Zdjęcie warte tysięcy lajków. Tak Macron dostał się na pokład okrętu podwodnego


Emmanuel Macron został przewieziony śmigłowcem na atomowy okręt podwodny Le Terrible, znajdujący się 300 kilometrów od wybrzeży Francji. Prezydent Francji mógł na własne oczy zobaczyć, co by się stało, gdyby wydał rozkaz odpalenia 16 rakiet z głowicami termojądrowymi przenoszonymi przez jednostkę.

Macron został ugoszczony na pokładzie okrętu podwodnego we wtorek. Był to element jego wizyty w Breście, głównej bazie francuskiej marynarki wojennej na atlantyckim wybrzeżu. Stacjonują tam cztery atomowe okręty podwodne z rakietami balistycznymi typu Triomphant. To podstawa francuskich sił odstraszania strategicznego.

Prezydent w zanurzeniu

Po zwyczajowych ceremoniach i zwiedzeniu bazy, prezydent wsiadł na pokład śmigłowca, który zawiózł go nad punkt Oceanu Atlantyckiego odległy o około 300 kilometrów od brzegu. Czekał tam wynurzony La Terrible, jeden z czterech okrętów typu Triomphant. Prezydenta opuszczono na pokład na linie w specjalnej uprzęży. Zdjęcie z tego momentu pojawiło się na prezydenckim koncie na Twitterze i zebrało tysiące polubień. Gdy już okręt się zanurzył, przeprowadzono symulowane odpalenie rakiet balistycznych. Normalnie prezydent jest tym, który znajduje się tysiące kilometrów dalej i wydaje rozkaz do przeprowadzenia ataku, który marynarze wykonują. Teraz mógł zobaczyć na żywo, jak wyglądałoby wykonanie jego polecenia. Po spędzeniu kilku godzin w zanurzeniu i obejrzeniu okrętu Macron wrócił na brzeg, gdzie w przemówieniu podkreślił znaczenie francuskiego arsenału jądrowego. Nazwał go "podstawą bezpieczeństwa".

Francuskie ubezpieczenie

Posiadanie własnego arsenału jądrowego jest jednym z filarów francuskiej mocarstwowości. Paryż traktuje to jako swój podstawowy atut zapewniający bezpieczeństwo państwa i umożliwiający prowadzenie polityki zagranicznej mocno uniezależnionej od USA. Francuzi nie muszą polegać na amerykańskim parasolu jądrowym, jak większość europejskich państw NATO. Z tego powodu Francja jest bardzo przywiązana do swoich sił odstraszania nazywanych "Force de dissuasion". Inwestuje w nie znacznie pieniądze. Pojedynczy okręt podwodny typu Triomphant kosztował 3-4 miliardy euro do czego trzeba doliczyć kolejne miliardy wydane na rakiety balistyczne i głowice, które Francuzi również opracowali samodzielnie. Francja posiada prawdopodobnie około 300 ładunków termojądrowych. Większość jest przenoszona przez cztery wspomniane okręty podwodne. Mniej niż sto może być użyte przez lotnictwo.

Autor: mk/ja / Źródło: Reuters, BBC News, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Emmanuel Macron/Twitter