"Dla Chin czeskie umizgi były pełnym zwycięstwem"

Xi Jinping stoi jest przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej od 2013 roku
Xi Jinping stoi jest przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej od 2013 roku
Reuters Archive
Zeman chciałby, by Czechy stały się "lotniskowcem" Chin w EuropieReuters Archive

Dziennik "New York Times" krytykuje w poniedziałkowym wydaniu czeskiego prezydenta Milosza Zemana jako polityka, który promuje interesy Chin, pomagając w ten sposób w umacnianiu ich wpływów w Europie.

"Dla Chin czeskie umizgi były pełnym zwycięstwem: zdobyły w Europie pewnego przyjaciela - wojskowego sojusznika Ameryki i państwo uważane niegdyś za ostoję liberalnej demokracji w strategicznie ważnym regionie. I jak oświadczył Zeman, Republika Czeska ma nadzieję stać się 'niezatapialnym lotniskowcem chińskiej ekspansji inwestycyjnej' w Europie" - wskazuje gazeta w komentarzu.

Przypomina jednocześnie aresztowanie w Chinach w lutym bieżącego roku podejrzanego o przestępstwa gospodarcze szefa chińskiej firmy energetycznej CEFC Ye Jianminga, który był doradcą ekonomicznym Zemana. "Ukazało to, na jakie niebezpieczeństwa narażają Republikę Czeską te nowe relacje (z Chinami - red.) i zmusiło prezydenta do tłumaczenia się z szybko zaistniałej zażyłości z chińskim biznesmenem" - zaznacza "NYT", dodając, że krytycy Zemana uznali sprawę Ye za przestrogę, by Czechy nie wiązały swej przyszłości i swego losu z Chińczykami. "Pełne siły i globalnych ambicji Chiny wykorzystują pieniądze, umowy gospodarcze i inne zachęty do rozszerzania swych zagranicznych wpływów. Atuty te mogą być bardzo nęcące w świecie doświadczającym rosnącego niezaangażowania Waszyngtonu i sporów w Europie. Ale ściślejsze więzi z Chinami oznaczają większą zależność od nieprzenikalnego systemu politycznego, gdzie decyzje podejmuje się za kulisami. Inwestycje mogą być motywowane raczej polityką niż ekonomią, dając w efekcie przedsięwzięcia nieproduktywne" - wyjaśnia nowojorski dziennik.

"Europa Zachodnia przestała się wydawać jedyną opcją"

Jak pisze, "w początkach swej politycznej kariery Zeman, populista o grubiańskiej retoryce, ostrzegał przed lizusostwem wobec Rosji i Chin. (...) Jednak realia w Europie zmieniły się od czasu, gdy w 2013 roku został prezydentem. Globalny kryzys finansowy przetestował europejską jedność. Zaczęli przybywać uchodźcy z Syrii, podsycając nastroje natywistyczne i nastawiając lokalnych polityków przeciwko przywódcom UE. Europa Zachodnia przestała się wydawać jedyną opcją".

Gazeta zaznacza, że choć Wielka Brytania, Francja i Niemcy przychylnie witały chińskie inwestycje, to wciąż krytykowały Chiny, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka i roszczenia do kontrolowania niemal całego Morza Południowochińskiego. "Wschodnia i środkowa Europa takich skrupułów nie miały" - dodaje.

"Vaclav Havel zaprosił dalajlamę do złożenia państwowej wizyty w 1990 roku, czym rozgniewał Pekin. Wobec Chin używał ostrych słów. (...) Dobrze znany z palenia i popijania Zeman, który kiedyś publicznie zaprzeczył, by pokazał się na swej inauguracji nietrzeźwy, zerwał z tą historią" - konkluduje "NYT".

Jak zauważa, wielu Czechów ma inne powody do niezadowolenia ze stosunków z Chinami. Według zajmującej się Chinami grupy badawczej Sinopsis, inwestycje tajwańskie w Czechach były w 2017 roku niemal trzy razy większe od chińskich. Zeman tłumaczy to wprowadzonymi przez Pekin restrykcjami wobec odpływu kapitału za granicę.

"Jeśli Zeman martwił się bezpośrednią rolą Pekinu w czeskich interesach, to nie dawał tego po sobie znać. Tej jesieni ma złożyć kolejną wizytę w chińskiej stolicy" - kończy swój komentarz "New York Times".

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru