Nie ma łaski za obrazoburczy koncert w cerkwi


Moskiewski sąd odrzucił wniosek o zwolnienie z aresztu dwóch członkiń zespołu Pussy Riot, które brały udział w antykremlowskim "koncercie" w największej rosyjskiej cerkwi. Postępek kobiet wywołał wielkie oburzenie wśród wyznawców Kościoła prawosławnego. Przed budynkiem sądu doszło do przepychanek i bójki pomiędzy wiernymi a fanami zespołu.

Złożona z kobiet grupa Pussy Riot dała niespodziewany "koncert" w Soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie 21 lutego. Ubrane w jaskrawo kolorowe stroje skakały przed ołtarzem, udawały oddawanie pokłonów i śpiewały utwór, w którym prosiły Bogurodzicę, by "przepędziła Putina". Ochroniarze wyrzucili je z świątyni i pozwolili odejść.

Kontrowersyjny występ Pussy Riot (Youtube)
Kontrowersyjny występ Pussy Riot (Youtube)YouTube

Członkinie zespołu zostały jednak aresztowane kilka dni później, po tym jak nagranie ich występu trafiło do internetu i wywołało oburzenie. Kobiety oskarżono o sprofanowanie świątyni, obrażenie uczuć religijnych i szerzenie nienawiści.

Kościół i świeccy

Najpierw zatrzymano, przesłuchano, a następnie zwolniono trzy członkinie zespołu. W poniedziałek Tagański Sąd Rejonowy w Moskwie nakazał jednak aresztowanie dwóch innych dziewczyn, Nadieżdy Tołokonnikowej i Marii Aliochinej pod zarzutem "udziału w akcie chuligaństwa w grupie z innymi osobami po uprzedniej zmowie". Grozi za to kara do siedmiu lat łagru.

Obie kobiety mają siedzieć w areszcie do 24 kwietnia. Złożony w sądzie wniosek o zwolnienie za kaucją został w środę odrzucony.

Przed budynkiem sądu doszło do bójki zwolenników Pussy Riot a wyznawcami prawosławia. Ci pierwsi stali z plakatami, a drudzy próbowali ich "święcić" wodą święconą i "nawracać". Później doszło do eskalacji, wyrywania plakatów i przepychanek. Ostatecznie doszło do wymiany ciosów. Interweniowała policja, która zatrzymała trzech zwolenników zespołu i jednego wiernego.

Źródło: Reuters