Litwa: za propagandę rosyjską zapłacą też kablówki

Litwa nie kryje, że jest na wojnie informacyjnej z RosjąShutterstock

Za podsycanie do wojny na Litwie będą karani nie tylko nadawcy TV, ale też litewscy operatorzy telewizji kablowych, którzy retransmitują kanały telewizyjne nadające wrogą propagandę – postanowił we czwartek litewski Sejm.

Kara dla operatorów będzie wynosiła trzy procent ich rocznych dochodów.

Wroga propaganda

Z propozycją karania nie tylko nadawców telewizyjnych, ale też operatorów wystąpiła prezydent Dalia Grybauskiate. Swą propozycje prezydent uzasadniła koniecznością "walki z wrogą propagandą". Grybauskaite niejednokrotnie zwracała uwagę, że "kraj żyje obecnie w warunkach wojny informacyjnej".

Propozycje prezydent we czwartek poparło 79 posłów w 141-osobowym Sejmie, czterech głosowało przeciwko, 27 powstrzymało się od głosu.

- Nasza reakcja jest adekwatna do zachowania Rosji - uważa poseł partii Związku Liberałów Gintaras Steponaviczius.

Powrót cenzury?

Przewodniczący Partii Zielonych, poseł Linas Balsys, b. rzecznik prasowy prezydent Dalii Grybausakaite, komentując decyzję Sejmu powiedział, że "jakie by nie było zagrożenie wojną hybrydową, nie opuszcza mnie wrażenie, że powracamy do lat cenzury" i przypomniał, że "wszystkie te kanały, które chcemy zakazać, są dostępne w internecie".

Rosyjska propaganda dociera na Litwę głównie kanałami rosyjskich telewizji, stanowiących do 30 proc. wszystkich retransmitowanych w tym kraju. Szacuje się, że stale je ogląda 15 proc. mieszkańców.

Emisja wstrzymana

Dotychczas Litwa z propagandą rosyjską walczyła zawieszając retransmisję poszczególnych kanałów. Obecnie na trzy miesiące wstrzymane jest nadawanie kanału RTR Planeta, gdyż uznano, że telewizja ta podsyca nastroje wojenne i narusza zasady emisji. Wcześniej z podobnych powodów została wstrzymana emisja NTV-Mir Lithuania i ren-TV Baltic.

Prezydent Dalia Grybauskaite już wcześniej usiłowała ograniczyć oglądanie rosyjskich telewizji. Jesienią ub.r. zgłosiła poprawki, które przewidywały, że co najmniej 90 proc. programów telewizyjnych w kraju ma być nadawanych w oficjalnych językach UE. Większością posłów postanowiono jednak skierować projekt prezydent do dalszych prac.

Autor: asz//gak / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock