"Nadzieja, że rok 2017 będzie lepszy niż 2016, rozwiała się. Powrócił strach"


Niemieccy komentatorzy porównują dokonany w sylwestra zamach terrorystyczny w Stambule z wcześniejszymi atakami islamskich radykałów w Paryżu i Berlinie, uznając go za kolejną odsłonę wojny wypowiedzianej Zachodowi.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" porównuje zamach na turecki klub Reina do ataku na salę koncertową Bataclan w Paryżu w listopadzie 2015 roku. "Celem obu zamachów były miejsca, w których spotykają się ludzie chcący wspólnie beztrosko spędzić czas i zabawić się, a więc miejsca, które są charakterystyczne dla stylu życia i wolności nowoczesnych społeczeństw" - pisze Rainer Hermann.

"Islamistyczni ekstremiści wypowiedzieli tym społeczeństwom, a więc nam, wojnę" - zaznacza komentator. Stosując terror, mają nadzieję, że trafią te społeczeństwa prosto w serce i je sparaliżują - dodaje. "Nie wolno dopuścić do tego, by odnieśli sukces - ani w Europie, ani też w Turcji" - podkreśla komentator "FAZ". Hermann zastrzega, że nie wiadomo jeszcze, kto dokonał zamachu, jednak wiele wskazuje na sprawstwo tzw. Państwa Islamskiego (IS). Już po opublikowaniu artykułu do zamachu przyznało się IS. "Bestialski atak na nocny klub w pierwszej godzinie nowego roku pokazuje, że w 2017 roku terroryzm da nam się bardziej we znaki niż dotychczas" - ocenia komentator. Jego zdaniem IS jest bardziej niebezpieczne niż al-Kaida. Państwo Islamskie może liczyć na poparcie ze strony rozczarowanych mas w świecie arabskim, ze strony młodzieży, która czuje się zdradzona, przede wszystkim młodego pokolenia muzułmanów w Europie, które zradykalizowało się w więzieniach - czytamy w "FAZ". Hermann zastrzega, że Turcja nie jest jedynym krajem zagrożonym islamistycznym terroryzmem, chociaż żaden inny kraj nie jest obecnie tak często atakowany przez IS i przez radykalnych Kurdów. Komentator zwraca uwagę, że w chwili gdy turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan obejmował urząd prezydenta, Turcja nie była celem terrorystów. Erdogan wprowadził swój kraj w trzy wojny: w Syrii, w Iraku i przeciw Kurdom, co okazało się zbyt dużym obciążeniem. "Terroryzm ma związek z tym, co dzieje się w Turcji - jest także skutkiem polityki prowadzonej przez władze w Ankarze" - konkluduje Hermann w "FAZ".

"Nadzieja, że rok 2017 będzie lepszy niż 2016, rozwiała się"

Silny rząd i silne państwo nie muszą naginać prawa, dusić krytyki i zamykać ust opozycji. Wręcz przeciwnie. Wiedzą one, że w walce z terroryzmem potrzebują przede wszystkim jednego - świadomego swojej siły, odważnego, wolnego i tym samym silnego społeczeństwa. Tylko ono może unieszkodliwić bombę atomową terrorystów - strach "Suedeutsche Zeitung"

"Sueddeutsche Zeitung" pisze o "perwersyjnej logice terrorystów", którzy zaatakowali podczas nocy sylwestrowej, osiągając swój cel, jakim jest wywołanie strachu. "Nadzieja, że rok 2017 będzie lepszy niż 2016, rozwiała się. Powrócił strach" - stwierdza Stefan Ulrich. Autor zwraca uwagę, że zamach miał miejsce w kraju, w którym prezydent Erdogan traktuje bezpieczeństwo jako priorytet, któremu podporządkował wolność słowa. "Erdogan poświęcił państwo prawa i obiecał obywatelom, że w zamian zapewni im bezpieczeństwo" - pisze Ulrich. Jak dodaje, porządku w Stambule w sylwestra pilnowało 17 tys. policjantów, a klub, gdzie dokonano zamachu, był szczególnie strzeżony. "To nic nie pomogło" - podkreśla. "Turcja stała się krajem autorytarnym i niebezpiecznym. Powinni nad tym zastanowić się ci, którzy uważają za panaceum (na zagrożenia) ostrzejsze ustawy i większą kontrolę" - pisze Ulrich. "Silny rząd i silne państwo nie muszą naginać prawa, dusić krytyki i zamykać ust opozycji. Wręcz przeciwnie. Wiedzą one, że w walce z terroryzmem potrzebują przede wszystkim jednego - świadomego swojej siły, odważnego, wolnego i tym samym silnego społeczeństwa. Tylko ono może unieszkodliwić bombę atomową terrorystów - strach" - pisze Ulrich w "Suedeutsche Zeitung".

Jak zamach w Berlinie

Zdaniem "Die Welt" zamach w Stambule powinien być dla Niemców takim samym szokiem, jak atak na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie i wcześniejszy zamach w Paryżu. Zamach na klub nocny Reina trafił Zachód tak boleśnie, jak zamachy w Berlinie i Paryżu - pisze Klaus Geiger. Podobnie jak w przypadku paryskiego Bataclan, celem zamachowców w Stambule było "miejsce kwestionowanych przez nich wartości - wolności, życia, seksualności i muzyki" - zaznacza Geiger. W Berlinie i Stambule celem ataku stały się zachodnie święta. W Turcji od dawna krytykowano sylwestra jako zachodni, antyislamski symbol - czytamy w "Die Welt".

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: