśmy - dodaje Indonezyjczyk.

Źródło: BBC News