Przyrzekli wierność dżihadystom, brutalnie zamordowali dwie turystki. Sąd utrzymał wyrok


W środę sąd apelacyjny w Sali w Maroku, specjalizujący się w sprawach terroryzmu, utrzymał wyrok kary śmierci wobec trzech zabójców turystek ze Skandynawii w grudniu 2018 roku. Także w przypadku czwartego skazanego, któremu sąd pierwszej instancji wymierzył karę dożywocia, zasądzono karę śmierci.

Czterej skazani byli członkami 19-osobowej grupy terrorystycznej związanej z tzw. Państwem Islamskim.

W grudniu 2018 roku 24-letnia Louisa Vesterager Jepersen z Danii i 28-letnia Maren Ueland z Norwegii rozbiły namiot w odludnym miejscu w łańcuchu Atlasu Wysokiego. Zginęły od broni białej. Obu kobietom odcięto głowy.

Śledztwo wykazało, że kobiety zostały zamordowane przez czterech mężczyzn, którzy trzy dni wcześniej złożyli przysięgę wierności tzw. Państwu Islamskiemu (IS) i grozili atakami terrorystycznymi. W przygotowanie mordu było jednak zaangażowanych więcej osób. Prokuratura postawiła zarzuty działalności terrorystycznej łącznie 20 osobom.

Sąd drugiej instancji, który zebrał się w mieście Sala w pobliżu Rabatu, potwierdził w środę kary zastosowane wobec 19 sprawców, którzy otrzymali uprzednio wyroki od 5 do 30 lat więzienia. W wypadku jednej osoby sąd zwiększył karę więzienia z 15 do 20 lat.

Podobnie jak sąd pierwszej instancji sąd apelacyjny uznał za uzasadnione nałożenie kary pieniężnej na czterech głównych sprawców. Mają oni zapłacić 2 mln dirhamów (190 tus. euro) rekompensaty rodzicom Maren Ueland. Wniosek członków rodziny Louise Vesterager Jespersen, którzy domagali się 10 mln dirhamów (930 tys. euro) odszkodowania od państwa marokańskiego "za szkody moralne" został w środę odrzucony.

Agence France Presse wskazuje w komentarzu, że chociaż w Maroku przestępcy skazywani są na karę śmierci, to faktycznie od 1993 r. w kraju tym obowiązuje moratorium na jej wykonywanie. Oznacza to, że zabójcy skandynawskich turystek spędzą długie lata w więzieniu, ale nie zostaną zgładzeni.

Zagrożenie dla turystyki

Władzom Maroka zależało na surowym ukaraniu zabójców, ponieważ zbrodnia na Dunce i Norweżce uderzała w branżę turystyczną, która jest kluczowym sektorem gospodarki marokańskiej. Stanowi 10 procent bogactwa kraju i zaraz po rolnictwie zatrudnia najwięcej osób. W 2017 roku, tuż przed brutalnym zamordowaniem Skandynawek, Maroko zanotowało rekordową liczbę 11,3 mln turystów.

Zamachy terrorystyczne w Maroku należą do rzadkości. Od czasu samobójczych ataków w Casablance, gdzie w 2003 roku zginęły 33 osoby, i wybuchu bomby w 2011 roku w restauracji w Marrakeszu, gdzie zginęło 17 osób, władze Maroka wzmocniły siły bezpieczeństwa, system prawny i antyterrorystyczną współpracę międzynarodową. Zabójstwo dwóch Skandynawek wywołało szok w rządzonym twardą ręką królestwie.

Autor: ft//kg / Źródło: PAP