Lider opozycji nie żyje. "Mogę potwierdzić, że zmarł tego wieczoru"


Po długotrwałej walce z nowotworem w RPA zmarł przywódca opozycji w Zimbabwe Morgan Tsvangirai - poinformował agencję Reutera wiceszef jego partii Ruch na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) Elias Madzuri.

- Mogę potwierdzić, że zmarł tego wieczoru. Poinformowała mnie o tym jego rodzina - oświadczył Madzuri. Tsvangirai odszedł w wieku 65 lat. Na początku lutego Reuters informował, powołując się na źródło w partii MDC, że jest on w krytycznym stanie i przebywa w szpitalu w RPA. Jego zwolennicy powinni przygotować się na najgorsze - podała agencja.

Polityk ujawnił w czerwcu 2016 roku, że ma raka jelita, i od tego czasu często wracał do szpitala. Na początku stycznia udał się do Johannesburga w sąsiedniej RPA na ostatnią turę leczenia. Choroba Tsvangiraia podzieliła jego partię, której przedstawiciele ścigają się, by zastąpić byłego przywódcę związków zawodowych. W styczniu Tsvangirai powiedział, że nadszedł czas, by starsze pokolenie wycofało się i ustąpiło miejsca młodym, co zwiększało szanse na zmianę przywództwa. Według Reutera pozbawionej swego założyciela MDC będzie grozić niestabilność, a nawet rozłam, co byłoby korzystne dla nowego prezydenta Emmersona Mnangagwy w związku ze spodziewanymi w ciągu sześciu miesięcy wyborami. Zbliżony do armii i sił bezpieczeństwa Mnangagwa doszedł do władzy w listopadzie 2017 roku po faktycznym zamachu stanu, który zakończył się rezygnacją doczasowego prezydenta Roberta Mugabego z zajmowanego od 37 lat urzędu.

Autor: mtom / Źródło: PAP