"Modliliśmy się i patrzyliśmy w wodę"

Aktualizacja:
"Wszyscy powinniśmy dziękować pilotowi"
"Wszyscy powinniśmy dziękować pilotowi"
Reuters, fot.Eastnews
"Wszyscy powinniśmy dziękować pilotowi"Reuters, fot.Eastnews

- Chwilę po wybuchu lewego silnika zobaczyliśmy płomienie. Czuć też było benzynę. Pilot powiedział, żeby przygotować się do silnego uderzenia. Wiedzieliśmy, że jest szansa, bo lecimy nad wodą - relacjonował dla agencji Reuters jeden z ocalałych pasażerów Airbusa, który awaryjnie lądował na rzece Hudson.

- Wciąż się wznosiliśmy, gdy wybuchł silnik - opowiada CNN pasażer Fred Berretta - Pilot zawrócił i skierował się na rzekę. Inny pasażer Alberto Panero mówi, że poczuł dym.

Pasażerowie relacjonują, że gdy samolot zbliżał się nieuchronnie ku tafli wody, na pokładzie panowała cisza. Żaden dźwięk, przynajmniej takie wrażenie mają pasażerowie, nie dochodził z zewnątrz maszyny. - Czułem się jakbyśmy szybowali - dodaje Berretta.

Czasem z ciszy wyrywały się tylko krzyki pasażerów, którzy instruowali innych, siedzących przy wyjściach awaryjnych, by przygotowali się na szybkie otwarcie drzwi po wodowaniu. Ale ogólnie ludzie zachowali spokój.

Uderzenie jak kraksa samochodowa

Kiedy Fred Berretta zastanawiał się nad tym, co się może zdarzyć, samolot uderzył o wodę. Niektórzy twierdzą, że dźwięk uderzenia przypominał samochodową stłuczkę. - Samolot trochę się kołysał, obracał - opowiada pasażer. - Nagle usłyszałem głośne "wychodzić, wychodzić natychmiast" - dodaje Berretta.

Maszyna szybko zaczęła nabierać wody, opowiada CNN inny pasażer Jeff Kolodjay. - To było przerażające. Była tam kobieta z małym dzieckiem, czołgała się po siedzeniach - opowiada Kolodjay. Pasażerowie porzucili swoje rzeczy podręczne, chwycili kamizelki i wszyscy rzucili się do wyjść.

Bez chaosu

Chociaż niektórzy zaczęli panikować, to w rozbitej maszynie nie zapanował chaos. - Było kilkoro ludzi, którzy tak jakby objęli dowodzenie i zaczęli krzyczeć, żeby się uspokoić i jak najszybciej opuścić samolot - opowiada Kolodjay.

Jak podkreśla, "jak tylko ludzie zdali sobie sprawę, że wszystko będzie dobrze, wszyscy się uspokoili". Stojąc na skrzydłach samolotu, czekali już spokojnie na pomoc, która dotarła na środek rzeki Hudson w ekspresowym tempie.

Bohater pilot

Airbus A320 towarzystwa US Airways wodował w rzece Hudson w czwartek. Wszystkie osoby, które znajdowały się na pokładzie - 150 pasażerów i 5 członków załogi - zostały uratowane i wciągnięte na pokłady statków i holowników.

Pilot samolotu Chesley B. "Sully" Sullenberger został okrzyknięty bohaterem. Zanim opuścił maszynę, dwa razy sprawdził, czy nikt w niej nie pozostał.

Źródło: CNN

Źródło zdjęcia głównego: Reuters, fot.Eastnews