Norwegia skręciła w prawo. Rząd Erny Solberg zaczął pracę


Do pracy przystąpił nowy prawicowy rząd Norwegii, w którym znalazła się po raz pierwszy populistyczna Partia Postępu, opowiadająca się za zaostrzeniem polityki imigracyjnej i powszechnym obniżeniem podatków.

W następstwie zwycięstwa prawicy w wyborach 9 września ekipa konserwatystki Erny Solberg składa się z 11 członków jej Partii Konserwatywnej (H) i siedmiu ministrów z Partii Postępu (FrP).

Konserwatyści obejmą m.in. resort spraw zagranicznych i obronę, Partia Postępu dostała m.in. finanse, ropę naftową i sprawiedliwość.

- Sądzę, że to dobry, kompetentny rząd - powiedziała 52-letnia Solberg prezentując skład gabinetu. Sama premier jest jedną z trójki członków rządu, którzy przekroczyli pięćdziesiątkę. Przeciętna wieku w gabinecie to 44 lata, połowa ministrów to kobiety.

W kampanii konserwatyści obiecywali m.in. obniżenie podatków, konkurencję na rynku usług zdrowotnych oraz opieki nad osobami starszym. Partia Postępu wskazywała na konieczność wprowadzenia przepisu, aby osoby starające się o norweskie obywatelstwo udowodniły, że przez 10 lat pracowały w Norwegii oraz płaciły w tym kraju podatki.

Autor: mtom / Źródło: PAP