"Do kabiny weszła kobieta i powiedziała: pani kanclerz, musi pani wyjść"


W rządowym samolocie, którym kanclerz Niemiec Angela Merkel leciała w czwartek na szczyt G20 do Buenos Aires, doszło do awarii całego systemu komunikacji z ziemią - pisze w piątek tygodnik "Spiegel". Samolot zawrócił znad Holandii i wylądował w Kolonii.

W czwartek wieczorem rządowy airbus A340 Konrad Adenauer, którym kanclerz Niemiec Angela Merkel leciała na szczyt G20 do Buenos Aires po około godzinie lotu musiał zawrócić znad Holandii i przymusowo wylądować w Kolonii.

W piątek rzecznik niemieckich sił powietrznych poinformował, że przypuszczalnie doszło do awarii elektronicznej skrzynki rozdzielczej, sterującej zarówno systemem łączności, jak i systemem służącym do zrzucania paliwa. System komunikacji satelitarnej jest natomiast podłączony do innej skrzynki rozdzielczej.

"Spiegel" w wydaniu internetowym podkreśla, że taka sytuacja jest w lotnictwie uważana za niebezpieczny nagły przypadek. Dlatego też piloci natychmiast zdecydowali się zawrócić. Agencja dpa pisze, że w rządowym samolocie doszło do awarii znacznej części systemu elektronicznego. Wskazuje, że przez pewien czas nie było wiadomo, czy w ogóle możliwe będzie normalne lądowanie. "Spiegel" odnotowuje, że tylko dzięki telefonowi satelitarnemu załodze udało się nawiązać kontakt z kontrolą lotów i zaplanować lądowanie w Kolonii.

"Pani kanclerz, musi pani wyjść"

O tym, co działo się na pokładzie rządowego samolotu opowiadał dziennikarz Bloomberg News Arne Delfs.

- Właśnie rozmawialiśmy o napięciu między Ukrainą a Rosją, kiedy do kabiny weszła kobieta (jedna ze stewardes - red.) i powiedziała: "pani kanclerz, musi pani wyjść" – relacjonował.

Jak opowiadał, Merkel zapytała wtedy: - Czemu mam wyjść? To nie może być aż tak pilne.

Kobieta miała wtedy odpowiedzieć, że sprawa jest pilna i ponownie poprosić kanclerz o wyjście.

Po chwili Angela Merkel miała wrócić do kabiny i poinformować zebranych o problemach i konieczności lądowania.

Częste problemy rządowych samolotów

Dodatkowe utrudnienia pojawiły się na lotnisku. System awaryjnego zrzucania paliwa w wyniku uszkodzenia elektroniki także przestał działać. Samolot musiał więc lądować z niemal pełnym bakiem. Przeciążenie maszyny oraz fakt, że dłuższy pas startowy w Kolonii był niedostępny, doprowadziły do przegrzania samolotu oraz awarii układu hamulcowego.

Na lotnisku w Kolonii na samolot szefowej rządu czekały wozy straży pożarnej.

Niemieckie służby zaprzeczają, że do awarii mogło dojść w wyniku sabotażu. - Nie ma żadnych przesłanek świadczących o kryminalnym podłożu tej sytuacji – powiadomiono.

Angela Merkel spędziła noc z czwartku na piątek w Niemczech. W piątek wraz z niewielką delegacją oraz ministrem finansów Olafem Scholzem udała się do Madrytu, skąd samolotem odleciała do Buenos Aires. Nie jest jednak pewne, czy kanclerz zdąży na kluczowe spotkanie z Donaldem Trumpem chińskim przywódcą Chin Xi Jinpingiem.

Czwartkowe zdarzenie to kolejna awaria rządowego samolotu w Niemczech. Podczas październikowego spotkania Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Indonezji samolot ministra finansów został uziemiony z powodu awarii kabli, uszkodzonych przez gryzonie.

W zeszłym miesiącu problemy z lotem miał także prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który w związku z awarią jednego z silników doleciał z opóźnieniem do Republiki Południowej Afryki.

Samolot Angeli Merkel musiał zawrócić znad Holandii na lotnisko w Kolonii PAP/EPA

Autor: ft//kg / Źródło: BBC, Reuters, Bloomberg, PAP