Niemcy pomagają rosyjskiemu wojsku dogonić NATO. Za miliony euro

Aktualizacja:
Niemieckie centrum szkoleniowe. Takie same powstaje w Rosj
Niemieckie centrum szkoleniowe. Takie same powstaje w Rosj
Bundeswehr
Rosyjskie centrum szkoleniowe jest wzorowane na niemieckim w AltmarkBundeswehr

O sile współczesnego wojska nie decyduje tylko ilość czołgów, samolotów czy rakiet. Ogromne znaczenie ma wyszkolenie, a armia rosyjska od zawsze miała z tym problem. Teraz to się zmienia, w znacznej mierze dzięki Niemcom. Koncern zbrojeniowy Rheinmetall kończy budowę wielkiego ultranowoczesnego centrum szkoleniowego w Mulino, gdzie tysiące rosyjskich żołnierzy będą szlifować swoje umiejętności w warunkach, o jakich Polacy mogą pomarzyć.

Kontrakt na budowę, wyposażenie i obsługę ośrodka podpisano jeszcze w 2011 roku. Jego wartość jest szacowana na około 250 milionów euro. To największy współczesny kontrakt pomiędzy rosyjskim wojskiem a niemieckim przemysłem obronnym. Rosjanie chcą zbudować trzy analogiczne obiekty, ale nie ma informacji o dalszym zaangażowaniu Niemców.

W środę niemiecki minister gospodarki Sigmar Gabriel poinformował, że kontrakt koncernu zbrojeniowego Rheinmetall AG dla rosyjskiej armii został wstrzymany.

Porozumienie na budowę centrum w Mulino nie wywołało tak ostrych dyskusji i protestów, jak zawarty w tym samym okresie kontrakt na dostawę francuskich okrętów desantowych typu Mistral. Wielkie jednostki przewożące setki żołnierzy, czołgi i śmigłowce robią większe wrażenie, choć w długiej perspektywie to właśnie niemieckie centrum szkoleniowe może mieć większe znaczenie dla modernizacji rosyjskiego wojska.

Rosjanie chcą więcej

Centrum szkoleniowe w Mulino jest już praktycznie faktem dokonanym. Większość prac na rosyjskim poligonie już wykonano. Obecnie trwa wykańczanie ośrodka. Według najnowszych informacji z Rosji, centrum zostanie oddane do użytku latem tego roku. Dodatkowo Rosjanie zapowiedzieli, że chcą zbudować trzy kolejne takie ośrodki. Po jednym na każdy z okręgów wojskowych. Jak stwierdził w grudniu 2013 roku wiceminister obrony generał Arkadij Bachin, kontrakt na budowę drugiego został już podpisany. Ma powstać do 2017 roku na poligonie Aszułuk nieopodal Astrachania.

Nie poinformowano, kto ma budować kolejne ośrodki szkoleniowe, a żadna zachodnia firma nie pochwaliła się podpisaniem nowego kontraktu z Rosjanami. Jest natomiast wątpliwe, aby w tak krótkim okresie rosyjskie firmy zdołały skopiować, na zadowalającym poziomie, technologie niemieckie zastosowane w Mulino. Koncern Rheinmetall nie informował, że wraz z ośrodkiem zostanie przekazany pełen know-how.

Co Niemcy zbudowali Rosjanom?

Ośrodek postawiony przez Niemców powstał na poligonie w Mulino, nieopodal Niżnego Nowogrodu. Będzie służył żołnierzom z Zachodniego Okręgu Wojskowego, który obejmuje prawie całą europejską część Rosji i niemal połowę sił zbrojnych. To najsilniejsze zgrupowanie rosyjskiej armii, które otrzymuje też najwięcej nowego sprzętu. W czasie kryzysu na Ukrainie Kreml dwukrotnie ogłaszał postawienie Zachodniego Okręgu Wojskowego w stan gotowości i wysłał część jego jednostek na Krym. Do niedawna Mulino było tradycyjnym poligonem, który praktycznie nie zmienił się od czasów ZSRR. Jest wielkim obiektem o powierzchni niemal 500 kilometrów kwadratowych (poligon w Drawsku, jeden z największych w NATO, ma 340 km2; największy niemiecki poligon to niecałe 300 km2). Dzięki niemieckiej technologii Mulino będzie nie tylko jednym z największych poligonów na świecie, ale również jednym z najnowocześniejszych. Wszystko jest wzorowane na najnowocześniejszym niemieckim centrum szkolenia wojsk lądowych w Altmarku.

Centrum Rheinmetalla przenosi szkolenie rosyjskich żołnierzy w erę wirtualną. Dzięki rozbudowanej elektronice, symulatorom i systemom łączności, trening będzie maksymalnie zbliżony do rzeczywistych warunków na polu bitwy. Ćwiczący żołnierze "strzelają" do siebie przy pomocy laserów i ślepych naboi. To samo tyczy się np. czołgów. Pozycja żołnierzy i pojazdów jest na bieżąco monitorowana przez GPS. W polu działają też specjalne zespoły obserwatorów, którzy nagrywają akcję i transmitują obraz do centrum dowodzenia. Zasiadający w nim dowódcy mogą na bieżąco obserwować postępy żołnierzy na dużych mapach elektronicznych i wydawać rozkazy. Po skończeniu ćwiczenia można jego przebieg odtworzyć na komputerach i poddać analizie.

Niemiecki grenadier pancerny na poligonie Altmark. Na hełmie widać odbiorniki laserowe, które odpowiadają za wykrycie "trafienia" wiązką lasera "wystrzeloną" przez przeciwnikaBundeswehr

W wielkim symulowanym starciu możne na raz brać nawet cała brygada, czyli od 2,5 do 3 tysięcy żołnierzy i kilkaset pojazdów. W ciągu roku przez centrum szkolenia Mulino ma się przewijać do 30 tysięcy żołnierzy. Jeden kurs ma trwać kilka tygodni, a po jego odbyciu jednostka otrzyma odpowiedni "certyfikat jakości".

Kolejne zdjęcie żołnierza na poligonie Altmark. Na lufie broni widać zamontowany emiter lasera, który umożliwia wirtualne "strzelanie"Bundeswehr
Leopard 2 na poligonie w Altmark. W lufie widać zamontowany emiter wiązki laserowej, dzięki któremu czołgiści też mogą "strzelać"Bundeswehr

Nadrabianie zaległości

Możliwościami, jakie niemiecka technologia da Rosjanom, może się pochwalić jedynie kilka najbardziej zaawansowanych krajów NATO. Polskie wojsko o złożonych wirtualnych szkoleniach w takiej skali może na razie tylko pomarzyć. Dla Rosjan będzie to natomiast gwałtowny skok w przyszłość. Dotychczas szkolenie rosyjskich sił zbrojnych nie odbiegało znacząco od standardów z czasów ZSRR i mocno kulało. Niska "jakość" żołnierza jest odwieczną bolączką rosyjskich sił zbrojnych. Składa się na to wiele czynników. Putinowska Rosja jest jednak zdeterminowana, aby ten stan rzeczy zmienić. Kluczową decyzją było zarządzenie profesjonalizacji wojska. Żołnierz z poboru zawsze jest słabiej wyszkolony i zmotywowany, a na dodatek w ciągu relatywnie krótkiej służby trudno dobrze opanować coraz bardziej skomplikowane nowoczesne uzbrojenie. Żołnierz zawodowy jest lepiej zmotywowany i ma więcej czasu na szkolenie.

Przejście na armie zawodową, zwłaszcza przy siłach zbrojnych liczących ponad milion ludzi, jest zadaniem bardzo trudnym i bardzo kosztownym, zwłaszcza w realiach rosyjskich. Oficjalnie do końca dekady w wojsku Rosji ma być pół miliona żołnierzy zawodowych, co jest bardzo ambitnym celem, który najprawdopodobniej nie zostanie spełniony. Niezależnie od tego, część wybranych elitarnych jednostek już teraz zostało całkowicie sprofesjonalizowanych. Według oficjalnych danych "zawodowców" jest około 200 tysięcy. Widać ich m.in. na Krymie. Widoczni na przekazach z półwyspu dobrze wyposażeni i zdyscyplinowani żołnierze to najprawdopodobniej siły specjalne i wojska powietrznodesantowe, które są profesjonalizowane w pierwszym rzędzie.

Centrum dowodzenia w Altmark. Dowódcy nadzorują ćwiczeniaRedaktion Heer

Zapewnienie jednostkom z profesjonalnych oddziałów szkoleń w ośrodkach pokroju Mulino jeszcze bardziej podniesie ich kwalifikacje. Najpewniej nie będą one odbiegać od poziomu wojsk zachodnich, a część z nich nawet przewyższać. Pomogą w tym większe nakłady na szkolenia, które zapowiedział na początku tego roku minister obrony Siergiej Szojgu.

Przekaz z pola bitwy i aktualizowana na bieżąco cyfrowa mapa na monitorach w centrum dowodzeniaRedaktion Heer

Historyczne związki

Warto przypomnieć, że obecna współpraca wojskowa Niemców z Rosjanami ma bardzo zły wydźwięk historyczny. Oba państwa już raz tego próbowały. W okresie międzywojennym Republika Weimarska a potem III Rzesza prowadziły skrytą, ale ożywioną współpracę wojskową. Niemcy zyskiwali dostęp do wielkich poligonów, na których mogli swobodnie testować zakazaną im Traktatem Wersalskim broń, np. czołgi i samoloty, a Rosjanie w zamian dostawali próbki najnowocześniejszych niemieckich technologii. To na poligonach radzieckich późniejsi dowódcy Wermachtu prowadzili pierwsze testy doktryny i sprzętu, które później stworzyły podwaliny pod Blitzkrieg. Współpraca zamarła w połowie lat 30-tych, wraz z wzrostem wrogości pomiędzy nazizmem a komunizmem, zwłaszcza wobec hiszpańskiej wojny domowej. W kolejnych latach Stalin praktycznie w całości zaprzepaścił wiedzę wyniesioną z współpracy z Niemcami. W masowych czystkach zginęła większość wojskowych, którzy zostali uprzednio wystawieni na "szkodliwe" kontakty z delegatami Berlina. Natomiast zacofany i osłabiony przetrzebieniem kadry technicznej przemysł zbrojeniowy ZSRR nie był w stanie wchłonąć w całości niemieckich technologii. Niemcy zaś nauki wyniesione z poligonów ZSRR skutecznie zastosowali na Europie. Obecnie współpraca Niemiec i Rosji nie ma takiego charakteru jak niemal wiek temu. Budowa ośrodka w Mulino to w znacznej mierze przedsięwzięcie komercyjne, gdyż na płaszczyźnie wojskowej kontakty są ograniczone. Pomimo tego, przekazywanie najnowocześniejszych technologii szkoleniowych do potencjalnego głównego wroga NATO jest decyzją co najmniej kontrowersyjną.

Mulino będzie służyć Zachodniem Okręgowi Wojskowemutvn24.pl/Targeo

Autor: Maciej Kucharczyk\mtom / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Bundeswehr

Tagi:
Raporty: