"Krzyczeli, żeby zejść im z linii ognia". Ostatnie chwile napastnika na nagraniu z bliska


- Zauważyłem, jak wyciąga broń, i wtedy zrozumiałem, że coś jest nie tak. W tym momencie policja go zastrzeliła - powiedział mediom świadek samego końca ataku terrorystycznego w Nicei. Według innych relacji ktoś z tłumu próbował wskoczyć na ciężarówkę zamachowca, co miało zaabsorbować jego uwagę i ułatwić zadanie policji.

- On staranował bardzo dużo ludzi. Machałem do niego i krzyczałem, żeby się zatrzymał, bo wlecze pod samochodem dziecko - mówi telewizji NBC Nader El Shafei, obywatel Egiptu, który przyjechał do Francji na urlop. Mężczyzna mówi, że początkowo w ogóle nie pomyślał, że to może być zamach. Przypuszczał, że dziwnie zachowujący się kierowca ma jakiś problem z ciężarówką i to wszystko to tragiczny wypadek.

"Patrzył się ciągle to w jedną, to w drugą stronę"

Egipcjanin siedział ze znajomymi w kafejce obok promenady, którą jechał zamachowiec. Dopiero chwilę po pojawieniu się ciężarówki do niego oraz do będących w okolicy ludzi dotarło, że są w poważnym niebezpieczeństwie. - Zatrzymał się przede mną po tym, jak zmiażdżył tych wszystkich ludzi. Widziałem, jak jakiś człowiek próbował coś do niego mówić - relacjonuje El Shafei.

- Ten człowiek wyglądał na rozbieganego, był niespokojny. Patrzył się ciągle to w jedną to w drugą stronę. Pod ciężarówką była dziewczynka, którą przejechał. Jakiś mężczyzna obok mnie rzucił się do niej i ją wyciągnął - opisywał El Shafei.

Egipcjanin wyjął telefon i zaczął nagrywać sytuację. Nie jest jasne, dlaczego ciężarówka zamachowca zatrzymała się tuż przed nim, co widać już nagraniu. Według reportera telewizji Europe 1 ktoś z tłumu próbował na nią wskoczyć i dostać się do kabiny. - W tym momencie policja zdołała zatrzymać terrorystę. Strzelił w ich kierunku, ale nie trafił nikogo - powiedział Eroic Ciotti.

"Policjanci krzyczeli, żeby zejść im z linii ognia"

Egipcjanin relacjonuje natomiast, że widział, jak terrorysta schylił się po coś. - Wydawało mi się, że po telefon. Wówczas jeszcze do mnie nie docierało, że to zamach. Jednak nagle zorientowałem się, że on ma broń, coś, co wyglądało jak pistolet. Wtedy policja zaczęła do niego strzelać i go zabili - opisywał sytuację El Shafei. Kiedy tylko padły strzały, wszyscy w okolicy rzucili się do ucieczki. - Policjanci krzyczeli, żeby zejść im z linii ognia, ale nie mogłem się ruszyć. Po prostu mnie sparaliżowało - opisał sytuację Egipcjanin. - Przyzwyczaiłem się już, że takie rzeczy dzieją się na Bliskim Wschodzie, ale nigdy nie byłem tak blisko. Powiedziałem do swoich znajomych: "Teraz nie możemy już uciec do Europy od Bliskiego Wschodu. To się dzieje wszędzie" - twierdzi Egipcjanin.

Nieudane próby zatrzymania

Na wcześniejszych nagraniach, wykonanych na samym początku zamachu, również widać, jak policjanci strzelają do ciężarówki. Najwyraźniej nie udało im się trafić zamachowca na tyle skutecznie, aby zabić go na miejscu. Kabina ciężarówki nosi ślady po trafieniach wielu pocisków.

Na tych samych nagraniach widać, jak co najmniej jedna osoba uwiesza się boku ciężarówki i przez kilkanaście metrów się jej trzyma. Puszcza jednak, gdy pojazd zaczyna przyśpieszać i rusza w kierunku tłumu.

Według francuskiej policji zamachowiec to 31-letni mężczyzna pochodzenia francusko-tunezyjskiego, mieszkaniec Nicei. Jego dokumenty znaleziono w ciężarówce, którą wjechał w tłum. Według francuskich mediów policja przeszukuje jego mieszkanie.

Autor: mk//gak / Źródło: NBC News, Europe 1, PAP, Reuters

Raporty: