"Nie negocjujemy z kimś, kto przelał krew"


Libijscy rebelianci potwierdzają, że wysłannicy Muammara Kaddafiego próbowali porozumieć się z nimi co do zawieszenia broni i ustąpienia libijskiego przywódcy. Narodowa Rada Libijska odrzuciła jednak ofertę negocjacji. Libijskie MSZ doniesienia o rozmowach nazywa "nonsensem".

- Potwierdzam, że skontaktował się z nami przedstawiciel Kaddafiego, który chciał negocjować warunki jego odejścia - oświadczył rzecznik Rady Mustafa Gheriani. - Odrzuciliśmy je. Nie negocjujemy z kimś, kto przelał libijską krew i nadal to robi. Dlaczego mielibyśmy mu zaufać? - dodał.

Przewodniczący Narodowej Rady Libijskiej Mustafa Dżalil oświadczył zaś w rozmowie z Al-Arabiją: - Teraz pierwszym żądaniem jest, by ogłosił swoje odejście, tylko wtedy być może Libijczycy przestaną ścigać go za zbrodnie.

Źródła w Radzie, na które powołuje się agencja Reutera, twierdzą, że słyszały o propozycji przekazania przez Kaddafiego władzy przewodniczącemu parlamentu i opuszczenia Libii z zagwarantowaną wcześniej sumą pieniędzy oraz że zdaniem Rady wymieniona suma może być przeszkodą.

Wierne Kaddafiemu ministerstwo spraw zagranicznych propozycję odejścia przywódcy oceniła jako "absolutnie nonsensowną" i odcięła się od jakichkolwiek negocjacji.

Wcześniej zapewniał, że nie ustąpi

Arabskie media informowały zaś, że libijskie władze zwróciły się do Rady z propozycją rozmów na temat ustąpienia Kaddafiego, które jest jednym z kluczowym żądań stawianych przez opozycję (opanowała wschodnią część kraju).

Wcześniej w przemówieniach Kaddafi wzywał swoich sojuszników do walki i zapewniał, że nigdy nie opuści Libii. Telewizja Al-Arabija podała, że również we wtorek libijski rząd zaprzeczył jakoby rozmawiał rebeliantami.

Libijski rząd ani przedstawiciele Kaddafiego nie komentowali tych propozycji, jednak syn libijskiego przywódcy Saadi oświadczył w jednej z arabskich telewizji, że jeśli jego ojciec odejdzie, Libia pogrąży się w wojnie domowej.

Źródło: PAP