Krwawy szturm terrorystów na hotel. Świadkowie: nad ranem wciąż było słychać strzały


Po ataku terrorystów z somalijskiej organizacji al-Szabab na luksusowy hotel w Nairobi, w środę nad ranem w centrum kenijskiej stolicy nadal było słychać strzały i eksplozje - poinformowały agencje, powołując się na relacje świadków. W ataku zginęło co najmniej 14 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.

Strzały i wybuchy było słychać, choć kenijskie MSW zapewniało, że nie ma już żadnego zagrożenia ze strony terrorystów, a siły bezpieczeństwa w pełni kontrolują wszystkie budynki kompleksu hotelowego i biurowego, gdzie doszło do ataku.

Także prezydent Kenii Uhuru Kenyatta poinformował w środę rano, że siły bezpieczeństwa zabiły wszystkich czterech bojowników, którzy we wtorek zaatakowali hotel.

Zabici i ranni

Jak dodał Kenyatta, potwierdzona jest także śmierć 14 cywilów. Ponad 700 osób miało natomiast zostać bezpiecznie ewakuowanych z budynku.

Wcześniej pracownik miejscowej kostnicy, do której przewieziono ciała zabitych, mówił, że jest ich co najmniej 15. Z kolei lokalne media informowały o co najmniej siedmiu zabitych i około 30 rannych.

Terroryści z al-Szabab, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za zamach, wieczorem ogłosili w internecie, że zabili 47 osób. Nie podali jednak na to żadnych dowodów.

Wśród zidentyfikowanych ofiar śmiertelnych jest 11 Kenijczyków, Amerykanin i Brytyjczyk. Amerykański Departament Stanu potwierdził, że podczas ataku w Nairobi zginął obywatel USA.

Eksplozje i strzelanina

We wtorek ok. 15 miejscowego czasu (13 czasu polskiego) zaatakowany został hotel DusitD2 oraz inne budynki wchodzące w skład kompleksu biurowego 14 Riverside Drive. Mieszczą się tam wschodnioafrykańskie przedstawicielstwa wielu międzynarodowych koncernów.

Według relacji mediów, które nie zostały jeszcze potwierdzone przez kenijskie władze, atak rozpoczął się od detonacji ładunków wybuchowych umieszczonych w zaparkowanym na terenie kompleksu budynków samochodzie, po czym do hotelu wdarła się grupa 4-6 terrorystów. Jeden z nich miał być zamachowcem samobójcą.

Znajdujący się w zamożnej dzielnicy Westlands kompleks 14 Riverside Drive jest oddalony o niespełna dwa kilometry od centrum handlowego Westgate Shopping Mall, które w 2013 r. również zostało zaatakowane przez bojowników al-Szabab. Zginęło wówczas 69 osób oraz czterech terrorystów.

Ta sama organizacja przeprowadziła również inny zamach na terenie Kenii - atak na uniwersytet Garissa w 2015 r. Zginęło wtedy 147 osób, w większości studentów.

Wojna z terroryzmem

Jak informuje al-Szabab, przeprowadzane przez nią ataki w Kenii są odwetem za zaangażowanie militarne tego kraju w Somalii. Wojska kenijskie początkowo weszły do południowej Somalii, by utworzyć strefę buforową mającą zapobiegać przedostawaniu się dżihadystów do Kenii, a obecnie wchodzą w skład sił pokojowych Unii Afrykańskiej.

Do ataku doszło w stolicy Kenii NairobiGoogle Maps

Autor: mm//kg / Źródło: PAP