"Niszczyciele bunkrów" dla Izraela. Obama dał zgodę?

 
Bomby GBU-31 należą do największych "niszczycieli bunkrów" na świecieUSAF

- Barack Obama autoryzował przekazanie Izraelowi czterech latających cystern KC-35 i zapasu silnych bomb GBU-31 - twierdzi izraelski portal Debka, powołując się na "źródła w USA". Wymienione uzbrojenie jest tym, czego najbardziej brakuje Izraelowi, gdyby chciał przeprowadzić atak na instalacje nuklearne Iranu.

Izrael już posiada cztery latające cysterny KC-35. Jednak jest to liczba uznawana za niewystarczającą, aby skutecznie i przez dłuższy okres prowadzić szeroką kampanię powietrzną przeciw Iranowi.

Źródło informacji, na które powołuje się Debka, nie sprecyzowało ile dokładnie GBU-31 miałoby trafić do Izraela. Każda taka bomba waży niemal tonę i jest wyposażona w system precyzyjnego naprowadzania przy pomocy GPS. GBU-31 może być wykorzystywana między innymi do niszczenia bunkrów.

Pomocna dłoń

Dostarczenie wymienionego uzbrojenia do Izraela znacząco wzmocniłoby jego potencjał ataku na Iran. Zneutralizowanie programu atomowego tego kraju przez lotnictwo Państwa Żydowskiego byłoby skomplikowaną i trudną operacją, która niekoniecznie musiałaby się zakończyć pełnym powodzeniem. Z tego powodu każda pomoc ma duże znaczenie.

Niepotwierdzone doniesienia o zgodzie na dostawy uzbrojenia wpisują się w serię niedawnych kroków administracji Baracka Obamy, który wyraźnie zaznaczył swoje poparcie dla Tel Awiwu. W poniedziałek prezydent USA, goszcząc premiera Banjamina Netanjahu, zapewnił, że "USA zawsze staną za Izraelem". Obama zastrzegł jednak, że w kwestii irańskiego programu atomowego "jeszcze jest miejsce na dyplomację".

Podczas spotkania zarówno Obama jak i Netanjahu starali się pokazać, jak mało znaczące są spory nt. sposobu ewentualnego rozwiązania problemu Iranu. Izraelczyk stwierdził, że USA i jego kraj zajmują w tej sprawie wspólną pozycję. Obama odparł, że "więź między naszymi krajami jest nierozerwalna". Netanjahu powtórzył, że "Izrael musi mieć możliwość do samoobrony przed każdym zagrożeniem". - Izrael będzie panem swojego losu - stwierdził premier.

Akceptowalne straty

Słowa Netanjahu o konieczności posiadania prawa do samoobrony i jego gotowość do ataku na Iran ma wynikać z przeświadczenia, że kraj ajatollahów chce zniszczyć Izrael. Jak pisze dziennik "Haarec", premier jest przekonany, iż sankcje i wysiłki dyplomatyczne nie skłonią irańskich przywódców do zaniechania dążeń do wejścia w posiadanie broni atomowej.

W takiej sytuacji, zakładając nieuchronność ataku Iranu, Netanjahu jest gotów zaryzykować straty, jakie mogą wywołać irańskie ataki odwetowe za naloty na instalacje nuklearne. Według "Haareca", jest to traktowane jako "mniejsze zło", w porównaniu do potencjalnego ataku z użyciem broni jądrowej.

Źródło: debka.com, PAP

Źródło zdjęcia głównego: USAF