Macron dzwonił do Putina. Chce, by wywarł nacisk na Asada


Prezydent Francji Emmanuel Macron zaapelował w poniedziałek w rozmowie telefonicznej do prezydenta Rosji Władimira Putina, by wywarł na Damaszek "realną, konkretną presję" i skłonił go do przerwania ataków na ludność Wschodniej Guty.

Pałac Elizejski w komunikacie poinformował, że Macron zaapelował do Putina, aby "dowiódł, że zobowiązania, jakie w odniesieniu do Syrii podjęła Rosja, są wiarygodne". Podał również, że władze Syrii muszą zaprzestać bombardowań oraz innych ataków, których ofiarami padają cywile.

Macron prosił też Putina, by wywarł takie naciski na Damaszek, aby wdrożona została nareszcie rezolucja Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych z 24 lutego. Zażądano w niej wprowadzenia "natychmiastowego" 30-dniowego zawieszenia broni we Wschodniej Gucie.

Jak relacjonuje Pałac Elizejski, prezydent Francji zwrócił w rozmowie z Putinem uwagę na fakt, że "syryjskie ugrupowania opozycyjne zaakceptowały humanitarny rozejm". Nazwał rozwiązaniem "nieadekwatnym" decyzję Moskwy o wprowadzeniu w Syrii tylko częściowego zawieszenia broni, które obowiązuje codziennie od godziny 9 do 14.

Macron nalegał też, by umożliwić dotarcie do Wschodniej Guty konwojom humanitarnym "bez utrudnień".

Atak na enklawę

Dzień wcześniej Macron zwrócił się z takim samym apelem do prezydenta Iranu Hasana Rowhaniego. Jak podał Pałac Elizejski, Macron zabiegał o to, by Teheran wywarł presję na reżim Baszara el-Asada, aby zaprzestał on ataków na ludność zamieszkującą Wschodnią Gutę i zezwolił na dostarczenie tam pomocy humanitarnej oraz ewakuację rannych.

Jak dotąd rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nie wpłynęła na sytuację we Wschodniej Gucie, położonej blisko Damaszku enklawie, w której bronią się przed wojskami Asada syryjscy rebelianci. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w poniedziałek w nalotach reżimowego lotnictwa zginęło tam 44 cywilów.

W głąb terytoriów kontrolowanych przez rebeliantów posuwają się wojska rządowe i trwają intensywne naloty. Amerykanie oskarżyli Rosję o to, że jej samoloty - mimo że Moskwa poparła rezolucję Rady Bezpieczeństwa - biorą udział w atakach na Wschodnią Gutę.

Rosja: USA "nie robią nic, aby okiełznać bojowników"

W poniedziałek w Teheranie przebywał szef francuskiej dyplomacji Jean-Yves Le Drian, który z irańskim ministrem spraw zagranicznych Mohammadem Dżawadem Zarifem będzie omawiał między innymi kryzys w Syrii i sytuację humanitarną w tym kraju.

Również w poniedziałek ministerstwo obrony Rosji odpowiedziało na zarzuty, że w nalotach w Syrii biorą udział rosyjskie samoloty, oskarżając Amerykę o to, że "lekceważy rezolucję RB ONZ", ponieważ "nie robi nic, aby okiełznać bojowników we Wschodniej Gucie, którzy są pod jej kontrolą" - głosi komunikat resortu.

Moskwa oskarżyła też rebeliantów o przypuszczanie "codziennych ataków" na armię Asada.

Co najmniej 700 ofiar

Zdaniem Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od rozpoczęcia ofensywy we Wschodniej Gucie zginęło ponad 700 osób.

Enklawa zamieszkana jest przez 400 tysięcy osób i kontrolowana przez rebeliantów. Od 2013 roku Wschodnią Gutę oblegają syryjskie siły rządowe. W 2017 roku została włączona do wyznaczonych przez Rosję, Turcję i Iran stref deeskalacji, jednak nie zapewniło to bezpieczeństwa cywilom.

Wschodnia Guta w SyriiGoogle Maps, tvn24.pl

Autor: pk/AG / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: