Łukaszenka zapewnia, że żyje. I każe się szczypać


Dobę temu mnie pochowali – powiedział prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, odnosząc się do doniesień medialnych, według których miał doznać wylewu. W mediach rosyjskich i ukraińskich informacje takie pojawiły się w poniedziałek.

- W przyszłym roku zdasz raport. Dożyjesz chyba do przyszłego roku? Nie zarzekaj się, bo mnie już dobę temu pochowali, to ciebie też mogą – zażartował prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka w rozmowie z jednym z urzędników podczas wizyty na żniwach w obwodzie mińskim. Materiał wyemitowała w środę telewizja państwowa.

Prezydent Białorusi zapewnił, jak pisze portal Naviny.by, że żyje i nie ma sobowtóra. Dziennikarzowi zaproponował, by go "uszczypnął" i upewnił się, że jest prawdziwy. Informacja o rzekomym wylewie Łukaszenki i odwołaniu z tego powodu piątkowej wizyty prezydenta w Homlu pojawiła się najpierw na profilu Niezygar w rosyjskim komunikatorze Telegram. W tym medium często umieszczane są tak zwane "kontrolowane przecieki" dotyczące spraw rosyjskich oraz relacji rosyjsko-białoruskich. O rzekomym wylewie poinformował również ukraiński portal Dsnews.ua.

Prezydent się pokazał

Po tych medialnych doniesieniach z poniedziałku, pierwsza relacja pokazująca Łukaszenkę została wyemitowana we wtorek przez białoruską państwową telewizję. Był to materiał o spotkaniu prezydenta z gubernatorem obwodu mińskiego Anatolem Isaczanką.

- To kompletne brednie. Informacja pochodzi z Ukrainy. Pojęcia nie mam, skąd oni to wzięli. W sobotę Alaksandr Ryhorawicz miał wielkie spotkanie z kierownictwem chińskiej korporacji CITIC Group. To było spotkanie publiczne – oświadczyła już wcześniej rzeczniczka Łukaszenki Natalia Ejsmant. Zapewniła, że prezydent jest w dobrej formie i pracuje. Większość białoruskich mediów nie poruszała tego tematu, dopóki dementi Ejsmant nie zamieściła rosyjska agencja TASS.

"Lepiej by było, żeby nie chorował"

"Nawet jeśli to 100-procentowa fałszywka, to problem przekazania władzy na Białorusi jest zupełnie realny” – napisał na Facebooku - po publikacjach o rzekomym wylewie - białoruski publicysta Alaksandr Kłaskouski. "Powiem coś niepopularnego. Z punktu widzenia niepodległości kraju lepiej by było, żeby prezydent teraz nie chorował” – dodał.

Autor: rzw / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: president.gov.by