Zuckerberg przed Kongresem. Miał problemy z odpowiedzią na pytania


Mark Zuckerberg złożył zeznania przed Komisją do spraw usług finansowych w Izbie Reprezentantów. Przesłuchanie trwało ponad sześć godzin i dotyczyło między innymi mechanizmów algorytmów reklamowych na Facebooku i współpracy z firmą doradczą Cambridge Analytica, która bezprawnie wykorzystywała dane milionów użytkowników. Zuckerberg był także pytany przez kongresmenów o to, czy sprawdza zgodność z prawdą treści reklam politycznych zamieszczanych w swoim serwisie społecznościowym.

Kongresmeni Maxine Waters i Chuy Garcia sugerowali w czasie środowego przesłuchania, że nadszedł czas, by "rozbić Facebooka" na mniejsze części.

- Facebook zdobył zbyt potężną władzę, stał się za duży i powinniśmy poważnie rozważyć jego podzielenie - powiedział Garcia.

Zuckerberg w ogniu pytań

Wcześniej Zuckerberg znalazł się w ogniu pytań kongresmenki Alexandrii Ocasio-Cortez.

Demokratka poruszyła temat skandalu z udziałem firmy doradczej Cambridge Analytica. CA jest oskarżana między innymi o pozyskanie i wykorzystanie w celach komercyjnych danych 87 milionów osób zarejestrowanych na Facebooku, które zostały następnie użyte w celu przewidywania ich decyzji wyborczych i wpływania na nie w kampanii prezydenckiej w USA w 2016 roku.

Ocasio-Cortez dopytywała szefa Facebooka, kiedy osobiście dowiedział się o tym procederze. Zuckerberg unikał jednak odpowiedzi. Także inni członkowie kierownictwa Facebooka konsekwentnie odmawiają ujawnienia tej informacji.

Wewnętrzna korespondencja w Facebooku, ujawniona w tym roku w pozwie sądowym wskazuje, że kierownictwo wiedziało o potencjalnie niewłaściwym gromadzeniu danych przez Cambridge Analytica już we wrześniu 2015 roku. Brytyjski dziennik "Guardian" po raz pierwszy poinformował o istnieniu firmy 11 grudnia 2015 roku.

Zuckerberg stwierdził w środę, że dowiedział się o Cambridge Analytica "w czasie, gdy (informacje o niej) stały się publiczne. Około marca 2018 roku".

Ocasio-Cortez zapytała, czy ktoś z kierownictwa firmy wiedział o działalności CA przed raportem opublikowanym przez "Guardiana". - Myślę, że niektórzy śledzili (jej działalność - red.) wewnętrznie - stwierdził Zuckerberg. - Wydaje mi się, że wcześniej wiedziałem o istnieniu samej firmy Cambridge Analytica, ale nie wiem, czy śledziłem, w jaki sposób korzystała z Facebooka - zeznał.

Sprawdzanie faktów i kłamstwa na Facebooku

Kongresmenka pytała Zuckerberga także o politykę Facebooka dotyczącą reklam politycznych. Chciała dowiedzieć się, czy Facebook sprawdza prawdziwość zamieszczanych w nich informacji.

Pytała, czy mogłaby zapłacić Facebookowi za reklamę, adresowaną np. do czarnoskórej społeczności, która wskazywałaby złą datę wyborów i czy Facebook taką treść reklamową by dopuścił.

Zuckerberg nie odpowiedział bezpośrednio na to pytanie.

Przekonywał jedynie, że Facebook popiera usuwanie treści nawołujących do przemocy lub szerzących dezinformację, mającą na celu ograniczenie udziału w wyborach przedstawicieli określonych grup społecznych, rasowych itp. Nie odpowiedział jednak, czy prostowałby kłamliwe informacje, gdyby pojawiły się w reklamach politycznych na Facebooku.

Jak przypomina opisujący środowe przesłuchanie "Guardian", w październiku Facebook odmówił usunięcia reklamy kampanijnej wspierającej Donalda Trumpa, która w mylący sposób przedstawiała charakter pracy byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena na Ukrainie.

Polityk jest obecnie najbardziej prawdopodobnym kandydatem Partii Demokratycznej do uzyskaniu nominacji w wyścigu o prezydenturę.

- Czy dostrzega pan tutaj potencjalny problem, wynikający z całkowitego braku sprawdzenia faktów, zawartych w reklamach politycznych? - pytała Zuckerberga Ocasio-Cortez.

- Pani kongresmen, cóż, uważam, że kłamanie jest złe. Myślę, że gdyby chciała pani umieścić reklamę zawierającą kłamstwo, byłoby to złe - mówił Zuckerberg, mający wyraźnie trudności z odpowiedzią.

Ocasio-Cortez zadała mu wtedy pytanie, czy to oznacza, że "zdejmie kłamstwo (z Facebooka - red.), czy nie zdejmie, bo odpowiedź wydaje się prosta: tak lub nie".

- Uważam, że w demokracji musimy pozwolić ludziom na to, by zobaczyli, co ich politycy mówią... - zaczął szef Facebooka. Kongresmenka przerwała mu wypowiedź stwierdzając: "więc nie zdejmie pan kłamstwa". - Pani kongresmenko, to zależy od kontekstu - odpowiedział Zuckerberg.

Zeznania w Senacie

W środę szef Facebooka stanął przed Kongresem po raz pierwszy od kwietnia 2018 roku. Zeznawał wtedy przed komisjami sądownictwa i handlu w amerykańskim Senacie. Celem przesłuchań było ustalenie, w jaki sposób dane milionów użytkowników Facebooka mogły znaleźć się w rękach Cambridge Analytica. W 2018 roku Zuckerberg odmówił stawienia się przed Izbą Gmin brytyjskiego parlamentu celem złożenia wyjaśnień w sprawie wycieku danych. Zjednoczone Królestwo, podobnie jak USA, chciało uzyskać informacje o tym, jak doszło do niezgodnego z regulaminem serwisu udostępnienia danych milionów użytkowników Facebooka firmie Cambridge Analytica, która użyła ich w celu profilowania reklam dla określonych grup podczas prezydenckiej kampanii wyborczej w USA w 2016 roku.

Autor: momo/adso / Źródło: Guardian, Business Insider