Łukaszenka nie mówi "nie" dla wspólnej waluty z Rosją


Nie jesteśmy przeciwni wspólnej walucie, ale to powinna być waluta wspólna, a nie pieniądz rosyjskiego Banku Centralnego – powiedział w piątek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka o scenariuszu większej integracji jego kraju z Rosją.

- Powinno być centrum emisyjne, utworzone na równych warunkach. Jeśli przytaczany jest przykład Unii Europejskiej, to dobrze, na zasadach Unii Europejskiej. Żeby były równe warunki i jednakowe podejście – mówił Łukaszenka na spotkaniu z obecnym i poprzednimi ministrami spraw zagranicznych Białorusi. Spotkanie, relacjonowane przez agencję BiełTA, odbyło się z okazji 100-lecia białoruskiej dyplomacji.

Scenariusze integracji

Łukaszenka odniósł się do możliwych scenariuszy pogłębienia integracji z Rosją w ramach państwa związkowego, na którą nalega Moskwa. - Związek – proszę bardzo. Zjednoczenie – proszę, tylko o tym powinni decydować ludzie, a nie my. My nie odrzucamy żadnej z tez. Jeśli ktoś zaczyna mówić o zjednoczeniu, to od razu prosto z mostu: wprowadźmy wspólną walutę – mówił Łukaszenka. - Chcecie unifikacji polityki podatkowej, celnej? Zgoda. Też mówiłem o tym poprzednio – ale powinno się to wprowadzić w oparciu o najlepsze tradycje i warunki, czerpiąc z tego, co najlepsze u Białorusinów i Rosjan. A nie na zasadzie: my jesteśmy duzi, wy mali, dlatego zrobimy tak, jak jest u nas – wyjaśniał białoruski lider.

"Niepokoi to, że ktoś próbuje nas skłócić"

Łukaszenka skomentował również "ataki" na Białoruś w rosyjskich mediach. - Nie jest to dla mnie zrozumiałe, chyba będę musiał zadać to pytanie rosyjskiemu kierownictwu. Niepokoi to, że ktoś próbuje nas skłócić. Czyżby w Rosji komuś brakowało Ukrainy? – zapytał. Zapewniał, że jego rodaków nie da się skłócić z Rosjanami, a reakcja Białorusi powinna być "spokojna i ukierunkowana". - Powinniśmy bronić swojej suwerenności i niepodległości – podkreślał prezydent. - Nie jesteśmy przeciw Rosjanom, Polakom, czy Litwinom. Chcemy być w każdym sojuszu, ale mieszkać w swoim własnym mieszkaniu. My to mieszkanie mamy – oświadczył. Według Łukaszenki obecna sytuacja w relacjach z Rosją nie jest "krytyczna", jednak pewne kręgi próbują im zaszkodzić. - Ludzie we władzach (w Rosji - red.), którzy już dawno pracują, zajęli określone stanowisko i naciskają nawet na własnego prezydenta Putina – ocenił. Zdaniem Łukaszenki nie ma podstaw, by zmieniać kierunki polityki zagranicznej prowadzonej przez Białoruś.

Rosja przypomina o umowie

Na konferencji prasowej w środę szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział, że "na razie" nie da się stworzyć wspólnej konstytucji, sądów i parlamentu Rosji i Białorusi, co przewiduje umowa o powstaniu państwa związkowego z 1999 r. W ostatnich tygodniach Rosjanie bardziej zdecydowanie niż wcześniej domagają się od Mińska realizacji postanowień tej umowy, która zakłada bardzo daleko posuniętą integrację, jednak nie została nigdy w pełni zrealizowana. Od kontynuowania procesów integracyjnych Moskwa uzależnia dalszą pomoc gospodarczą dla Mińska, co na Białorusi jest odbierane jako "ultimatum". Część ekspertów mówi o groźbie "wchłonięcia" zachodniego sąsiada przez Rosję. Ławrow doprecyzował, że w czasie ostatnich rozmów prezydentów obu krajów Rosja mówiła o tych zapisach umowy związkowej, które "dotyczą bardzo konkretnych i praktycznych spraw w sferze gospodarki i handlu". - Chodzi o przewidziane przez tę umowę działania na rzecz utworzenia wspólnej jednostki pieniężnej, wspólnej polityki kredytowo-pieniężnej, polityki podatkowej. Te sprawy są bezpośrednio związane z relacjami gospodarczymi w ramach państwa związkowego – powiedział Ławrow.

Autor: momo/ja / Źródło: PAP