"Nikt z automatami nie biega". Nie ma specnazu, są specjaliści

 
Moskwa zapewnia, że w Syrii są tylko rosyjscy specjaliści technicznimil.ru

W Syrii nie ma żadnych rosyjskich komandosów - z całą mocą oświadczył wiceminister obrony Rosji, chcąc uciąć pojawiające się ostatnio nieoficjalne doniesienia, że siłom Asada pomaga rosyjski specnaz. Anatolij Antonow przyznał jedynie, że w ogarniętym rewoltą kraju znajdują się specjaliści rosyjscy, którzy szkolą Syryjczyków w posługiwaniu się uzbrojeniem i sprzętem wojskowym zakupionym przez Asada w Moskwie.

- To wszystko plotki, żadnego naszego specnazu w Syrii nie ma. Nikt tam z automatami i granatnikami nie biega - zapewnił wiceminister, odpowiadając na pytanie, czy Rosja wysyłała do Syrii żołnierzy, zwłaszcza jednostki sił specjalnych oraz wojskowych doradców.

Są tylko specjaliści techniczni

Antonow przyznał natomiast, że wojskom Asada pomagają rosyjscy specjaliści od uzbrojenia i sprzętu wojskowego: "No na przykład, dostarczamy tam czołgi. Jednocześnie więc wysyłamy tam także swoich technicznych ekspertów, żeby nauczyć naszych zagranicznych kolegów pracować z tym sprzętem".

Dodał, że Rosja będzie wypełniać zawarte wcześniej kontrakty na dostawy broni i sprzętu wojskowego do Syrii. - Nie ma żadnych podstaw do rewidowania naszych umów - powiedział. Wiceminister podkreślił, że rosyjsko-syryjska współpraca wojskowa jest w pełni legalna.

Tydzień temu wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow powiedział, że jego resort w ogóle nie ma informacji o obecności w Syrii komandosów z jakiegokolwiek innego kraju. Wcześniej pojawiały się niepotwierdzone informacje, m.in. w izraelskich mediach, że w oblężonym przez siły Asada Hims znajdują się komandosi brytyjscy i katarscy.

Źródło: rian.ru

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru