"Morderstwo Jana i Martiny wyrwało nas ze słodkiej nieświadomości"


W wielu słowackich miastach, w tym w Bratysławie i Koszycach, odbyły się w czwartek zgromadzenia w pierwszą rocznicę zamordowania dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej. 25 tysięcy osób w centrum stolicy wznosiło także hasła przeciwko koalicji rządowej.

Organizatorem protestów jest inicjatywa "Na rzecz przyzwoitej Słowacji", która powstała przed rokiem i która firmuje wszystkie akcje związane ze wspomnieniem o Kuciaku i jego narzeczonej Martinie Kusznirovej.

Jeden z liderów inicjatywy Juraj Szeliga powiedział, że rok, który upłynął od śmierci dwojga młodych ludzi, zmienił Słowację.

- Morderstwo Jana i Martiny wyrwało nas ze słodkiej nieświadomości. Po ich śmierci już nie możemy powiedzieć, że nie wiedzieliśmy, jak silna może być nienawiść, siła pieniędzy i korupcja – mówił Szteliga, rozpoczynając rocznicowe zgromadzenie.

Ojciec zamordowanego, Jozef Kuciak, podziękował ludziom, którzy przyszli na plac w centrum Bratysławy. - Chciałbym podziękować nie tylko za dzisiejszy dzień, ale także za wszystkie spotkania, które tutaj mieliście - mówił, a tłum skandował "Jesteśmy z wami".

"Wciąż nie znamy morderców"

Wśród mówców byli działacze organizacji pozarządowych, aktorzy i naukowcy. Popularny aktor Richard Stanke zwrócił uwagę, że społeczny nacisk na zmiany w elitach władzy nie osłabnie.

- Wciąż nie znamy morderców Jana i Martiny, ale ślubujemy wam tam, na górze, waszym rodzicom, krewnym i przyjaciołom, że nie zrezygnujemy z naszego nacisku, dopóki morderców nie spotka sprawiedliwa kara - mówił aktor.

W Bratysławie nie tylko wspominano zamordowanych, ale także nawiązywano do zbliżających się w kraju wyborów prezydenckich i do Parlamentu Europejskiego.

Szeliga z trybuny wymienił dwóch kandydatów: Sztefana Harabina, który był sędzią Sądu Najwyższego i bliskim współpracownikiem byłego premiera Vladimira Mecziara, a także lidera nacjonalistycznej Partii Ludowej - Nasza Słowacja (LSNS) Mariana Kotleby.

- Wierzę, że zrobimy wszystko, żebyśmy nie mieli za prezydenta sądowego mafioso ani faszysty – mówił Szeliga.

"Przypuszczenia co do jednego ze zleceniodawców"

Zgromadzenie w rocznicę śmierci Kuciaka i Kusznirovej zorganizowano także w Koszycach. Uczestniczył w nim m.in. prezydent Słowacji Andrej Kiska. Razem z matką narzeczonej Kuciaka, Zlaticą Kusznirovą, zapalili świeczki.

- Chcę pochwalić policję, że najprawdopodobniej ujęła morderców. Prawdopodobnie wiemy, kto był mordercą, i mamy przypuszczenia co do przynajmniej jednego ze zleceniodawców. Wszyscy mamy nadzieję, że te powiązania, które stały za zabójstwem, zostaną wyjaśnione – zaznaczył prezydent.

Kiska nawiązał do dziennikarskich spekulacji sugerujących, że za śmiercią dziennikarza i jego narzeczonej stoi kontrowersyjny biznesmen Marian Koczner.

Wiadomo, że groził Kuciakowi, który pisał o jego powiązaniach z przestępczością zorganizowaną oraz politykami. Koczner przebywa w areszcie nie w związku ze śmiercią Kuciaka i jego narzeczonej, lecz w związku z zarzutami o oszustwa finansowe.

Inicjatywa "Na rzecz przyzwoitej Słowacji" zorganizowała w czwartek demonstracje i inne akcje w trzydziestu miastach w tym kraju. Podczas zgromadzeń m.in. czytano teksty zamordowanego dziennikarza.

Dziennikarz pracował nad sprawą włoskiej mafii

Kuciak wraz z narzeczoną zostali zastrzeleni w ich domu w miejscowości Velka Macza 21 lutego 2018 roku. Przed śmiercią dziennikarz pracował nad materiałami dotyczącymi powiązań między osobami z otoczenia premiera Słowacji Roberta Fico a włoską mafią.

Zabójstwo wywołało masowe protesty i kryzys polityczny na Słowacji, doprowadzając do dymisji Fico, który jednak zachował przewodnictwo swej partii Kierunek-Socjaldemokracja (Smer-SD).

Wśród czworga aresztowanych są domniemana bezpośrednia zleceniodawczyni zabójstwa Alena Zsuzsova i były policjant Tomasz Szabo, który według śledczych zastrzelił Kuciaka. Nieustalony dotąd główny mocodawca zbrodni miał za nią zapłacić co najmniej 70 tys. euro.

Autor: asty/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: