Morawiecki u Orbana. Kwestia unijnej "opcji atomowej" wobec Polski "zaledwie odnotowana"

Aktualizacja:
[object Object]
Orban i Morawiecki rozmawiali m.in. o sprawach związanych z migracją oraz przyszłością Uniitvn24
wideo 2/6

Sprawa "nieporozumienia", które toczy się między Warszawą a Komisją Europejską w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce została zaledwie odnotowana w czasie środowych konsultacji między szefami rządów Polski i Węgier - oświadczył w środę wiceszef MSZ Konrad Szymański. Wcześniej na wspólnej konferencji prasowej premierzy Viktor Orban i Mateusz Morawiecki nie mówili o uruchomieniu wobec Polski artykułu 7. Traktatu o Unii Europejskiej i ewentualnych, wzajemnych gwarancjach dotyczących wspierania się w sporach toczonych z Brukselą i dotyczący praworządności.

W Budapeszcie w środę przed południem odbyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z szefem rządu Węgier Viktorem Orbanem.

"Nieszczęsna sprawa (...) zaledwie odnotowana"

Szymański, pytany przez dziennikarzy o uruchomienie przez Komisję Europejską art. 7.1 unijnego traktatu wobec Polski w kontekście środowej wizyty Morawieckiego na Węgrzech, stwierdził, że nie był to istotny punkt konsultacji polsko-węgierskich.

- One (rozmowy - red.) były przede wszystkim poświęcone koordynacji działań na forum UE w obszarach gospodarczych, wspólnego rynku, wieloletnich ram finansowych, polityki bezpieczeństwa - powiedział dziennikarzom po spotkaniu Morawieckiego z Orbanem wiceszef MSZ.

- Faktycznie ta nieszczęsna sprawa pewnego nieporozumienia, które toczy się między Warszawą a Komisją Europejską (...) była zaledwie odnotowana na marginesie konsultacji - dodał.

Pytany, jak brzmi deklaracja węgierskiego rządu ws. artykułu 7.1, Szymański stwierdził, że w imieniu węgierskiego rządu powinien w tej kwestii wypowiedzieć się jego reprezentant.

- Państwo, podobnie jak i ja, słyszeliśmy wielokrotne deklaracje, które nie pozostawiają żadnych złudzeń co do tego, w jaki sposób Budapeszt patrzy na spór, który nieszczęśliwie wydarzył się między Warszawą a Brukselą na gruncie polskich reform wymiaru sprawiedliwości - mówił wiceszef MSZ, zwracając się do dziennikarzy.

- Budapeszt nie ma wątpliwości - jak sądzę - co do tego, że sprawa ta nie powinna być kontynuowana i powinna być załatwiona w sposób zdecydowanie mniej konfrontacyjny niż próba wprowadzenia jej na forum Rady ds. Ogólnych, i podzielamy ten podgląd - dodał Szymański.

"Niezłomny, wielki naród węgierski"

Tymczasem Orban i Morawiecki rozmawiali m.in. o sprawach związanych z energetyką, bezpieczeństwem, migracją oraz przyszłością Unii Europejskiej.

- Tak przyjąć przyjaciół i tak rozpocząć nowy rok to dobra prognoza na dalszą część roku - tymi słowami Orban przywitał Mateusza Morawieckiego i polską delegację.

Szef węgierskiego rządu dziękował również Polsce za to, że polskie siły "chroniły granice Węgier" i "podkreślały, że to wspólna sprawa Unii Europejskiej" w czasie kryzysu migracyjnego.

- Dziękujemy premierze, dziękujemy Polsko - mówił.

Premier Morawiecki też odpowiedział komplementami. - Dziękuję za wspaniałe przyjęcie przez niezłomny, wielki naród węgierski. Mamy wspólne spojrzenie na wiele problemów - podkreślał.

"Bardzo ważny rok"

Orban ocenił, że "rok 2018 będzie bardzo ważny dla Europy" m.in. ze względu na to, że będzie to "ostatni pełny rok cyklu europejskiego", ponieważ na 2019 rok przypadają wybory do Parlamentu Europejskiego. Węgierski premier zaznaczył również, że miniony rok pokazał co - jego zdaniem - dobrze, a co źle funkcjonuje w Unii Europejskiej. Jako bardzo ważną i "źle funkcjonującą" ocenił politykę migracyjną UE. - Granice dalej trzeba chronić, migrację trzeba powstrzymać, nie wolno sprowadzać migrantów tutaj, tylko pomagać im na miejscu - przekonywał.

Morawiecki się z nim zgodził. - Utrzymujemy stanowisko niezmienne od dwóch lat. Państwa muszą mieć prawo do decydowania o tym, kogo przyjmują, a kogo nie przyjmują - powiedział. Tłumaczył, że kraje Europy Środkowej "robią bardzo dużo" i w sposób "widoczny i zauważalny" w kwestii pomocy imigrantom i uchodźcom. Jako przykład podał "złagodzenie napięć na wschodniej flance" i "przyjęcie" do Polski 1,5 miliona Ukraińców.

Orban: nasze granice dalej trzeba chronić, migrację trzeba powstrzymać
Orban: nasze granice dalej trzeba chronić, migrację trzeba powstrzymaćtvn24

Chrześcijańska kultura

- Nie stawiamy Unii pod znakiem zapytania, wierzymy w Europę i wartości europejskie, chcemy je razem budować - podkreślał następnie premier Morawiecki.

Orbana podkreślał z kolei, że Europa będzie mocna tylko dzięki silnym państwom narodowym i pielęgnowaniu kultury wyrosłej z chrześcijańskich wartości. Gdyby pielęgnowanie owej kultury zostało zaniechane, jego zdaniem, "nie byłoby kultury węgierskiej, nie byłoby Węgier".

Premier Węgier podkreślał, ze stanowiska obu krajów są w tym względzie identyczne i że zarówno Polska, jak i Węgry nie godzą się na funkcjonowanie swoich państw w charakterze "postchrześcijańskim" i "postnarodowym". Podkreślił, "narodowość, tożsamość narodowa i chrześcijańska, jest tym co nas umacnia".

- Nie chcemy żyć w imperium, tylko w wolnych państwach europejskich - tłumaczył.

"Jesteśmy motorem Europy"

Pierwsza wizyta Morawieckiego na Węgrzech odbyła się po ogłoszeniu przez Komisję Europejską decyzji o uruchomieniu art. 7 unijnego traktatu wobec Polski w związku z naruszeniem przez nią praworządności. Orban kilkukrotnie obiecywał zablokowanie ewentualnych sankcji wobec Polski dotyczących np. zawieszenia prawa głosu w Radzie UE. Choć w środę nie odnosił się bezpośrednio do kwestii naruszenia praworządności w Polsce, uznał on, że wkład Polski i Węgier w rozwój i stabilizację Unii jest na tyle istotny, że oba te państwa powinny zdecydowanie sygnalizować swoje zdanie i nie godzić się na "narzucanie" czegokolwiek przez UE.

- Chcemy podkreślać nasze zdanie i nasze opinie, bo nasze kraje maja swoją wizję i wyobrażenia, co do przyszłości - tłumaczył. - Dajemy więcej Unii Europejskiej, niż ktokolwiek by myślał w 2004 roku, kiedy nasze kraje do niej dołączyły. My jesteśmy motorem Europy Środkowej i Unii Europejskiej - podkreślał premier Węgier.

"Wierzymy w Europę, wierzymy w wartości europejskie, chcemy je razem budować"
"Wierzymy w Europę, wierzymy w wartości europejskie, chcemy je razem budować"tvn24

Plan wizyty

Premier Morawiecki rozpoczął swoją jednodniową wizytę na Węgrzech od złożenia wieńca pod Pomnikiem Tysiąclecia na Placu Bohaterów w Budapeszcie. Następnie polska delegacja udała się do gmachu węgierskiego parlamentu, gdzie przed wejściem Morawieckiego powitał premier Orban. W spotkaniu odbywającym się w siedzibie węgierskiego parlamentu polskiemu premierowi towarzyszył minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, natomiast Orbanowi - szef węgierskiego ministerstwa spraw zagranicznych i handlu Peter Szijjarto. Poza spotkaniem z Orbanem w planie wizyty szefa polskiego rządu na Węgrzech była także rozmowa z prezydentem tego kraju Janosem Aderem oraz sesja plenarna polskiej i węgierskiej delegacji.

W środę wieczorem polska delegacja wróciła do kraju. Premier Morawiecki podziękował następnie na Twitterze Viktorowi Orbanowi za "osobiste zaangażowanie w rozwój relacji polsko-węgierskich".

Szef polskiego rządu zaznaczył, że współpraca ramach Grupy Wyszehradzkiej "jest dobrym przykładem solidarności w działaniu".

Powitanie premiera Mateusza Morawieckiego w Budapeszcie
Powitanie premiera Mateusza Morawieckiego w Budapeszcietvn24

"UE przez lata zmagała się, by "utemperować" Orbana"

"Nowy polski premier odwiedza Węgry, lekceważąc Brukselę" - pisze z kolei w środę o wizycie Mateusza Morawieckiego w Budapeszcie wydawany w belgijskiej stolicy "EUobserver". "Polski premier spotyka się z szefem węgierskiego rządu Viktorem Orbanem, aby pokazać solidarność wobec krytycyzmu ze strony UE" - ocenia węgierska autorka artykułu Eszter Zalan i podkreśla, że w obu krajach nastąpił regres, jeśli chodzi o przestrzeganie wartości demokratycznych i praworządność. "Spotkanie dwóch premierów jest postrzegane jako akt buntu przeciw Brukseli i UE, które oba konserwatywno-nacjonalistyczne rządy postrzegają jako naruszające ich suwerenność i zagrażające - przez swoje liberalne polityki - chrześcijańskim tradycjom Europy" - pisze Zalan. Autorka zwraca również uwagę, że Polska, Węgry, a także Czechy odmówiły przyjęcia uchodźców w ramach podjętej w 2015 roku tymczasowej decyzji o ich relokacji, w związku z czym KE zdecydowała się podać te trzy kraje do Trybunału Sprawiedliwości UE. Zalan przypomniała też, że KE zaskarżyła do Trybunału Węgry za ustawy dotyczące organizacji pozarządowych oraz szkół wyższych. Ta druga ustawa była wymierzona w uniwersytet założony przez amerykańskiego finansistę, węgierskiego pochodzenia George'a Sorosa. "Dwa prawicowe rządy dotychczas odmówiły wycofania się w obliczu krytyki ze strony UE" - dodała. Portal przypomina, że UE przez lata zmagała się z tym, by "utemperować" Orbana, który rozprawił się z wolnością mediów i rządami prawa na Węgrzech, a teraz na wiosnę ma wygrać wybory dające mu trzecią kadencję. "W związku z tym, że UE nie ma narzędzi, aby zapanować nad rządami, które podważają wspólne decyzje i podstawowe wartości, coraz więcej się mówi o powiązaniu unijnych funduszy z respektowaniem praworządności" - konkluduje "EUobserver" wskazując, że pomysł ten ma poparcie zarówno Francji, jak i Niemiec.

Autor: kc/adso / Źródło: TVN24, PAP

Tagi:
Raporty: