Londyn krytykuje słowa Tuska. Farage mówi o "dręczycielu"


Rzecznik brytyjskiej premier Theresy May skrytykował w środę wypowiedź przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska o "specjalnym miejscu w piekle" dla zwolenników brexitu, którzy nie mają planu wyjścia tego kraju ze Wspólnoty.

- Pojawia się pytanie do Donalda Tuska, czy uważa użycie takiego języka za pomocne - powiedział James Slack, rzecznik brytyjskiego rządu, zaznaczając, że musiał to być dla przewodniczącego Rady Europejskiej "trudny poranek, skoro nie pozwolił na zadawanie pytań".

Slack zaznaczył, że Tusk zaczął przemówienie o tego, że "naszym (Londynu - red.) najpoważniejszym zadaniem jest to, by zapobiec wyjściu bez umowy".

Na zakończenie środowej, wspólnej konferencji prasowej z irlandzkim premierem Leo Varadkarem Tusk oświadczył, że "zastanawiał się, jak wygląda specjalne miejsce w piekle dla tych, którzy promowali brexit bez nawet szkicu planu tego, jak go bezpiecznie przeprowadzić". Telewizyjne mikrofony wyłapały, że Varadkar ostrzegł go, iż brytyjskie media będą go krytykowały za tę wypowiedź, na co były polski premier odparł: - Tak, wiem. Wcześniej Tusk podkreślił, że unijna "27" nie ma dla Wielkiej Brytanii żadnej nowej oferty w sprawie warunków jej wyjścia z Unii Europejskiej i wyraził nadzieję, że w czwartek usłyszy od brytyjskiej premier realistyczne propozycje tego, jak wyjść z impasu w sprawie brexitu po głosowaniach w Izbie Gmin.

Na słowa Tuska szybko zareagował też jeden z głównych adwokatów wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii, Nigel Farage, zwracając się bezpośrednio do szefa RE.

"Po brexicie będziemy wolni od nadanych (nie wybranych w wyborach - red.), aroganckich dręczycieli takich jak ty i sami rządzili własnym krajem. To brzmi dla mnie jak raj" - napisał na Twitterze Farage.

Brytyjski minister spraw wewnętrznych Sajid Javid skwitował jego wypowiedź na Twitterze krótkim wpisem: "Nie na miejscu".

"Diabelski euromaniak"

Z kolei szefowa klubu parlamentarnego Partii Konserwatywnej Andrea Leadsom oceniła, że "ten mężczyzna nie ma manier, to ekstremalnie godna pożałowania i absolutnie niepomocna (wypowiedź)". W późniejszym ostrzejszym komentarzu określiła komentarz Tuska jako "całkiem nieakceptowalny i haniebny".

Poseł Partii Konserwatywnej Nick Boles napisał na Twitterze, że Tusk "perfekcyjnie uosobił powody, dla których uważam, że Wielka Brytania nie mogłaby pozostać członkiem Unii Europejskiej". "Musimy wyjść, z porozumieniem, jak najszybciej" - dodał.

Równie krytyczna była Arlene Foster - liderka północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), której ugrupowanie wspiera mniejszościowy rząd premier May. Podkreśliła, że wypowiedź szefa RE była "celowo prowokacyjna" i "okazująca brak szacunku dla tych z nas, którzy zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej".

- Ewidentnie po stronie Brukseli rośnie presja - oceniła.

Rzecznik DUP ds. brexitu Sammy Wilson poszedł o krok dalej i określił Tuska "diabelskim euromaniakiem", który "robi co może, aby Wielka Brytania pozostała związana łańcuchami unijnej biurokracji".

Polityk ocenił, że Tusk "po raz kolejny pokazał swoją pogardę dla 17,4 mln osób, które zagłosowały za wyjściem ze skorumpowanej Unii Europejskiej i szukaniem rajskiej (wizji) wolnej, bogatej Wielkiej Brytanii". "To Tusk i jego aroganccy unijni negocjatorzy podsycali płomienie obaw (o konsekwencje brexitu - red.) w ramach próby zmiany wyniku referendum. Osiągnie jednak tylko tyle, że wzmocni sprzeciw tych, którzy zdecydowali, aby trzymać się z dala od Tuska i jego trójzębnej kliki" - podkreślił, odnosząc się do tradycyjnego wizerunku diabła z trójzębem w ręku.

Gethins: szarlatani i cwaniacy doprowadzili do niepewności i szkód

Wśród grupy osób wyrażających poparcie dla Tuska znalazł się m.in. rzecznik Szkockiej Partii Narodowej ds. europejskich Stephen Gethins, który ocenił, że polski polityk swoją wypowiedzią "trafił w sedno". "Szarlatani i cwaniacy, którzy stanęli na czele kampanii za wyjściem z Unii Europejskiej nie mieli nawet na tyle przyzwoitości, aby nakreślić swoje plany przed głosowaniem, co bezpośrednio doprowadziło do niepewności i szkód, z którymi mierzymy się teraz" - podkreślił. "Reszta Europy jasno widzi, że wszyscy z nas w Wielkiej Brytanii płacą cenę za ich ciągłe niepowodzenia" - dodał.

W podobnym tonie wypowiedziała się szefowa republikańskiej irlandzkiej partii Sinn Fein Mary Lou McDonald, która powiedziała, że "nic, co Donald Tusk mówi, nie może bardziej utwardzić stanowiska Borisów Johnsonów i Rees Moggów tego świata", co jest odwołaniem się do wiodących eurosceptyków w Partii Konserwatywnej.

- To ludzie, którzy działali z absolutną pogardą dla tego kraju oraz całkowitym brakiem szacunku dla doświadczeń Irlandczyków na północy i południu oraz procesu pokojowego, który był kolektywnie budowany przez dekady - oceniła.

- To ich język jest przesadny, a ich stanowisko - niemożliwe do obrony - dodała.

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: