Po alarmie na 14 lotniskach. Policja: nie ma dowodów, że islamiści planowali zamach


Śledczy nie znaleźli żadnych dowodów, że podejrzani o przygotowywanie zamachu w porcie lotniczym w Stuttgarcie rzeczywiście planowali atak terrorystyczny - przekazała w piątek niemiecka policja.

Niemiecka Policja Federalna (Bundespolizei) ogłosiła w czwartek alarm bezpieczeństwa na 14 największych lotniskach. Miało to związek z podejrzeniem przygotowywania zamachu w porcie lotniczym w Stuttgarcie przez islamskich terrorystów.

W piątek w ramach wyjątkowych środków bezpieczeństwa funkcjonariusze przeszukali kilka mieszkań w zachodnich oraz południowo-zachodnich Niemczech. "Przeszukania nie wykazały dowodów przygotowywania ataku terrorystycznego o podłożu islamistycznym" - podała w oświadczeniu policja.

Alarm na niemieckich lotniskach

Kamery bezpieczeństwa na lotnisku w Stuttgarcie zarejestrowały w czwartek cztery osoby, których zachowanie zostało uznane za nietypowe.

Według informacji portalu dziennika "Bild", który powoływał się na źródła w służbach, jedna z osób widocznych na nagraniu miała się znajdować na policyjnej liście islamistów stanowiących zagrożenie. Mężczyzna miał być widziany tydzień wcześniej w samochodzie na niemieckich numerach w Paryżu koło lotniska Charlesa de Gaulle'a, gdzie rzekomo robił zdjęcia.

Bundespolizei początkowo ogłosiła alarm na lotnisku w Stuttgarcie, który następnie rozszerzyła na wszystkie chronione przez siebie porty lotnicze w RFN (w sumie 14), w tym Berlin, Monachium, Hamburg i Frankfurt. Terminale były patrolowane przez antyterrorystów z jednostek BFE i SEK, wspomaganych przez funkcjonariuszy lokalnych.

"Moi bracia i ja jesteśmy tu, żeby z nimi walczyć"

Jak podaje dziennik "Tagesspiegel" na swoim portalu, policja Niemiec i Francji została niedawno ostrzeżona przez służby bezpieczeństwa Maroka o planowanym zamachu samobójczym na lotnisku w okolicach przygranicznych obu państw. Przekazane materiały zawierały imiona potencjalnych "islamonautów" (jak Marokańczycy w żargonie służb określają wojujących islamistów). Personalia miały pasować do dwóch zidentyfikowanych na nagraniach mężczyzn.

Marokańskie służby miały też przekazać Francji i Niemcom zapisy rozmów z komunikatorów internetowych między czterema osobami. Strona internetowa głównego wydania niemieckich wiadomości "Tagesschau" cytuje ich fragmenty: "Oni prowadzą wojnę przeciwko islamowi. Moi bracia i ja jesteśmy tu, żeby z nimi walczyć". I dalej: "Czy będę sam? - Nie, jest nas wielu".

Ponad dwa lata temu to właśnie służby Maroka przestrzegały niemiecką policję przed Anisem Amrim - Tunezyjczykiem, którzy 19 grudnia 2016 roku dokonał zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie. Zginęło wówczas 12 osób, w tym Polak.

Autor: ft//rzw / Źródło: PAP, Reuters