Lidera Czeczenów chcą zabić Czeczeni


Czeczeńscy radykałowie muzułmańscy chcą zabić Ahmeda Zakajewa, informuje portal separatystów. Umiarkowany Zakajew naraził się radykałom negocjacjom z prorosyjskimi władzami Czeczenii.

Oficjalnie islamscy radykałowie pod wodzą Dokku Umarowa grożą śmiercią Zakajewowi za "odstępstwo od religii". - Wszystko wskazuje na to, że Zakajew odszedł od islamu - głosi oświadczenie na portalu kavkazcenter.com.

- Sąd uznał, że zabicie Zakajewa jest obowiązkiem każdego muzułmanina - czytamy w oświadczeniu przypisywanym Umarowi. Nie jest jednak sprecyzowane, o jaki sąd chodzi.

Zakajew umiarkowany

50-letni Zakajew, były bliski współpracownik trzech prezydentów separatystycznej Czeczenii: Dżochara Dudajewa, Zelimchana Jandarbijewa i Asłana Maschadowa, od 2003 roku jako uchodźca polityczny mieszka w Wielkiej Brytanii.

Umiarkowany w poglądach, zawsze opowiadał się za walką Czeczenów opartą na hasłach narodowych, sprzeciwiając się hasłom radykałów głoszących walkę z Rosją w imię islamu. Od kilku miesięcy Zakajew zaczął pertraktować z rządem prorosyjskiego Ramzana Kadyrowa, czym naraził się na ataki radykałów.

W lutym ogłosił, że zamierza wrócić do Czeczenii, chociaż Rosjanie dalej ścigają go, oskarżając o szereg przestępstw. Chodzi m.in. o udział w zbrojnym powstaniu, organizowanie nielegalnych formacji zbrojnych oraz mordowanie cywilów i funkcjonariuszy organów ścigania.

Zakajew nie przyznaje się do popełnienia tych czynów, a Brytyjczycy odmówili jego ekstradycji, powodując dyplomatyczne spięcie z Moskwą.

Wersja druga

Powód wydania wyroku śmierci na Zakajewa może być jednak inny od ogłoszonego. Nie musi być nawet karą za konszachty z Kadyrowem. Niektórzy komentatorzy i eksperci podejrzewają bowiem, że... to Umarow jest człowiekiem Kremla, który działając w Czeczenii, daje powód do utrzymywania ciągłego terroru w republice, z czego korzyści ciągną twardogłowi w armii i służbach specjalnych.

W tym kontekście eksperci przypominają np. wstrzemięźliwe stanowisko Umarowa wobec wojny Rosji z Gruzją - rebelianci Umarowa na czas wojny zaprzestali ataków na milicję i wojsko.

Jeśli wersja kolaboracji Umarowa jest prawdziwa, oznaczałoby to, że na zabiciu Zakajewa zależy Kremlowi, który tylko pozoruje negocjacje z emigrantem, by ostatecznie wyeliminować ostatni symbol ruchu niepodległościowego.

Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl