"Meksyk nie będzie wycieraczką USA"


Dwaj opozycyjni kandydaci na prezydenta Meksyku przyrzekli zająć ostre stanowisko w sprawie muru, który chce wybudować prezydent USA Donald Trump na granicy USA z Meksykiem. Poinformowali o tym w momencie ogłoszenia ich kandydatur przez popierające ich partie.

Andres Manuel Lopez Obrador z lewicowego Ruchu Odnowy Narodowej (Morena) powiedział kilkuset zwolennikom swojej partii zebranym w jednym z hoteli w stolicy kraju, że plan Trumpa dotyczący budowy muru na granicy amerykańsko-meksykańskiej jest niepotrzebny i nie doprowadzi do rozwiązania obecnych problemów.

Nie chcą zapłacić za mur

- Jeśli Trump będzie nalegał na budowę muru, zwrócę się do Organizacji Narodów Zjednoczonych, by bronić praw Meksykanów - zapowiedział Obrador. Dodał też, że jest "świadom swej historycznej odpowiedzialności".

Ricardo Anaya, lider koalicji "Partia Akcji Narodowej (PAN)" łączącej centroprawicę i centrolewicę również wyraził sprzeciw wobec idei muru granicznego w USA i Meksyku, zapowiedział, że odmówi zapłaty za jego budowę.

- Meksyk już nigdy nie będzie traktowany jak wycieraczka dla Stanów Zjednoczonych, jak to się dzieje za czasów obecnego rządu - oświadczył Anaya, którego wspiera centroprawicowy PAN oraz centrolewicowa Partia Rewolucji Demokratycznej (PRD).

Sześć tygodni do startu kampanii

Kandydaci na stanowisko prezydenta Meksyku zostali formalnie wybrani i ogłoszeni przez swoje partie w niedzielę. Sprawująca rządy Partia Instytucjonalno-Rewolucyjna (PRI) wybrała Jose Antonio Meade jako tego, który poradzi sobie z przestępczością i korupcją, zwalczając jednocześnie ubóstwo panujące w kraju.

Według sondaży, to nie on, lecz Lopez Obrador z Moreny cieszy się najwyższym poparciem i ma aż dwucyfrową przewagę nad liderem PAN, Ricardo Anayą. Lopez Obrador wyprzedza też w sondażach nominowanego przez rządzącą PRI Antonio Meade, byłego ministra finansów i to aż o 20 punktów procentowych.

Pierwsze wybory z niezależnymi kandydatami

Do oficjalnego rozpoczęcia kampanii prezydenckiej w Meksyku pozostało jeszcze sześć tygodni. Głosowanie odbędzie się 1 lipca tego roku. Będą to pierwsze wybory, w których mogą startować niezależni kandydaci.

Autor: MR//now / Źródło: PAP