Nominowana na ambasador USA w Polsce "gotowa wyrażać obawy" dotyczące praworządności

[object Object]
Georgette Mosbacher w SenacieUS Senate / TVN24
wideo 2/2

Kandydatka na ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce przed amerykańskim Senatem. W swoim wystąpieniu podkreśliła, że "ma świadomość aktualnych obaw dotyczących poszanowania instytucji demokratycznych w Polsce". Za prezydentem USA Donaldem Trumpem powtórzyła, że "silna Polska jest w interesie Stanów Zjednoczonych".

Nominowana na stanowisko ambasador w Polsce Georgette Mosbacher wystąpiła we wtorek przed komisją spraw zagranicznych Senatu USA. Zapowiedziała, że jeśli Senat zatwierdzi jej nominację, to "służba w Polsce będzie najważniejszym obowiązkiem w jej całym życiu".

CZYTAJ TEKST OŚWIADCZENIA GEORGETTE MOSBACHER W JĘZYKU ANGIELSKIM

Mosbacher o "obawach dotyczących poszanowania instytucji demokratycznych"

Mosbacher w swoim wystąpieniu powiedziała, że East Chicago w stanie Indiana, gdzie mieszkała jej babcia, "były otoczone przez polską kulturę". – Gdziekolwiek spojrzałam, widziałam tych ciężko pracujących imigrantów, głęboko oddanych, pracowitych ludzi – oświadczyła.

Przywołała wystąpienie prezydenta Donalda Trumpa w Warszawie, w którym podkreślił on, że "silna Polska jest w interesie Stanów Zjednoczonych". – Oznacza to Polskę, która jest suwerenna i niezależna, z silnymi konstytucyjnymi swobodami, Polskę, która jest militarnie bezpieczna oraz Polskę, która jest gospodarczo silna i odporna" - dodała ze swej strony Mosbacher.

Stwierdziła, że Stany Zjednoczone "dostrzegają poświęcenia, których Polacy dokonali 'za wolność naszą i waszą'" oraz to, że ginęli z Amerykanami, "popierając nasze wspólne wartości i wspólną historię".

Podkreśliła jednak, że "ma świadomość aktualnych obaw dotyczących poszanowania instytucji demokratycznych w Polsce: wolności wypowiedzi, niezależności sądownictwa i rządów prawa". Zapowiedziała, że "jest gotowa wyrażać nasze (USA - red.) obawy, jeśli zostanie zatwierdzona jako ambasador".

W jej oświadczeniu, udostępnionym w formie pisemnej na stronie amerykańskiego Senatu, ostatnia uwaga brzmi nieco inaczej. Mosbacher stwierdza w dokumencie, że jest "gotowa dać wyraz swemu przywiązaniu do podstawowych swobód" i demokracji.

Ambasador chciałaby zwiększać eksport do Polski

Mosbacher stwierdziła, że Warszawa jest "ważnym wojskowym przywódcą w NATO" i dodała, że docenia fakt, że Polska jest jednym z niewielu krajów Sojuszu, który wydaje 2 procent PKB na obronność.

– Bardziej bezpieczna Polska oznacza także Polskę bardziej niezależną energetycznie – zwróciła uwagę.

Zauważyła, że pomoc Polakom w dywersyfikowaniu źródeł energii jest szansą dla amerykańskich firm energetycznych. – Polska i jej sąsiedzi nie powinni być zakładnikami jednego dostawcy energii – oświadczyła.

Mosbacher zwróciła także uwagę w swym wystąpieniu na to, że Polska również jest "przykładem ogromnego sukcesu gospodarczego "jako kraj, który od 1990 roku potroił wartość PKB na głowę mieszkańca". Zapowiedziała, że jej głównym celem będzie zachęcenie amerykańskim firm do handlowania z Polakami. – Musimy zwiększyć swój eksport do 38 milionów konsumentów w Polsce – oświadczyła.

"Silna Polska oznacza silniejszą Amerykę"

Zapowiedziała także, że chciałaby pracować na rzecz wzmocnienia stosunków bilateralnych, gospodarczych i współpracy w zakresie bezpieczeństwa, w tym także w sprawie NATO, Ukrainy, Rosji, Wspólnoty Demokracji, Inicjatywy Trójmorza i Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

I na koniec stwierdziła: – Polska, która gwarantuje wolność swojemu narodowi, zapewnia bezpieczeństwo sobie i swoim sojusznikom, a także przyczynia się do wzrostu gospodarczego i zapewnia wszystkim szansę, będzie najskuteczniejszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w regionie. Silna Polska oznacza silniejszą Amerykę.

Mosbacher - pytana przez republikańskiego senatora ze stanu Georgia Johnny'ego Isaksona, który przewodniczył wtorkowemu posiedzeniu komisji - dlaczego zgodziła się przyjąć nominację prezydenta Trumpa, odparła, że jest to "ostatni rozdział w jej życiu". Na stanowisku ambasadora USA w Warszawie "chciałaby wykorzystać swe uprzednie doświadczenia wyniesione z biznesu, pracy społecznej i działalności politycznej".

Odpowiadając na pytanie, obiecała, iż dołoży wszelkich starań, by polskie władze przyjęły uchodźców.

Bizneswoman z doświadczeniem w polityce

Georgette Mosbacher (z domu Paulsin) urodziła się 16 stycznia 1947 roku w Highland (stan Indiana) – miejscowości wchodzącej w skład metropolii chicagowskiej. Była jedną z czterech żon Roberta Mosbachera, znanego polityka Partii Republikańskiej, ministra handlu w administracji prezydenta George'a H. W. Busha.

Swoją długoletnią, pełną sukcesów karierę w amerykańskim biznesie, rozpoczęła w 1987 roku, wykupując podupadającą kosmetyczną firmę La Praire, konkurującą na rynku z takimi gigantami branży kosmetycznej jak Revlon, Avon i Estee Lauder. Po wprowadzeniu licznych zmian, dzięki którym La Praire znów zaczęła przynosić zyski, jej szefowa sprzedała firmę z dużym zyskiem niemieckiej korporacji.

Przed przyjęciem w lutym nominacji na ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mosbacher zajmowała stanowisko prezeski i zarazem dyrektorki założonej przez siebie firmy doradczej i marketingowej Georgette Mosbacher Enterprise.

Jest bardzo zaangażowana w działalność republikanów - była m.in. współprzewodniczącą komisji finansów krajowego komitetu Partii Republikańskiej, wchodziła w skład sztabu wyborczego senatora Johna McCaina, gdzie odpowiadała za gromadzenie funduszy w jego kampanii w wyborach prezydenckich w 2000 roku.

Posiada doświadczenie w sferze polityki zagranicznej: była członkiem zarządu opiniotwórczej Atlantic Council i Foreign Policy Association. W 2016 r. prezydent Barack Obama powołał ją do pełniącej funkcje doradcze komisji dyplomacji publicznej Stanów Zjednoczonych (U.S. Advisory Commission on Public Dyplomacy).

Pierwsza kobieta ambasador w Polsce?

Przesłuchanie Georgette Mosbacher przez senacką komisję spraw zagranicznych jest pierwszym krokiem na drodze do uzyskania przez nią rekomendacji całego Senatu. Do zatwierdzenia osoby nominowanej przez prezydenta na stanowisko ambasadora wystarcza zwykła większość głosów stuosobowego Senatu.

Z reguły senatorowie głosują zgodnie z rekomendacją komisji. Zdaniem doradców komisji spraw zagranicznych Senatu, przyjazne potraktowanie Mosbacher przez senatorów podczas wtorkowego posiedzenia i ich kurtuazyjne pytania są zapowiedzią, że nie będzie ona mieć problemów z otrzymaniem pozytywnej opinii. Tym samym jej zatwierdzenie przez całość Senatu wydaje się zwykłą formalnością.

Jeśli Senat zatwierdzi nominację Mosbacher, będzie ona pierwszą kobietą w historii stosunków polsko-amerykańskich piastującą urząd ambasadorski w Polsce.

Autor: pk/adso / Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: US Senate