Niewygodne pytania. Premier nie wytrzymał i przerwał wywiad


Premier Islandii Sigmundur Gunnlaugsson nie ma ostatnio łatwych dni. Część mieszkańców kraju domaga się jego dymisji, a dziennikarze szwedzkiej telewizji SVT zadają niewygodne pytania. Wszystko za sprawą wycieku dokumentów z panamskiej kancelarii prawnej.

Nazwisko premiera Islandii pojawia się się w dokumentacji, która wyciekła z panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca, specjalizującej się w zakładaniu firm i w zarządzaniu nimi w rajach podatkowych. Wynika z nich m.in., że jesienią 2007 roku Sigmundur Gunnlaugsson był udziałowcem firmy Wintris Inc. na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Swoje udziały Gunnlaugsson przekazał potem żonie.

Firma miała wśród swoich aktywów m.in. obligacje największych islandzkich banków. Tymczasem premier w czasie kryzysu finansowego negocjował porozumienie z międzynarodowymi wierzycielami.

Premier, zapytany o te sprawy podczas wywiadu dla szwedzkiej telewizji SVT, wyszedł ze studia.

Gunnlaugsson zapewniał, że nigdy niczego nie ukrywał, a podatki płacił w kraju. Bardziej szczegółowe pytania o spółkę Wintris nie przypadły mu jednak do gustu i ostatecznie zdecydował się przerwać rozmowę z dziennikarzami.

"Premier powinien zawsze być przygotowany"

Gunnglaugsson podkreśla, że nie zamierza podawać się do dymisji. Przeprosił jednak za swoje zachowanie w czasie wywiadu.

- Premier powinien zawsze być przygotowany do odpowiedzi na każde pytanie, ale byłem zaskoczony, bo nie wiedziałem, o czym oni mówią. Mówili coś o rajach podatkowych, tak jakbym był w to zamieszany - tłumaczył.

- Firma mojej żony nigdy nie była zarejestrowana w raju podatkowym, zawsze płaciła podatki w Islandii. Te pytania mnie zaskoczyły. Chciałbym jednak przeprosić za swoje zachowanie. Poczułem się oszukany i zawiedziony, ale nie powinienem dawać się ponieść emocjom - mówił.

Autor: kg\mtom / Źródło: PAP, Guardian

Źródło zdjęcia głównego: SVT

Raporty: