"Macie krew na rękach". Internet "bezpieczną przystanią" dla terrorystów?

Ofiara fanatyków, 25-letni szeregowiec Lee RigbyEPA

Brytyjscy parlamentarzyści opublikowali raport dotyczący zabójstwa szeregowca Lee Rigby'ego. Żołnierz został zamordowany w Londynie półtora roku temu przez dwóch islamistów. W parlamentarnym dokumencie znalazły się zarzuty pod adresem serwisów społecznościowych, z których mieli korzystać bandyci.

"Nic nie mogło zapobiec tej zbrodni, ale serwisy internetowe muszą ściślej współpracować ze służbami" - to główna teza raportu, który przygotowali brytyjscy parlamentarzyści. Dokument powstał po śmierci szeregowca Lee Rigby'ego, brutalnie zamordowanego na ulicach Londynu w maju ubiegłego roku.

Internet niczym bezpieczna przystań

Przewodniczący komisji Malcolm Rifkind ujawnił, że mordercy pisali w internecie o planowanej zbrodni już pół roku wcześniej. Jeden z nich miał zamieścić na Facebooku post o treści "Zabijmy żołnierza". Administrujący serwisem nie uznali jednak tej wiadomości za drastyczną i nie poinformowali o niej brytyjskiego MI5, odpowiedzialnego m.in. za walkę z terroryzmem. Facebook poprzestał tylko na usunięciu kont należących do ekstremistów, bez informowania o tym służb.

Przewodniczący nazwał wielkie internetowe serwisy "bezpieczną przystanią" dla terrorystów i wezwał do zwiększenia współpracy z wywiadem, głównie w zakresie monitorowania niepokojących treści.

"Nasza polityka jest jasna"

Administracja Facebooka odcina się od zarzutów wynikających z raportu. "Jak wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tą tragedią. Nie komentujemy pojedynczych przypadków, ale nasza polityka jest jasna - nie pozwalamy terrorystom na zamieszczenia treści u nas i podejmujemy wszelkie kroki, by zapobiec wykorzystywaniu Facebooka do tych celów" - czytamy w krótkim oświadczeniu serwisu.

Po publikacji raportu głos w sprawie zabrała także rodzina żołnierza, która nie ma wątpliwości, że serwis mógł zapobiec śmierci ich bliskiego. - Macie jego krew na rękach - mówią członkowie rodziny cytowani przez "Daily Mail".

Brytyjski premier David Cameron zapowiedział już podjęcie działań, dzięki którym służby będą mogły w przyszłości skuteczniej monitorować wymianę wiadomości w sieci pomiędzy terrorystami. Część polityków przestrzega jednak przed ograniczeniem prywatności w internecie w imię bezpieczeństwa.

Śmierć szeregowca

25-letni Lee Rigby służył w jednostce 2RRF (drugim strzeleckim pułku piechoty). Mężczyzna został zaatakowany i brutalnie zamordowany 22 maja 2013 roku w Woolwich w południowo-wschodniej części Londynu. Sprawcy - dwóch islamskich imigrantów z Nigerii - najpierw potrącili żołnierza samochodem, a później próbowali obciąć mu głowę rzeźniczym tasakiem. W lutym 2014 roku zabójcy usłyszeli wyroki: jeden z nich został skazany na karę dożywocia, drugi - 45 lat więzienia.

Autor: ts / Źródło: theguardian.com, dailymail.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: EPA