Ucieczka do Rosji czy "sterowanie z piwnicy"? Sprzeczne informacje o przywódcy rebeliantów


Rosyjska opozycyjna "Nowaja Gazieta" podała w czwartek, że przywódca samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej Ihor Płotnicki opuścił Ługańsk wraz z najbliższymi współpracownikami. Doniesienia w tej sprawie są jednak sprzeczne. Przychylne rebeliantom media przekazały, że przywódca ukrył się w piwnicy gmachu ługańskiej administracji obwodowej, skąd próbuje "sterować sytuacją".

"Nowaja Gazieta" nie ujawniła źródeł swoich informacji. Podała, że budynki rządowe w centrum Ługańska są nadal kontrolowane przez uzbrojonych ludzi, wśród których prawdopodobnie znajdują się pracownicy ministerstwa spraw wewnętrznych Ługańskiej Republiki Ludowej, a także ministerstwa bezpieczeństwa państwowego sąsiedniej Donieckiej Republiki Ludowej.

Informacje o ucieczce Płotnickiego do Rosji pojawiły się już wcześniej. We wtorek stwierdził tak na Facebooku przedstawiciel MSW w Kijowie Artem Szewczenko. Przywódca republiki zdementował te informacje w nagraniu, rozpowszechnionym przez przychylną mu telewizję. Stacja podała, że Płotnicki przeprowadził w Ługańsku naradę z "ministrami".

Jak zauważyło Radio Swoboda, nie wiadomo jednak, czy rzeczywiście spotkanie odbyło się w Ługańsku.

Wątek "piwnicy"

W środę wieczorem przychylne rebeliantom media podały, że Płotnicki ukrył się w piwnicy gmachu administracji obwodowej, skąd próbuje "sterować sytuacją".

Cytowały anonimowego rozmówcę ze struktur siłowych, który przekazał, że "szykuje się rychłe odbicie Płotnickiego i postawienie zarzutów jego najbliższym współpracownikom, zaangażowanym w próbę zamachu stanu". Ma tego dokonać "ministerstwo spraw wewnętrznych" na czele z wyrzuconym przez Płotnickiego szefem Ihorem Kornetem, który odmówił złożenia dymisji.

W czwartek ukraińska agencja Liga podała, że budynek, w którym rzekomo znajduje się Płotnicki, jest kontrolowany przez rebeliantów, którzy ściągnęli w to miejsce kilka dodatkowych pojazdów opancerzonych. Separatyści sprawdzają dokumenty przechodzących w pobliżu mieszkańców.

– Dotyczy to szczególnie mężczyzn z średnim wieku – mówił rozmówca agencji Liga.

Uzbrojeni bojownicy pojawili się w centrum Ługańska
Uzbrojeni bojownicy pojawili się w centrum ŁugańskaENEX

Zdaniem ukraińskich komentatorów konflikt między Płotnickim a Kornetem może dotyczyć podziału dochodów z przemytu (w tym ze sprzedaży węgla). Grupa analityków wojskowych organizacji Informacyjny Sprzeciw, monitorującej sytuację w Donbasie, poinformowała, że dalszy rozwój sytuacji w okupowanym przez prorosyjskich separatystów Ługańsku zależy od decyzji Kremla.

Według nich istnieją trzy możliwe scenariusze: zjednoczenie samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej z sąsiednią tak zwaną Doniecką Republiką Ludową (która nieformalnie stanęła po stronie Korneta) z ośrodkiem władzy w Doniecku; wymuszone "porozumienie" Płotnickiego z Kornetem lub usunięcie tego ostatniego, do którego - według ekspertów - Moskwa ma również wiele zastrzeżeń.

Analitycy odnotowali, że większość bojowników republiki i przedstawicieli "organów ścigania" wspiera Korneta. Płotnicki i jego ludzie mogą natomiast liczyć na wsparcie żołnierzy rosyjskich.

W sporze między Płotnickim i Kornetem władze Rosji zachowują się jednak wstrzemięźliwie. Rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow, cytowany przez gazetę "Wiedomosti" powiedział jedynie, że nie może tego skomentować, ponieważ nie zna szczegółów. - Kreml monitoruje sytuację w Ługańsku - podkreślił Pieskow.

Sztab operacji antyterrorystycznej w Donbasie zakomunikował w czwartek, że w związku z sytuacją w samozwańczej Ługańskiej Republice Ludowej "siły zbrojne Ukrainy poprawiły pozycje taktyczne i warunki prowadzenia działań bojowych na odcinku ługańskim".

Autor: tas//kg / Źródło: Nowaja Gazieta, Liga.net, Wiedomosti, Unian

Tagi:
Raporty: