Madryt nie zgadza się, by Puigdemont rządził Katalonią z Brukseli

[object Object]
Katalonia po wyborach do regionalnego parlamentu (wideo z 22 grudnia 2017)tvn24
wideo 2/18

Premier Mariano Rajoy zapowiedział, że Hiszpania nie zgodzi się na rządzenie przez Carlesa Puigdemonta Katalonią na odległość. Odwołany w październiku z funkcji premiera regionu polityk przebywa w Brukseli. "Rajoy po wyborach w Katalonii wciąż chce sprawować nad nią władzę, z Madrytu" - odpowiedział na to Puigdemont w internetowym wpisie.

Jak poinformował Rajoy, w przypadku, gdyby nowemu rządowi Katalonii, nazywanemu Generalitat, miał szefować przebywający w Belgii Puigdemont, należy spodziewać się opóźnienia w przywróceniu autonomii regionu. Została ona ograniczona 27 października na podstawie uruchomienia przez Madryt artykułu 155 konstytucji Hiszpanii.

Ograniczeniu autonomii Katalonii, w następstwie dążeń separatystycznych władz w Barcelonie, towarzyszyło zdymisjonowanie przez Madryt rządu Puigdemonta, a także odwołanie ponad 130 wysokich rangą regionalnych urzędników.

W poniedziałek Rajoy na spotkaniu z kierownictwem swojego ugrupowania, Partii Ludowej (PP), zapowiedział, że w przypadku próby sprawowania władzy przez Puigdemonta z Brukseli utrzymane zostanie obowiązywanie artykułu 155. Przejawia się on między innymi sprawowaniem bezpośredniej kontroli nad katalońską administracją przez rząd centralny w Madrycie.

Negatywna opinia prawników

Negatywnie nastawieni do możliwości sprawowania rządów przez Puigdemonta są również prawnicy katalońskiego parlamentu. W opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu odrzucili oni także możliwość sprawowania przez tego polityka władzy za pośrednictwem innego deputowanego.

"Rajoy po wyborach w Katalonii wciąż chce sprawować nad nią władzę, z Madrytu" - skwitował deklaracje hiszpańskiego premiera Puigdemont na Twitterze.

Madryt gotów do rozmów

Jedną z decyzji ograniczających autonomię Katalonii były przedterminowe wybory do regionalnego parlamentu, które odbyły się 21 grudnia. Krótko po ogłoszeniu ich wyniku Rajoy zapowiedział, że Madryt jest gotów do rozmów z nowymi władzami Katalonii. Zaznaczył jednak, że muszą one postępować zgodnie z obowiązującym w Hiszpanii prawem.

Wybory w Katalonii wygrała Partia Obywatelska (Ciudadanos), zapewniając sobie 37 miejsc w 135-osobowym parlamencie. Do katalońskiej izby wejdą jeszcze Razem dla Katalonii (34 mandaty), Republikańska Lewica Katalonii (32 mandaty), socjaliści (17 mandatów), lewacka Wspólna Katalonia (8 mandatów), a także CUP (4 mandaty) i Partia Ludowa (3 mandaty).

Pomimo zwycięstwa Ciudadanos nie mają szans na stworzenie większościowego rządu. Największe możliwości ma Puigdemont, który swój ewentualny gabinet mógłby stworzyć w ramach współpracy trzech proniepodległościowych ugrupowań: Razem dla Katalonii, Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC) oraz CUP. Ich reprezentanci ustalili na początku stycznia, że to właśnie były premier regionu powinien stanąć na czele nowego Generalitat.

Groźba więzienia

Główną przeszkodą w utworzeniu rządu pod kierownictwem Puigdemonta jest ryzyko, że wkrótce po powrocie do Katalonii zostanie on osadzony w więzieniu za zorganizowanie 1 października nielegalnego referendum niepodległościowego oraz próbę ogłoszenia secesji regionu od Hiszpanii. Od listopada w więzieniu przebywa z powodu podobnych zarzutów Oriol Junqueras, były wicepremier Katalonii.

Pierwsze posiedzenie nowego parlamentu Katalonii odbędzie się w środę.

Autor: js//now / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Generalitat de Catalunya

Raporty: