Sąd podtrzymał wyrok. Szef rumuńskich socjaldemokratów skazany


Rumuński Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok 3,5 roku więzienia za nadużycie władzy dla szefa rządzącej Partii Socjaldemokratycznej (PSD) i przewodniczącego Izby Deputowanych Liviu Dragnei. Ciąży na nim też wyrok w zawieszeniu za oszustwa wyborcze.

- Sąd podtrzymuje karę wymierzoną w pierwszej instancji - ogłosili w poniedziałek sędziowie, oddalając apelację skazanego. Wyrok dotyczył podżegania urzędników państwowych do nadużycia stanowiska. 56-letni Dragnea, który nie był obecny podczas ogłoszenia werdyktu, musi w ciągu najbliższych 24 godzin stawić się w najbliższym komisariacie policji w celu umożliwienia wykonania wyroku.

Agencja AFP podkreśla, że poniedziałkowy wyrok może przerwać karierę polityczną Dragnei uznawanego za najbardziej wpływowego polityka w Rumunii. Choć jest szefem PSD, nie mógł stanąć na czele rządu po powrocie jego partii do władzy ze względu na ciążący na nim od 2016 roku wyrok 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu za oszustwa wyborcze. Zdaniem obserwatorów Dragnea de facto kieruje rumuńskim rządem, a premier Viorica Dancila ma niewiele do powiedzenia. Ostatecznie zakończona w poniedziałek sprawa dotyczy lat 2006-2012, gdy Dragnea był przewodniczącym lokalnych władz w będącym jego bastionem okręgu Teleorman na południu kraju i liderem miejscowego oddziału PSD. Był oskarżony o to, że wymusił na szefowej urzędu opieki społecznej w tym okręgu, by wbrew swym obowiązkom przekazywała wynagrodzenie dwóm kobietom rzekomo zatrudnionym w jej instytucji; w rzeczywistości pracowały one dla lokalnego oddziału PSD. Według prokuratury skarb państwa stracił na tym 24 tys. euro. Dragnea kategorycznie odrzucał oskarżenia, twierdząc, że jest sądzony "na podstawie zwykłych deklaracji i plotek". Obie kobiety przyznały się do winy; powiedziały, że pracowały dla partii, chociaż otrzymywały wynagrodzenie z urzędu opieki społecznej.

Lewica przegrała

W niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego PSD, uzyskując 24,9 proc. głosów, przegrała z opozycyjną Partią Narodowo-Liberalną (PNL), która otrzymała 27,9 proc. poparcia. Szef PNL Ludovic Orban zapowiadał, że w przypadku zwycięstwa jego ugrupowania w tych wyborach, partia będzie chciała obalić rząd. Wskazywał, że opozycyjne ugrupowania w parlamencie do końca czerwca zgłoszą wniosek o wotum nieufności wobec gabinetu Dancili. PSD od wielu miesięcy jest oskarżana przez opozycję, a także przez prezydenta Klausa Iohannisa o utrudnianie walki z korupcją wśród polityków i urzędników państwowych. Rząd znalazł się pod ostrzałem krytyki w połowie 2018 roku, gdy znowelizowano ustawę antykorupcyjną, co spotkało się z oburzeniem sędziów, prokuratorów, opozycji oraz Rady Europy. Zdaniem przeciwników zmian nowe prawo ma utrudnić ściganie polityków za przestępstwa korupcyjne, na czym najbardziej miałby skorzystać Dragnea.

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans w połowie maja wysłał do władz Rumunii list, w którym ostrzegł, że KE rozpocznie wobec tego kraju postępowania dotyczące praworządności, jeśli Bukareszt nie rozwiąże problemów w tej sferze.

Autor: mtom / Źródło: PAP