"Nie wierzę, że zagrożenie się zmniejszyło". Amerykanie wprowadzają nowe sankcje


Iran postanowił "cofnąć się" po podjęciu przygotowań do wyraźnego ataku na siły USA w rejonie Zatoki Perskiej, ale jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, że zagrożenie minęło - powiedział najwyższy rangą dowódca sił USA na Bliskim Wschodzie gen. Kenneth F. McKenzie.

W wywiadzie udzielonym trzem dziennikarzom w stolicy Iraku Bagdadzie szef Centralnego Dowództwa USA powiedział, że jest nadal zaniepokojony potencjalną agresją ze strony Iranu i nie wyklucza wysłania dodatkowych sił w celu wzmocnienia obrony przeciwko irańskim pociskom lub innej broni. - Nie wierzę, że zagrożenie się zmniejszyło - powiedział McKenzie. - Uważam, że jest bardzo realne - dodał.

Nie wierzę, że zagrożenie zmniejszyło się. Uważam, że jest bardzo realne. gen. Kenneth F. McKenzie

Jak mówił generał, ponowne rozmieszczenie sił USA w rejonie Zatoki Perskiej "spowodowało, że Irańczycy cofnęli się trochę, ale nie jestem pewien, czy wycofują się w sposób strategiczny".

Dodał, że Stany Zjednoczone pokazują wystarczająco dużo siły, aby - jak to ujął - "odstraszać" bez "niepotrzebnego" prowokowania swojego długoletniego przeciwnika. - Podjęliśmy kroki, aby pokazać Irańczykom, że traktujemy poważnie naszą zdolność do własnej obrony - powiedział McKenzie, odnosząc się do przyspieszonego rozmieszczenia w rejonie Zatoki lotniskowca USS Abraham Lincoln, czterech bombowców B-52 oraz dodatkowych baterii systemów obrony powietrznej Patriot.

Wzrost napięcia

Napięcie między USA a Iranem rośnie od maja 2018 roku, kiedy Trump wypowiedział wielostronną umowę nuklearną zawartą w 2015 roku i przywrócił sankcje gospodarcze wobec Teheranu. Z kolei Iran częściowo wycofał się 8 maja 2019 roku z porozumienia nuklearnego, dokładnie rok po wypowiedzeniu tej umowy przez USA. Prezydent Iranu Hasan Rowhani zagroził wznowieniem produkcji wysoko wzbogaconego uranu, jeśli w ciągu 60 dni nie zostaną wypracowane nowe warunki umowy.

W ostatnich tygodniach napięcie na linii Waszyngton-Teheran eskalowało, gdy USA najpierw ogłosiły wysłanie w region Bliskiego Wschodu grupy uderzeniowej okrętów wojennych i eskadry bombowców, a następnie wzmocnienie stacjonujących tam sił amerykańskich o 1500 żołnierzy. USA oskarżyły Iran o ataki w maju na tankowce w porcie Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Irański program nuklearnyPAP/Reuters

Ataki na tankowce

W czwartek ambasadorowie ZEA, Arabii Saudyjskiej i Norwegii przy ONZ przekazali Radzie Bezpieczeństwa ONZ, że według śledczych ataki te były prowadzone przez obce państwo przy wykorzystaniu poruszających się na szybkich łodziach nurków, którzy podłożyli ładunki wybuchowe na tankowcach. Ambasadorowie nie wymienili jednak Iranu z nazwy. Wcześniej saudyjski ambasador przy ONZ Abd Allah al-Muallimi powiedział, że Rijad obwinia również Iran o sabotaż. Iran konsekwentnie odrzuca zarzuty, że był zaangażowany w niedawne ataki na tankowce lub przygotowywał się do ataku na amerykańskie wojska w regionie.

Cieśnina OrmuzPAP

Kolejne sankcje

W piątek ministerstwo finansów USA poinformowało, że nałożyło sankcje na największy irański holding petrochemiczny PGPIC z powodu udzielania wsparcia finansowego firmie budowlanej kontrolowanej przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC).

"Biuro Kontroli Wkładów Zagranicznych (OFAC) ministerstwa finansów USA podjęło dzisiaj działania przeciwko największej i najbardziej dochodowej irańskiej petrochemicznej grupie holdingowej Persian Gulf Petrochemical Industries Company (PGPIC) z powodu udzielania wsparcia finansowego Zarządowi Budowlanemu Chatam al-Anbija, konglomeratowi inżynieryjnemu Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej" - czytamy w komunikacie ministerstwa finansów. W kwietniu bieżącego roku Stany Zjednoczone oficjalnie uznały IRGC - elitarną formację sił zbrojnych Iranu - za organizację terrorystyczną, z czym wiąże się inny zestaw sankcji. Za współpracę z IRGC obywatel USA może zostać skazany na karę do 20 lat pozbawienia wolności. Nowe sankcje dotyczą nie tylko spółki PGPIC, ale także jej 39 petrochemicznych spółek-córek, z którymi łącznie wytwarza połowę całego irańskiego eksportu petrochemicznego - wskazał amerykański resort finansów. Według niego w ubiegłym roku irańskie ministerstwo od spraw ropy zleciło Chatam al-Anbija (po arabsku "pieczęć proroków", użyte w Koranie określenie proroka Mahometa) realizację 10 naftowych i petrochemicznych projektów inwestycyjnych za łącznie 22 mld dolarów. Kwota ta czterokrotnie przewyższa oficjalny budżet IRGC.

Sojusze na Bliskim WschodziePAP

Autor: momo\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA/US NAVY/MC 1ST CLASS BRIAN M. WILBUR

Tagi:
Raporty: