"Buchalter z Auschwitz" przegrał ostatnie odwołanie. Pójdzie za kratki

[object Object]
Sąd uznał Groeninga za winnego pomocy w zamordowaniu co najmniej 300 tys. osób (materiał "Faktów" z kwietnia 2015 r.)Fakty TVN
wideo 2/6

Prokuratura w Lueneburgu na zachodzie Niemiec poinformowała w środę, że odrzuciła wniosek o ułaskawienie byłego strażnika w Auschwitz Oskara Groeninga. Tym samym wyczerpał on możliwości odwołania się od wyroku więzienia za pomoc w zamordowaniu 300 tysięcy osób.

Jednocześnie prokuratura w Hanowerze zapowiedziała, że wkrótce skieruje do Groeninga wezwanie do odbycia kary.

"Buchalter z Auschwitz"

Składając wniosek o ułaskawienie, 96-letni Groening wyczerpał możliwości odwołania się od kary czterech lat pozbawienia wolności, orzeczonej w 2015 roku przez sąd krajowy w Lueneburgu w Dolnej Saksonii. Sąd uznał Groeninga za winnego pomocnictwa w zamordowaniu co najmniej 300 tys. osób w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau.

Były ochotnik Waffen-SS, który w mediach doczekał się przydomku "buchaltera z Auschwitz", przyznał się, że podczas służby w obozie w lecie 1944 roku gromadził znajdowane w bagażach więźniów pieniądze i przekazywał je przełożonym.

Pod koniec grudnia 2017 roku niemiecki Trybunał Konstytucyjny odrzucił odwołanie Groeninga od decyzji sądu, zgodnie z którą - mimo podeszłego wieku - jest on zdolny do odbycia kary więzienia. Wcześniej w tym miesiącu Wyższy Sąd Krajowy w Celle (Dolna Saksonia) oddalił skargę skazanego, który wnioskował o odroczenie terminu odbycia kary.

Skazanie Demjaniuka

Dawni strażnicy w obozach koncentracyjnych byli do niedawna bezkarni, ponieważ zachodnioniemiecki Trybunał Federalny orzekł w 1969 roku, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach jest udowodnienie indywidualnej winy oskarżonego. Ze względu na brak świadków zbrodni było to w większości przypadków niemożliwe.

Przełomowe znaczenie dla ścigania sprawców tej kategorii przestępstw miało skazanie na pięć lat więzienia Johna Demjaniuka, strażnika w obozie w Sobiborze. Sąd w Monachium uznał go w roku 2011 za winnego współuczestnictwa w zamordowaniu ponad 28 tys. więźniów pomimo braku dowodów na popełnienie przez niego konkretnych czynów. Według nowej wykładni w tego typu procesach karze podlega każdy, kto przez swoją służbę w obozie zagłady przyczyniał się do funkcjonowania narodowo-socjalistycznej machiny śmierci - podkreśla dpa.

Autor: MR/adso / Źródło: PAP