Media: czechosłowacka bezpieka zbierała informacje o Trumpie w latach 80.


Czechosłowackie służby bezpieczeństwa intensywnie zbierały informacje o Donaldzie Trumpie i jego powiązaniach z rządowymi kręgami w USA - podały w poniedziałek czeski tygodnik "Respekt" i brytyjski dziennik "Guardian". Operacja prowadzona była przez całe lata 80.

Czechosłowackie Bezpieczeństwo Państwowe (StB) rozpoczęło zbieranie informacji na temat Donalda Trumpa po jego pierwszym ślubie w 1977 roku z Czeszką Ivaną Zelniczkową. Operację prowadzono w prowincjonalnym mieście Zlin (wówczas Gottwaldov), w którym Zelniczkowa urodziła się i wychowała.

"Nie chcę mieć jakichś problemów"

"Wiedzieliśmy, że Trump jest wpływowy. Twierdził, że chce kiedyś zostać prezydentem, byliśmy zainteresowani tym, by wiedzieć o nim więcej. I nie tylko my, zainteresowanie nim przejawiały także agendy wywiadu zagranicznego StB. Nie chcę jednak ujawniać szczegółów, nie chcę mieć jakichś problemów" - powiedział "Respektowi" były szef rejonowej ekspozytury StB w Zlinie, Vlastimil Daniek.

Wraz ze swymi współpracownikami założył on pod koniec lat 70. teczkę obiektową dla pochodzącej z Czechosłowacji Ivany Zelniczkovej, którą Trump poślubił. W roku 1979 dokumentację tę przekazano głównemu zarządowi wywiadu zagranicznego StB, ale w Zlinie kontynuowano jej uzupełnianie.

"Respekt" twierdzi, że początkowo źródłem informacji dla StB był ojciec Ivany Milosz Zelniczek, występujący w aktach jako "osoba zaufana". W latach 80. służby zaczęły dostawać informacje nie tylko od niego, ale także od czterech innych informatorów. Byli to przede wszystkim znajomi Ivany lub jej czescy krewni. Informacje dotyczyły na przykład działalności biznesowej Trumpa lub tego, kogo popiera on w wyborach prezydenckich.

W drugiej połowie lat 80. obserwowanie Donalda Trumpa zostało nasilone, a czechosłowackie służby starały się w ten sposób uzyskać wiedzę na temat "wysokich kręgów władzy w USA", informuje "Guardian" powołujący się na archiwa i relacje byłych szpiegów.

Myślał o prezydenturze od 1986 roku?

Według komunistycznych dokumentów, kwestię kandydowania w wyborach prezydenckich Trump zaczął rozważać jeszcze w 1986 roku, ale uznał wówczas, że mając 41 lat jest jeszcze na to za młody.

"Ze swą kandydaturą chce stać się wyjątkiem w amerykańskiej historii. Na urząd prezydenta chce kandydować jako osoba niezależna. Nie jest członkiem Partii Demokratycznej ani Republikańskiej, chociaż obie partie chcą go pozyskać do swoich szeregów. Chociaż wydaje się to utopią, Donald Trump jest przekonany, że mu się to uda" – cytuje "Respekt" dokumenty StB.

Zdaniem historyków, z którymi rozmawiali dziennikarze "Respektu", zebrane przez StB informacje żadnych rewelacji nie zawierały. "Dokumenty nie dowodzą, by Trump lub jego żona w jakikolwiek sposób świadomie współpracowali (z StB - red.)" - zaznacza tygodnik.

Brytyjski "Guardian" przypomina, że w połowie lat 90., po upadku komunizmu, około 60 tysięcy dokumentów czechosłowackiego StB zostało odtajnionych. Większość jego archiwów jednak wcześniej zniszczono.

Autor: mm/adso / Źródło: Guardian, PAP