Wstępne szacunki wskazują, że sobotnie wybory prezydenckie w Nigerii wygrał ubiegający się o reelekcję Muhammadu Buhari, uzyskując 56 procent głosów. Kim jest Buhari i jaki jest główny powód jego wygranej? W jakiej sytuacji gospodarczej jest Nigeria, jakie wyzwania czekają ten kraj i czy Buhari może im sprostać? Na pytania tvn24.pl odpowiada Jędrzej Czerep, analityk programu Bliski Wschód i Afryka w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Kim jest prezydent Muhhamadu Buhari? Czy jest jakiś główny powód jego wygranej?
Jędrzej Czerep: - To urzędujący prezydent, 76-letni muzułmanin z północy kraju, który wygrał wybory w 2015 roku dzięki swojej renomie człowieka silnego, zdecydowanego i uczciwego. Tak zapamiętali go Nigeryjczycy z lat 80. XX wieku, kiedy przez dwa lata rządził jako wojskowy dyktator – brutalnie, ale jednocześnie wprowadzając dozę porządku i etos pracy. Na przykład ustawił wtedy Nigeryjczyków w równe kolejki na przystankach autobusowych i wsadzał do więzienia studentów ściągających na egzaminach. Jednak w nowych czasach uleciała z niego cała sprawczość. Sformowanie rządu po wygranej zajęło mu pół roku. W krytycznych momentach, np. kiedy groził krach walutowy, długie miesiące spędzał za granicą na leczeniu. Wielu Nigeryjczyków uwierzyło zresztą, że zmarł i zastąpił go sobowtór – sam Buhari podczas COP 24 w Katowicach zapewniał dziennikarzy, że to naprawdę on.
Choć obejmując urząd obiecywał szybkie zwycięstwo z terrorystami z Boko Haram, kiedy kończył kadencję, ekstremiści byli znowu na fali wznoszącej. Pomimo wielu wpadek i niesprostania obietnicom, w porównaniu z kontrkandydatem wypadał nadal jako człowiek bardziej przyzwoity, próbujący walczyć z korupcją. W walce o głosy na muzułmańskiej północy pomogło poparcie przywódców sufickiego bractwa tidżanija, do którego należy Emir Kano, jeden z najwyższych autorytetów religijnych kraju i co piąty nigeryjski muzułmanin. Bractwa zorganizowane są hierarchicznie i wymagają posłuszeństwa – wsparcie ich przywódców wnosi dużą liczbę głosów.
Kim jest Atiku Abubakar i dlaczego przegrał?
Był w pierwszej dekadzie XXI wieku wiceprezydentem, zastępcą Oluseguna Obasanjo, pierwszego demokratycznie wybranego przywódcy po końcu epoki dyktatur wojskowych. Przede wszystkim jednak to magnat biznesowy, za którym ciągnie się łatka skorumpowanego. W USA słynna była sprawa z 2005 roku, kiedy FBI znalazło w lodówce kongresmana William J. Jeffersona 90 tysięcy dolarów, które ten planował dać Abubakarowi jako łapówkę za przychylność dla jego firm. W ubiegłym roku na sprzedaż poszła luksusowa amerykańska willa Abubakara, która od lat stała pusta, bo gospodarz, któremu USA odmawiało wizy, nie mógł jej odwiedzać.
Dodatkowo w wygranej przeszkodziła mu wyższa absencja w tych częściach kraju, które tradycyjnie popierają jego partię – przez co on sam nie dowierza wynikom. Mógłby wygrać, gdyby na chrześcijańskim południu kraju wyraźnie wskazał na niego któryś z popularnych telekaznodziei. Do najsłynniejszego z nich, T.B. Joshua, pielgrzymują politycy z całej anglojęzycznej Afryki, a jego "namaszczeniu" niejeden z nich przypisuje zwycięstwo. Podczas tych wyborów wpływowi pastorzy zachowali neutralność.
W jakiej sytuacji gospodarczej jest Nigeria?
W 2018 r. Nigeria stała się krajem o największej na świecie liczbie osób żyjących w skrajnym ubóstwie, prześcigając w tym rankingu Indie, a bezrobocie przekroczyło 20 procent. Główną przyczyną niepowodzeń Buhariego w gospodarce było załamanie rynku ropy naftowej – ma to kluczowe znaczenie w kraju, którego gros budżetu zależy od wpływów z jej sprzedaży. Chwilę po rozpoczęciu pierwszej kadencji Buhariego, ujawniła się nowa grupa dywersantów z regionu wydobycia ropy, Mściciele Delty Nigru. Atakowali instalacje na lądzie, morzu i pod wodą – w efekcie produkcja stanęła i w budżecie pojawiły się pustki. Dziś sytuacja jest trochę lepsza.
Pomimo tego Buhari ma wielki dorobek gospodarczy. Umiejętnie wspierał rolnictwo, dzięki czemu Nigeria przestanie importować ryż, a będzie w stanie sama zaspokoić potrzeby żywnościowe. Buduje największą w Afryce rafinerię, która będzie w stanie produkować benzynę dla całego kraju – pozwoli to skończyć z rujnującym gospodarkę i napędzającym korupcję importem paliw. Jego ambicją jest też przywrócić do Lagos, 20-milionowej, chaotycznej metropolii, całodobowy dostęp do prądu. Pozwoliłoby to wyłączyć przydomowe, naftowe generatory prądu, których hałas i smród wypełnia dziś ulice tego miasta. Byłoby to gigantyczne osiągnięcie.
Jakie są największe wyzwania stojące przed Nigerią? Czy Buhari może im sprostać?
Przede wszystkim bezpieczeństwo. Na północy dwie frakcje Boko Haram są znowu w natarciu. Mściciele Delty Nigru zapowiedzieli, że w razie wygranej Buhariego powrócą. Wybuchem grozi stan Kaduna, gdzie jest silna mniejszość szyicka. Nasilają się starcia wędrownych pasterzy z ludnością osiadłą – co wiąże się ze zmianami klimatycznymi, wzrostem populacji i kurczącymi się zasobami naturalnymi. Uruchomienie rafinerii zagrozi korupcyjnym układom – wielu będzie więc chciało, żeby zostało po staremu. Musi przyspieszyć dywersyfikacja gospodarki. Utrzymywanie zależności od ropy naraża kraj na nieprzewidziane kryzysy, które mogą pokrzyżować najlepsze plany.
Autor: Maciej Tomaszewski / Źródło: tvn24.pl