Jest decyzja o wszczęciu procedury przeciw Polsce za odmowę przyjęcia uchodźców

[object Object]
KE podjęła decyzję o procedurze przeciwko Polsce za nieprzyjmowanie uchodźcówtvn24
wideo 2/35

Komisja Europejska potwierdziła we wtorek, że postanowiła wszcząć postępowanie przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Postępowanie dotyczy odmowy wzięcia udziału w programie relokacji uchodźców.

- Relokacja to nie wybór, poza faktem moralnego zobowiązania to decyzja prawna - powiedział na konferencji prasowej unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos. Jak zaznaczył, KE musi być uczciwa wobec krajów członkowskich, które wywiązują się ze zobowiązań.

"W ciągu minionych miesięcy Komisja wielokrotnie wzywała te państwa członkowskie, które nie dokonały jeszcze relokacji ani jednej osoby lub które nie zobowiązały się do relokacji, aby to uczyniły. Pomimo tych wezwań, i – naruszając obowiązek prawny wynikający z decyzji Rady oraz naruszając zobowiązania wobec Grecji, Włoch i pozostałych państw członkowskich – Czechy, Węgry i Polska nie podjęły jeszcze wymaganych działań" - wskazała w komunikacie KE.

Jej zdaniem większość państw członkowskich udowodniła, "że relokacja sprawdza się, jeśli istnieje wystarczająca wola polityczna".

Decyzja bez dyskusji

Według informacji reportera TVN24 BiS podjęcie decyzji w tej sprawie szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ogłosił we wtorek na kolegium komisarzy, a kolegium ją przyjęło. Nie odbyła się dyskusja w tej sprawie.

Komisja zdecydowała, że zostaną wysłane wezwania do usunięcia uchybienia do władz w Warszawie, Pradze i Budapeszcie. To pierwszy etap procedury o naruszenie prawa UE, która może się skończyć pozwaniem kraju do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Wysłanie wezwania prawdopodobnie nastąpi w środę.

Już na początku marca KE zagroziła, że rozpocznie postępowania o naruszenie unijnego prawa wobec krajów, które do września nie zwiększą liczby przyjmowanych uchodźców w ramach unijnego programu relokacji.

Zmiana stanowiska Warszawy

We wrześniu 2015 roku państwa członkowskie UE zgodziły się na przeniesienie 160 tys. uchodźców z Włoch oraz Grecji. Rząd Ewy Kopacz zaakceptował unijną decyzję o podziale uchodźców, docierających do Europy. Polsce miało przypaść ponad 6 tys. uchodźców. Termin na zakończenie relokacji wyznaczono na wrzesień 2017 roku. Dotychczas tylko nieco ponad 18 tys., czyli około 11 proc. ustalonej liczby osób, zostało faktycznie przeniesionych.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości konsekwentnie sprzeciwia się jednak realizacji tego porozumienia. 9 czerwca minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak zapewniał w Luksemburgu, że Polska jest solidarna z UE w obliczu kryzysu migracyjnego, ale, jak podkreślił, nie zgodzi się na przyjmowanie uchodźców.

- To, na co zgodził się rząd Ewy Kopacz w 2015 roku, to jest bardzo złe rozwiązanie, dlatego że ono potęguje kryzys, zachęca kolejne fale migracji do napływu do Europy. To jest pożywka dla handlarzy ludźmi, którzy rzeczywiście olbrzymie pieniądze na tym procederze zarabiają. I kolejny argument: ten proces relokacji jest bardzo nieskuteczny – tłumaczył szef MSWiA podczas spotkania z dziennikarzami.

W oczekiwaniu na raport

Na pytanie, czy Polska obawia się sankcji, minister powiedział: "My mamy argumenty, przede wszystkim ta decyzja uderza w politykę bezpieczeństwa, a to jest polityka krajowa, a nie polityka europejska. Poza tym jest cała procedura, która musi być spełniona. Jeżeli Polska zostanie wezwana przed Trybunał (Sprawiedliwości UE – red.), przedstawimy nasze argumenty. Poza tym komisarz będzie musiał wezwać przed Trybunał wszystkie państwa unijne, dlatego że jedynie 20 tys. osób zostało relokowanych. Nie wyobrażam sobie, żeby takie działanie miało dotyczyć tylko niektórych państw. To wyraz bezradności komisarza Awramopulosa i KE, braku pomysłu na to, jak rozwiązać ten problem".

Błaszczak dodał, że jego zadaniem, jako ministra spraw wewnętrznych i administracji, jest zapewnienie bezpieczeństwa Polsce i Polakom.

Węgry, Polska i Austria nie relokowały ani jednej osoby

Z ostatniego, majowego raportu KE wynika, że Węgry, Polska i Austria jako jedyne nie dokonały relokacji ani jednej osoby. Natomiast Czechy, po relokowaniu niewielkiej liczby przestały brać udział w programie. Według źródeł, Komisja nie zamierza jednak wszczynać procedury wobec Austrii, bo kraj ten zaczął podejmować zobowiązania dotyczące relokacji.

We wrześniu 2015 roku państwa członkowskie UE zgodziły się na przeniesienie 160 tys. uchodźców z Włoch oraz Grecji; termin na zakończenie działań wyznaczono na wrzesień 2017 roku. Dotychczas około 20 tys. osób, czyli nieco ponad 12 proc. ustalonej liczby, zostało faktycznie przeniesionych.

Rozpoczęcie procedury o naruszenie prawa UE może prowadzić w konsekwencji do kar finansowych dla kraju członkowskiego. Aby do tego doszło, musi zostać zakończona kilkuetapowa procedura w KE, a sprawa zostać rozstrzygnięta przez Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Batalia jest jednak długa, a kary - choć potencjalnie dotkliwe - możliwe byłyby najwcześniej za kilka lat.

Autor: mm//rzw / Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Raporty: