Nie żyje były premier Indii. Miał 93 lata


Były premier Indii Atal Bihari Vajpayee, poeta i polityk, jeden z najbardziej popularnych przywódców Indyjskiej Partii Ludowej (BJP), zmarł w wieku 93 lat - poinformował w czwartek szpital w Delhi, w którym był leczony.

W 1996 roku został premierem na zaledwie kilkanaście dni, ale później stał na czele rządu w latach 1998-2004.

"Umiarkowana twarz hinduskiego nacjonalizmu"

Jak pisze Reuters, w odróżnieniu od obecnego szefa rządu Narendry Modiego (BPJ), któremu krytycy zarzucają polaryzowanie społeczeństwa, Vajpayee był "umiarkowaną twarzą hinduskiego nacjonalizmu" i podziwiali go nawet polityczni przeciwnicy.

Sympatycy uważali go za wytrawnego polityka, który potrafił unikać fanatyzmu, za kogoś, dla kogo świat nie był tylko czarno-biały. Krytycy natomiast uważali go za lidera fanatycznego ruchu, który zabiegał o władzę, podsycając obawy opinii publicznej przed znaczną mniejszością muzułmańską w Indiach. Zwolennicy i krytycy byli natomiast zgodni co do jednego - był to człowiek uczciwy, niezamieszany w żaden skandal korupcyjny, co - jak podkreśla AP - należało do rzadkości na indyjskiej scenie politycznej.

Polityk, który nie bał się ryzyka

Jako premier nie wahał się przed podejmowaniem ryzyka. W 1998 roku polecił przeprowadzanie podziemnych prób nuklearnych, by Indie mogły dołączyć do grona krajów posiadających broń atomową. Status mocarstwa nuklearnego miał działać odstraszająco na Chiny i Pakistan. Strona pakistańska zareagowała, przeprowadzając własne próbne wybuchy nuklearne, na zawsze zmieniając sytuację bezpieczeństwa w Azji Południowej. Jednak rok później Vajpayee pojechał pierwszym autobusem na nowej trasie z Delhi do pakistańskiego Lahauru i spotkał się z ówczesnym premierem Pakistanu Nawazem Sharifem, co było znaczącym gestem, mającym na celu poprawę relacji między tymi krajami. Nigdy się nie ożenił. Mieszkał z adoptowaną córką, jej mężem i ich córką. W 2009 r. przeszedł udar i całkowicie wycofał się z życia politycznego. Jego pogrzeb odbędzie się w piątek po południu.

Autor: momo/adso / Źródło: PAP