Krater w "rybim oku" łazika. NASA publikuje nowe zdjęcia z Marsa

Łazik już wysłał kilka nowych zdjećNASA

Amerykański łazik Curiosity, który w poniedziałek pomyślnie wylądował na Marsie, już rozpoczął wysyłanie zdjęć z Czerwonej Planety. Sonda przez blisko dwa lata prowadzić ma badania, służące przygotowaniu przyszłych lotów załogowych na Marsa.

Na swojej stronie internetowej NASA publikuje na bieżąco zdjęcia wykonane przez łazik za pomocą obiektywu typu "rybie oko". W ciągu 24 godzin pojawiło się kilkanaście nowych ujęć, w tym również takie, które pokazuje samo lądowanie Curiosity.

Zdjęcia łazika zostały zrobione przez kosmiczną sondę, która znajduje się na orbicie Czerwonej Planety. Pozostałe zdjęcia zostały wykonane z łazika i ukazują proces jego lądowania na Marsie.

Naukowcy pokazali też wysokiej jakości zdjęcia, na których widać właśnie część krateru i góry, przy której wylądował Curiosity oraz same gąsienice łazika. Taka dokumentacja ma ułatwić naukowcom poznanie struktury Marsa a także odkrycie, czy kiedykolwiek na Czerwonej Planecie mogło istnieć życie.

Na Marsie blisko dwa lata

Jak się zakłada, zasilany nuklearnym generatorem termoelektrycznym Curiosity będzie działał co najmniej cały marsjański rok, który liczy 687 dni ziemskich. W tym czasie spenetruje teren o rozmiarach 5 na 20 kilometrów, poruszając się z prędkością do 90 metrów na godzinę.

NASA na misję wyda łącznie około 2,5 mld dolarów. W ramach tego przedsięwzięcia zamierza się ustalić, czy na Marsie istniały kiedykolwiek warunki sprzyjające życiu biologicznemu, a ponadto przeprowadzić badania klimatu i geologii Marsa oraz zebrać dane niezbędne dla planowania lotów załogowych.

Leciał prawie pół roku

Curiosity wyruszył w kosmos z przylądka Canaveral na Florydzie 26 listopada ubiegłego roku jako ładunek dwustopniowej rakiety nośnej Atlas. W trakcie całego lotu ku Czerwonej Planecie lądownik z łazikiem zasilany był przez specjalny moduł podróżny, który ponadto realizował łączność z Ziemią i niezbędne manewry korekcyjne.

Po przebyciu przez próbnik w ciągu ośmiu miesięcy ponad 560 mln kilometrów w poniedziałek rano czasu polskiego rozpoczęła się skomplikowana procedura lądowania. Przedstawiciele NASA nazwali ją "siedmioma minutami strachu", jakie miały upłynąć od momentu wejścia lądownika w marsjańską atmosferę do bezpiecznego osadzenia Curiosity na powierzchni Czerwonej Planety.

Wszystkie manewry wykonywano automatycznie z oprogramowania, gdyż dla pokonania obecnej odległości między Marsem a Ziemią fale radiowe potrzebują blisko 14 minut. W dziesięć minut po oddzieleniu się od modułu podróżnego lądownik uderzył w atmosferę Marsa swą mającą 4,5 metra średnicy osłoną ablacyjną - największą, jaką kiedykolwiek zainstalowano na statku kosmicznym.

"Ciekawość" na Gale

Gdy spadochron zwolnił prędkość opadania, odrzucona została osłona lądownika, znajdującego się w tym momencie 2 kilometry nad powierzchnią Marsa. Jednocześnie nastąpiło włączenie wszystkich ośmiu rakietowych silników hamujących.

Curiosity wylądował w liczącym 150 kilometrów średnicy marsjańskim kraterze Gale o godzinie 7.14 czasu polskiego. Wiadomość o pomyślnym finale lotu została przekazana na Ziemię za pośrednictwem trzech krążących wokół Marsa sztucznych satelitów - amerykańskich Mars Odyssey i Mars Reconnaissance Orbiter oraz wysłanego przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) Mars Express. Ze względu na znaczną moc swych instalacji nadawczych także w przyszłości będą one służyć do retransmisji większości przekazywanych przez Curiosity informacji.

Autor: AB//gak/k / Źródło: NASA, PAP

Źródło zdjęcia głównego: NASA

Raporty: