Niemieckie media: "Wymijające odpowiedzi" Szydło. Debata to dla niej "strata czasu"

[object Object]
Niemiecka prasa komentuje w środę debatę o Polsce w PEtvn24
wideo 2/21

Gorąca atmosfera w sali plenarnej, cytowanie papieża Jana Pawła II, kłótnia o europejskie wartości i przestrogi przed powrotem systemów totalitarnych do Europy to zdaniem największych niemieckich dzienników kluczowe punkty debaty Parlamentu Europejskiego o Polsce, na które warto było zwrócić uwagę we wtorkowe popołudnie.

"FAZ" stwierdziła, że polska premier określiła konstytucję jako "rzecz świętą", a "sama debata w PE była dla niej przede wszystkim stratą czasu", wobec prawdziwych problemów, przed jakimi stoi Europa.

"Strata czasu"

Komentator niemieckiego dziennika stwierdził, że Beacie Szydło nie udało się przekonać do swoich argumentów prawie nikogo, poza już przekonanymi eurosceptykami.

"FAZ" zwraca uwagę m.in. na słowa szefa największej frakcji europarlamentu - Europejskiej Partii Ludowej. Esteban Gonzalez Pons przypomniał Szydło, że ta "może zmieniać prawo, ale nie może zmieniać wartości".

Niemiecki dziennik pisze też o "około 100 popierających rząd PiS osobach, które przejechały 14 godzin w autokarach z Warszawy, by przed budynkiem PE pokazać wsparcie".

"Mówiły o tym, że przyjechały bronić polskiej ziemi przed cenzurą i arogancją Unii Europejskiej" - dodaje "FAZ".

Gorąco w PE

"Jestem Europejką, ale ponad wszystko Polką" - te słowa Beaty Szydło na tytuł swojego artykułu wybrał dziennik "Die Welt".

Gazeta zauważa w komentarzu, że w Strasburgu odbyła się debata związana z wprowadzoną po raz pierwszy w historii wobec kraju członkowskiego procedurą przeciwdziałania zagrożeniom dla państwa prawnego.

"Die Welt" zacytował przedstawiciela holenderskiej prezydencji w UE, Berta Koendersa, który przypomniał, że Polska i Europa doświadczyły w historii trzech straszliwych totalitaryzmów i "te mroczne czasy nigdy nie powinny na kontynent wrócić".

"Die Welt" wskazuje też, że Szydło broniła kwestii zmian w Trybunale Konstytucyjnym, wskazując, że 14 z 15 sędziów do jesieni powołała poprzednia ekipa rządząca. Tymczasem jej rząd chce, by opozycja zgłosiła i miała w TK "ośmiu z 15 sędziów".

Dziennik zwraca również uwagę na dość napiętą sytuację w czasie debaty w parlamencie w Strasburgu, głośne owacje i chwilowe przekrzykiwanie się zwolenników i przeciwników działań polskiego rządu. Gazeta zauważa, że przewodniczący PE Martin Schulz musiał kilka razy uspokajać te osoby, aż w końcu kilkanaście z nich zostało z sali plenarnej usuniętych.

"Wymijające odpowiedzi"

"Sueddeutsche Zeitung" wskazuje w środowy poranek, że szefowa polskiego rządu mówiła co prawda "racjonalnie i spokojnie", ale jej zdaniem krytycy Polski w debacie dot. rządów Prawa i Sprawiedliwości kierują się przede wszystkim "niewiedzą albo złą wolą". "SZ" dodaje, że Szydło powoływała się w trakcie debaty na "europejskie wartości", bo w jej opinii działania Warszawy w niczym nie odbiegają od standardów Wspólnoty.

Odpowiedzi Szydło na "konstruktywną krytykę" ze strony przedstawicieli PE i Komisji Europejskiej "były wymijające" - podkreśla wydawana w Monachium gazeta.

Dziennik zwrócił też uwagę na to, że Szydło w trakcie przemówienia odniosła się do Jana Pawła II, cytując go w kontekście problemów stojących przed Europą. "Nie lękajcie się - powiedziała, mówiąc też, że jej zdaniem Polska nie zasługuje na cenzurę ze strony Unii Europejskiej".

Temat zastępczy?

Debata w PE przyciągnęła także zainteresowanie mniejszych, regionalnych mediów w Niemczech. "Volksstimme" z Magdeburga jest np. zdania, że: „Unia Europejska, jeśli chodzi o stosunki z Polską, wykonuje szpagat". "Z jednej strony monitoruje budzące wątpliwość reformy narodowo-konserwatywnego rządu, z drugiej strony stara się nie rozdrażniać niepotrzebnie przywódców w Warszawie".

"Obie strony wzajemnie się potrzebują. Wiadomo, że rządząca partia Kaczyńskiego ma problem z Niemcami, ale nie z Europą. Warszawa nie może i nie chce zrezygnować z brukselskiego rogu obfitości. Z kolei dla UE Polska jest strategicznie i gospodarczo nieodzowną wielkością. Dobrze, że KE wszczęła procedurę ochrony praworządności. Gorzej, że niewiele z tego wyniknie poza gładką naganą. Pięknie, że się o tym mówiło”- dodaje "Volksstimme".

"Nowej polskiej premier nie brakuje odwagi, by bronić kontrowersyjnego kursu politycznego własnej narodowo-konserwatywnej partii. Ale właśnie ta determinacja pani Szydło i innych wiodących przedstawicieli partii Prawo i Sprawiedliwość jest częścią problemu" - skonstatował z kolei "Maerkische Oderzeitung" z Frankfurtu nad Odrą.

Gazeta "Nuernberger Zeitung" z Norymbergii pisze zaś krytycznie, że "UE, która nie ma odpowiedzi na ważne pytania, musi zająć się, siłą rzeczy, tymi mniej istotnymi". "Traktowanie z podniesionym palcem dumnego, przez setki lat ciemiężonego narodu, jest raczej szkodliwe. Poza tym Unia ma teraz całkiem inne problemy. Być może jednak postępuje tak demonstracyjnie energicznie wobec tych, którzy rzekomo zagrażają demokracji nad Wisłą, ponieważ chce w ten sposób odwrócić uwagę od całkowitej nieudolności działania w kwestii uchodźców".

Autor: adso//rzw / Źródło: faz.de, welt.de, sueddeutsche.de, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: welt.de, sueddeutsche.de, faz.de

Tagi:
Raporty: